Aria
Mam dwadzieścia jeden lat, a zachowuję się jak dziecko, które zamierza podsłuchiwać kłótni rodziców. Przynajmniej tak się czuję, kiedy kilka minut po pożegnaniu się z Asherem wychodzę na palcach z sypialni. Nie wiem, gdzie znajduje się gabinet, o którym wspomniał Gunner, ale zakładam, że raczej na parterze. Po cichu schodzę po schodach i skręcam w korytarz rozświetlony jedynie niewielkimi lampkami ledowymi przy podłodze. Zatrzymuję się kilka kroków później i wytężam słuch.
Nie docierają do mnie żadne krzyki, ale wyraźnie słyszę cichą rozmowę. Natychmiast podążam w jej kierunku.
Zamieram w bezruchu tuż przed drugimi drzwiami po lewej stronie – nie są zamknięte, a przez niewielką szparę sączy się ciepłe światło. Przybliżam się i zaglądam do środka, uważając, aby nie wydać z siebie żadnego odgłosu.
Ściągam w skupieniu brwi, kiedy moje spojrzenie pada na chłodną twarz Gunnera. Mężczyzna wpatruje się w nieznacznie uśmiechniętego Ashera tak, jakby... W sumie sama nie wiem. To nie jest wzrok, który zabija, raczej taki kompletnie beznamiętny, jak kiedyś na komisariacie, gdy zmieniłam temat, a on się ode mnie odciął.
Żołądek znowu zwija mi się w nieprzyjemny supeł.
– Nie chciałem cię postrzelić – oznajmia niespodziewenie spokojnym głosem Gunner.
– Wiem przecież. – Asher wywraca oczami, siadając w fotelu. Teraz widzę tylko jego profil. – Jakbyś chciał mnie postrzelić, to nie zrobiłbyś tego w obecności Arii.
Gunner przytakuje powolnym ruchem głowy, podczas gdy kącik jego ust się nieznacznie unosi.
– Ale coś z tego dostałeś.
– Zazdrosny jesteś?
W oczach mojego niemęża błyska rozbawienie.
– O pocałunki? – prycha. – Nie.
– Gdybyś nam nie przeszkodził, nie skończyłoby się na pocałunkach – mówi Asher, a w jego głosie na próżno szukać rozbawienia. Raczej jest poważny.
– Następnym razem wywieś skarpetkę, jeśli nie chcesz, aby ktoś wlazł wam nieproszony do sypialni. – Gunner spuszcza wzrok na swoje nogi i palcami zaczyna wybijać powolny rytm. – Zresztą, ustaliliśmy, że nie będziemy sobie wchodzić w drogę, więc... – Wzrusza ramionami. – Nie zamierzam się pieklić.
Przykładam dłoń do ust, żeby uniemożliwić sapnięciu wydostać się spomiędzy moich warg. Czy im naprawdę nie przeszkadza, że nie potrafię się zdecydować na jednego? Przecież... Nawet jeśli nie mogę stwierdzić, czy któregoś z nich kocham, albo nawet do wszystkich żywię jakieś poważne uczucie, to na samą myśl, że mogliby być z inną kobietą, robi mi się niedobrze. To ze mną jest coś nie tak, czy z nimi?
– To wypadałoby, żebyś nie patrzył się w takich momentach na Arię, jakby zrobiła coś złego – upomina go Asher. – Wywołujesz w niej tylko wyrzuty sumienia i mętlik w głowie.
Gunner otwiera usta, ale natychmiast je zamyka i ściąga brwi. Przez chwilę wpatruje się w milczeniu w mężczyznę, jakby próbował przetrawić jego słowa.
– Ja... – odzywa sie i natychmiast milknie. – Przecież... – Wzdycha głośno z rozdrażnienia i pociera dłońmi twarz. Po chwili opada ociężale na oparcie kanapy i wypuszcza nosem powietrze. – Naprawdę tak na nią patrzę?
Niemal sapię cicho, słysząc w jego głosie wyraźne niepewność i niepokój.
– Jak wyszedłeś z pokoju, zapytała, czy ją znienawidzisz, więc... coś musiała zobaczyć w twoim spojrzeniu.
CZYTASZ
Fogtown / 18+
RomanceMiasteczko spowite mgłą, tajemnicami i mrokiem tak gęstym, że nie sposób rozróżnić w nim jawy od snu, a prawdy wyrwać z cierni stworzonych z kłamstw. Zwycięzca, Wojna, Głód i Śmierć żywią się strachem i niosą zagładę zdroworozsądkowym decyzjom. Każd...