Connor
Głośny i pełen przerażenia wrzask przecina ciszę, w której pogrążony jest dom. Wystarcza mi ułamek sekundy, aby zerwać się z łóżka i wybiec z pokoju. Pędzę korytarzem na złamanie karku i niemal dostaję drzwiami, które z impetem otwiera Gunner. Kątem oka dostrzegam, że w ręce trzyma pistolet. W chwili, w której wpadam do sypialni Arii, w kark dyszą mi jeszcze Michael i Asher.
Któryś z chłopaków zapala światło, na co dziewczyna cicho syczy i dłonią zasłania oczy.
– Przepraszam – mamrocze. – Nie chciałam was obudzić.
– Co się stało? – Michael przepycha się obok mnie i podchodzi do łóżka, w mgnieniu oka wchodząc w tryb opiekuńczego, starszego brata.
Zerkam z niepokojem na Gunnera, ale on nie zwraca na to uwagi, tylko zbliża sie do okna i chyba wygląda na zewnątrz. Asher natomiast opiera się ramieniem o framugę i nie spuszcza spojrzenia z Arii.
– Coś mi się przyśniło – mówi drżącym głosem i mruga szybko. Rozgląda się po pokoju, zatrzymując się spojrzeniem przez chwilę na każdym z nas, ale najdłużej skupia uwagę na Gunnerze.
Mężczyzna ściąga w skupieniu brwi.
– Co ci się przyśniło? – Jego glos jest twardy jak stal, ale jednocześnie przebija się przez niego niepokój.
Aria wypuszcza powietrze i spuszcza wzrok za swoje palce, pomiędzy którymi zwija kołdrę.
– Olivia. Olivia, która powiedziała, że boi się Nate'a – tłumaczy nerwowo.
W sypialni zapada cisza. Dosłownie taka, jakby nikt nawet nie oddychał. Nie trwa jednak długo. Słowa Arii są jak Iskra podpalająca lont. Gunner w jednej chwili stoi przy oknie, a w następnej rusza gwałtownie w stronę drzwi.
– Zapierdolę chuja!
Być może nie jest zbyt mądre z mojej strony, żeby rzucać się na niego, gdy trzyma w ręce pistolet, ale aktualnie mam to w dupie. To odruch bezwarunkowy. Wpadam w Gunnera jak taran.
Mężczyzna sie tego kompletnie nie spodziewa i chyba tylko dlatego udaje mi sie go przewrócić. Upadamy na dywan, a sekundę później po pokoju roznosi się echo wystrzału. Zamieram w bezruchu, podobnie jak Gunner. Gapię się na niego, a on na mnie.
– Pojebało was?! – Michael brzmi jak pieprzona chmura burzowa, a w moich uszach dzwoni przestraszony pisk Arii. – Chcecie kogoś zabić?!
Gunner spycha mnie z siebie i zrywa się z podłogi, żeby po chwili podbiec do bladej jak kartka papieru dziewczyny. Nie wchodzi na łóżko, tylko na nie wskakuje i jak w amoku zdziera z niej pościel. Dosłownie sprawdza każdy skrawek jej ciała w poszukiwaniu rany postrzałowej.
Zakładam jednak, że gdyby faktycznie została ranna, Gunner właśnie walczyłby o życie w starciu z Michaelem.
Aria wpatruje się szeroko otwartymi oczami w Gunnera i nawet nie drga jej mały palec u stopy.
– Nic mi nie jest – wydusza, gdy Holt nadal szuka pieprzonej, krwawiącej dziury w jej ciele.
Po sekundzie jej wzrok ląduje na mnie i widzę, jak spływa po niej ulga. Jednak po chwili Aria znów blednie i odpycha od siebie Gunnera.
– Ash! – wrzeszczy, zrywając się z materaca, na co gwałtownie odwracam głowę w stronę drzwi.
Mężczyzna dalej opiera się o framugę, ale dłoń przyciska do prawego ramienia. Spomiędzy palców cieknie mu krew.
Kurwa.
Kurwa, kurwa, kurwa.
– Nic mi nie jest – oznajmia spokojnie Ash i kretyn nawet się uśmiecha. Głupkowato, jakby był na haju. – To tylko draśnięcie.
Aria dopada do niego i chyba całkowicie zapomina o tym, że ma ortezę na ręce, bo pierwsze co robi, to chwyta jego policzki, wpatrując mu się prosto w oczy.
– Michael rusz dupę! – krzyczy, na moment przekręcając głowę. – Nic ci nie będzie – mówi znacznie łagodniej, wracając spojrzeniem do Asha.
– Przecież wiem. – Nie odrywa od niej skupionego wzroku. – Jestem w dobrych rękach.
Wywracam do siebie oczami.
Frajer się do niej łasi.
CZYTASZ
Fogtown / 18+
RomanceMiasteczko spowite mgłą, tajemnicami i mrokiem tak gęstym, że nie sposób rozróżnić w nim jawy od snu, a prawdy wyrwać z cierni stworzonych z kłamstw. Zwycięzca, Wojna, Głód i Śmierć żywią się strachem i niosą zagładę zdroworozsądkowym decyzjom. Każd...