Rozdział dwudziesty szósty

2.7K 435 40
                                    

Śmierć

– Kto by pomyślał, że dostaniesz w ryj. – Głód śmieje się szyderczo, podczas gdy zmieniam kolejny zimny okład i syczę z bólu. – Chociaż Zwycięzca pewnie sam ze sobą się o to zakładał i...

– Zamknij się – warczę oschle, posyłając mu ostre spojrzenie.

Oczywiście parska śmiechem, a w jego oczach pojawia się jeszcze większe rozbawienie. Przysięgam, że jeszcze chwila i to on dostanie ode mnie po mordzie.

– Albo co mi zrobisz?

Ignoruję jego pytanie. Nic dobrego z tego nie wyjdzie. Po prostu sięgam po butelkę whisky i przytykam ją do ust. Upijam spory łyk, ale ostry smak alkoholu ani trochę nie pomaga mi w opanowaniu wściekłości.

A fakt, że Zwycięzca właśnie wchodzi do gabinetu razem z Wojną, tylko pogarsza sytuację.

– O. – Ten drugi uśmiecha się kpiąco. – Kto ci wpierdolił?

Zanim Zwycięzca jest w stanie cokolwiek powiedzieć, a sądząc po błysku w jego oczach właśnie zamierza to zrobić, zaciskam mocniej dłoń wokół chłodnej butelki i nie spuszczając wkurwionego spojrzenia z Wojny, cedzę przez zaciśnięte zęby:

– Pierdolony mąż Arii.

#fogtownwatt

Fogtown / 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz