𝐄𝐩𝐢𝐥𝐨𝐠

122 6 0
                                    


Cała grupa była zszokowana widokiem Valentine'a Morgenstern'a. Nie wiedzieli co od nich chciał  Valentine.


-Clarissa. Miło ciebie znowu widzieć. Gdzie podziewa się twój brat Jace? - Zapytał Valentine, kiedy ruszył w ich stronę.


Buffy przycisnęła książkę do piersi i pilnowała, by Clary nie zrobiła nic głupiego, biorąc pod uwagę, że Valentine mógł ich zabić. 


- Myślisz, że ci powiem? - Syknęła Clary.


- Nie będziesz musiała Clarisso - Powiedział tajemniczo Valentine z uśmiechem, co zaniepokoiło Buffy, która nie wiedziała o co mu chodziło i w co wpakował się Jace.


- Nie dotykaj jej! - Krzyknął Simon i pobiegł wampirzą prędkością do Valentine'a. 


Według Buffy postąpił bardzo głupio i naradził grupę na niebezpieczeństwo. Nocni łowcy i Buffy zareagowali szybko. Valentine chwycił wampira za kołnierz i rzucił go przez pokój.


Simon! - Krzyknęła Izzy w panice. Czarnowłosa owinęła bicz wokół ramienia Valentine'a i pociągnęła za niego, aby powstrzymać Valentine'a  przed skrzywdzeniem Simon'a .


- Zostaw ich w spokoju! - Krzyknął Jace, kiedy wbiegł do pokoju i celował ostrzem w Valentine'a. - Tym razem nie uciekniesz Valentine


Wtedy jeden z członków kręgu chwycił Simon'a z podłogi i przyłożył ostrze do jego gardła, a drugi chwycił Izzy i zrobił to samo.


Buffy nie wykonywała żadnych ruchów i trzymała Clary blisko siebie, by ochronić ją przed Valentine'm najlepiej jak potrafiła.


- W końcu jesteś gotowy zabić własnego ojca? - Zapytał Valentine, kiedy skupił uwagę na Jace'ie.


- Porzuciłeś mnie! - Powiedział wściekły Jace, kiedy patrzył na mężczyznę przed nim.


- Chroniłem cię. Nie byłeś wtedy gotowy, ale dorosłeś i stałeś się wojownikiem, na jakiego cię szkoliłem - Stwierdził Valentine, kiedy opuścił miecz.


- Dobrze mnie wyszkoliłeś - Skomentował Jace.


- A jednak wciąż mam cię tak wiele do nauczenia. Nie jestem tu nie bez powodu. Słuchaj, walcz ze mną i patrz, jak umierają twoi przyjaciele - Powiedział Valentine, kiedy weszło dwóch kolejnych członków kręgu. Jeden trzymał Magnus'a, a drugi Alec'a.


- Ach, Clarisso - Powiedział Valentine, kiedy zaczął podchodzić do dziewcząt. - Wyglądasz zupełnie jak twoja matka.


- Nie zbliżaj się do niej Valentine, bo pożałujesz - Ostrzegła go Buffy, aby nie zbliżał się do Clary i co ją zdziwiło posłuchał ją,


- Clarisso chcę zrobić wszystko dla tych, których kochasz. Jestem wzruszony, ale... ta książka nigdy nie była częścią mojego planu. Chcę, żebyś obudziła swoją matkę. Wiem, że wszyscy w końcu do mnie dołączycie - Powiedział Valentine do Clary i znowu stanął twarzą w twarz z Jace'em.

𝐒𝐢𝐬𝐭𝐞𝐫𝐬 𝐒𝐮𝐦𝐦𝐞𝐫𝐬 𝐢𝐧 𝐬𝐡𝐚𝐝𝐨𝐰𝐡𝐮𝐧𝐭𝐞𝐫𝐬 𝐰𝐨𝐫𝐥𝐝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz