Zwycięzca
Jak tylko docieram na wzniesienie niedaleko pensjonatu, moim oczom ukazuje się trzech mężczyzn stojących przy drewnianych barierkach oddzielających koniec pagórka od niezbyt głębokiej przepaści. Cała trójka gapi się przez lornetki na budynek.
– Ile wy macie lat? – syczę cicho, waląc Wojnę w tył głowy. – Szesnaście, do cholery?
– Uznałeś zamontowanie większej ilości kamer za przesadę, więc jakoś...
– Zamknij się – warczę do kumpla i wyrywam z jego ręki lornetkę.
W chwili, w której odnajduję właściwe okno, oddech zamiera mi gdzieś w gardle, a serce gwałtownie przyspiesza. Aria właśnie ściąga z siebie ciemną bluzę, przez co unosi się również materiał podkoszulka. Na widok blizn po poparzeniach wciągam z sykiem powietrze do płuc, ale nawet na sekundę nie odrywam spojrzenia od kobiety.
– Cholera – sapie Śmierć. – Nie tak zapamiętałem...
– Chyba ci to, kurwa, nie przeszkadza – warczy na niego Głód.
– Co „nie przeszkadza"? – Wojna wyrywa mi z powrotem lornetkę i w tej samej sekundzie, w której odnajduje spojrzeniem Arię, klnie siarczyście.
Przyciskam palce do nasady nosa i zaciskam mocno szczęki, żeby nie zawyć z frustracji. Jeśli ona ma aż tak poparzony brzuch, to jak wygląda reszta jej ciała?
– Może jednak zamon...
– Nie – przerywam Wojnie. – Jak mam to wyjaśnić współwłaścicielowi pensjonatu? Zresztą, Aria nie jest głupia. Prędzej czy później znalazłaby je w pokoju.
– Zawsze można dać takie, których nie widać na pierwszy rzut oka.
– Powiedziałem: nie – powtarzam dobitniej, wbijając w niego ostre spojrzenie, chociaż nie może tego widzieć, bo dalej gapi się przez lornetkę. – Mógłbyś mnie poprzeć. – Przenoszę wzrok na Śmierć. – Z jakiegoś powodu to ciebie bardziej słuchają.
– Może dlatego, że jestem najstarszy? – Wygina kpiąco kącik ust.
– Pierdolenie.
– Przestańcie się kłócić – wyrzuca z siebie Głód. – To źle działa na moją cerę.
Otwieram usta, ale natychmiast je zamykam, bo spojrzenie mężczyzny wypełnione jest rozbawieniem. Wywracam oczami i macham dłonią, mamrocząc pod nosem kilka niewybrednych komentarzy na temat znajomych.
– Co dalej? – dopytuję po chwili, gdy światło w pokoju gaśnie. Aria najwyraźniej zdecydowała się położyć spać.
I dobrze, bo dochodzi już trzecia. Przed tym, co ją czeka, odpoczynek powinien być dla niej priorytetem.
– Napiszę do niej jutro – oznajmia Śmierć. – A ty – spogląda na Wojnę – upewnij się, że nie dowie się za dużo na temat pożaru.
– Dowie się tylko tyle, ile ustaliliśmy. Nic więcej.
***
Rozdział piąty w środę o 18:00.
CZYTASZ
Fogtown / 18+
RomanceMiasteczko spowite mgłą, tajemnicami i mrokiem tak gęstym, że nie sposób rozróżnić w nim jawy od snu, a prawdy wyrwać z cierni stworzonych z kłamstw. Zwycięzca, Wojna, Głód i Śmierć żywią się strachem i niosą zagładę zdroworozsądkowym decyzjom. Każd...