Rozdział dwudziesty

2.8K 436 12
                                    

Zwycięzca

Po raz pierwszy, odkąd Aria na dobre zniknęła z Fogtown, żaden z nas nawet nie próbuje prowadzić normalnej rozmowy. Z okolicy rynku docierają do nas coraz głośniejsze krzyki przestraszonych ludzi i piski dziewczyn, ale tutaj, na tyłach wyglądającego na upustoszały budynku, panuje cisza.

Nie powinno to tak wyglądać. Powinniśmy raz jeszcze omówić plan, żeby nic się nie wysypało, a zamiast tego każdy z nas zatopiony jest we własnych myślach.

Naciągam maskę na twarz i spoglądam na Głód. Milczenie z jego strony najbardziej mnie niepokoi. To nie w jego stylu i jeśli miałbym zgadywać, nie jest to w żaden sposób spowodowane niechęcią do Śmierci za to, że pieprzył się z Arią. Prędzej zdecydował się odsunąć nieco na bok i być może zrealizować jakiś swój własny plan. Jeśli tak, to równie dobrze już teraz moglibyśmy powiedzieć dziewczynie, kim jesteśmy, kim dla nas była i dlaczego ją tu ściągnęliśmy.

Mam dziwne przeczucie, że wszystko się schrzani. Jebnie jak domek z kart postawiony na nierównym i chyboczącym się stole.

– Gotowi? – Śmierć przerywa ciszę, chwytając za klamkę drzwi.

W odpowiedzi zyskuje tylko ciche potwierdzenia. Nikt się nie śmieje. Nikt nie żartuje. Jesteśmy tu, razem, ale równie dobrze moglibyśmy być osobno.

Nie jestem w stanie zamknąć w czeluści umysłu natrętnej, cholernie niepokojącej myśli.

Mężowie Chaosu znajdują się na granicy rozpadu, a ja odnoszę wrażenie, że po raz kolejny istnieje ryzyko, iż stracę ludzi, na których mi zależy.

#fogtownwatt

Fogtown / 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz