Connor
Pogwizduję wesoło pod nosem, kierując się w stronę pensjonatu. Milknę dopiero, gdy przez frontowe drzwi wychodzi kilku przyjezdnych, a tuż za nimi Nicholas. Kiwam mu na powitanie, ale nie zatrzymuję się nawet na krótką pogawędkę. Mam misję do wykonania.
Wyjaśnić Arii, że dalej będzie błądzić w ciemności.
I nie dać się przy tym zabić.
Wskakuję po dwa stopnie na piętro i natychmiast podchodzę pod pokój dziewczyny. Zanim pukam, zerkam w stronę kamery zawieszonej w rogu po przeciwnej stronie korytarza i unoszę dłoń. Poruszam palcami, uśmiechając się z zadowoleniem. Znając Gunnera, właśnie ciska kurwami na prawo i lewo. Zazdrosny fiut, ot co, ale mógł zgłosić się na ochotnika? Mógł.
Frajer.
Odwracam głowę w stronę pokoju, jak tylko docierają do mnie zza ściany ciche kroki. Mój uśmiech się poszerza, kiedy spojrzeniem natrafiam na zielone oczy Arii.
– Doberek – rzucam wesoło. – Mogę wejść?
Mruży oczy i z ciężkim westchnieniem przesuwa się w bok, robiąc mi tym samym miejsce, żebym mógł wejść.
– Czy teraz jestem skazana na wieczne siedzenie w pensjonacie, a wy co kilka godzin będziecie się wymieniać wartą?
Nie od razu jej odpowiadam. Najpierw przekraczam próg i rozglądam się uważnie po pomieszczeniu, jakby coś mogło zaraz wyskoczyć na mnie z szafy. Albo ktoś. Asher na przykład. Obrzucam uważnym spojrzeniem łóżko i marszczę nieznacznie brwi na widok wymiętej pościeli. Przez ułamek sekundy mam ochotę rzucić głupkowatym komentarzem, ale gryzę się w język. Później przyjdzie pora na żarty.
– Przeszkadza ci nasze towarzystwo? – pytam, spoglądając na dziewczynę z uniesioną brwią tuż po tym, jak zamyka drzwi.
Przewraca oczami.
– Pytałam o ciągłe siedzenie w tym pieprzonym pokoju – mamrocze pod nosem.
– Wyluzuj. – Pstrykam ją lekko w nos. – Tylko się z tobą drażnię, Kobietko. I odpowiadając na twoje pytanie, nie, nie będziesz cały czas siedzieć w pensjonacie.
– Świetnie. – Jej twarz rozpromienia uśmiech. – To możemy wyjść? Bo jeszcze moment, a zwariuję.
– Za chwilę, okej? – Chrząkam, przesuwając dłonią po karku. – Najpierw musimy pogadać – wyjaśniam i podchodzę do stolika. Dla własnego bezpieczeństwa odsuwam ołówek tak, żeby Aria nie mogła go z łatwością chwycić. – Chyba powinnaś usiąść. – Kiwam podbródkiem w stronę łóżka. – Coś czuję, że nie spodoba ci się to, co muszę powiedzieć.
Mruga kilka razy i zadziwiająco się nie sprzecza, nie komentuje, tylko rusza spod drzwi, po czym siada na brzegu materaca.
– Mów, słucham.
Odsuwam krzesło od stolika i opadam na nim tyłkiem, po czym przybieram wyluzowaną pozę. Przerzucam ramię przez oparcie i ustawiam się tak, żeby widzieć zarówno Arię, jak i ten pieprzony ołówek.
– Asher już ci wyjaśnił, że ten pierdolony nożownik nie był częścią naszej intrygi, prawda?
Niby nie muszę się upewniać, ale muszę jakoś zacząć tę rozmowę i dobrze by było, żebyśmy znajdowali się na tym samym poziomie odnośnie do posiadanych informacji.
– Tak, wyjaśnił – odpowiada cicho. – Przepraszam, że cię uderzyłam, po prostu spanikowałam. – Wlepia we mnie te swoje sarnie oczy.
Prycham cicho i macham nonszalancko dłonią, a spojrzenie przenoszę na jej czoło, bo – kurwa – mam sprawę do załatwienia i nie mogę skupiać się teraz na niczym innym.
CZYTASZ
Fogtown / 18+
RomanceMiasteczko spowite mgłą, tajemnicami i mrokiem tak gęstym, że nie sposób rozróżnić w nim jawy od snu, a prawdy wyrwać z cierni stworzonych z kłamstw. Zwycięzca, Wojna, Głód i Śmierć żywią się strachem i niosą zagładę zdroworozsądkowym decyzjom. Każd...