Rozdział 5

608 24 3
                                    

-Rafaella! Nie zachowuj się tak-skarciła mnie ciotka

-Czemu nie mogę jechać z tobą tylko muszę tym gburem?-spytałam po raz nie wiem który

-Ponieważ Grayson potrzebuje garnituru tak jak ty sukienki a ja jadę z Collinem do domu weselnego dokonać ostatnich poprawek i proszę cię nie marudź bo i tak nie masz wyjścia-odpowiedziała zgarniając rude włosy za ucho

Zawyłam bezradnie i poszłam do Grayson'a zapytać kiedy jedziemy.
Nie mogę się kurwa doczekać aż w końcu zdam to jebane prawo jazdy. To nie tak że pochodziłam do niego dwa razy. Wcale nie.

Nie moja wina że kura mi się nagle pojawiła pod
kołem. Sama wlazła.

Bez pukania weszłam do pokoju chłopaka i to co zobaczyłam sprawiło że zastygłam w miejscu.
Grayson robił pompki.
I nic w tym nadzwyczajnego ale robił to bez podkoszulki, widziałam strugi potu które spływały po jego plecach a jego mokre od potu końcówki włosów odbijały się od czoła.

-ty serio masz jakiś problem-prychnął i wstał z podłogi podchodząc do łóżka biorąc koszulkę

-kiedy jedziemy na te cholerne zakupy?-wycedziłam przez zęby

-jak wezmę prysznic-zrobił kilka kroków w stronę łazienki-chyba że chcesz oglądać to się nie zamknę-zatrzymał się na chwilę śmiejąc się

-spierdalaj pedale-pokazałam mu środkowy palec

Grayson zacisnął szczękę i oparł o futryna.
Przeszywaliśmy się przez
chwilę wzrokiem, żadne z nas nie przerwało kontaktu wzrokowego.
Kącik ust chłopaka drgnął lekko w górę i przechylił głowę.

-farbujesz się na niebiesko bo masz rude włosy jak Michaela?-przejechał językiem po śnieżnobiałych zębach

Otworzyłam szeroko oczy na jego pytanie.
Nie jestem kurwa ruda.
Naturalnie mam czarne włosy a na niebiesko farbuje się bo gdy byłam młodsza na jakiejś stronię przeczytałam że kolor niebieski to oznaka siły i wzniosłości.
Przeszłam jako dziecko więcej niż można było się spodziewać. A nie było to nic dobrego.

-nie jestem ruda

Prychnął.

-jeśli myślisz że twoje głupkowate teksty wyprowadzą mnie z równowagi to się mylisz-odwróciłam się na pięcie i chciałam wyjść z jego pokoju

-czyli blondynka-krzyknal za mną

-przynajmniej czarna nie jestem-poczułam jak się we mnie gotuje

Sama jego obecność i jego krzywy uśmieszek sprawiają że mam ochotę go zabić.

-zdecydowanie blondynka bo od razu widać że jestem odmiany białej-przejechał ręką po sobie

-mówię o wnętrzu-podeszłam bliżej-mówię o tej czarnej osobowości która masz w sobie o tej pustce która próbujesz zakryć słabymi tekstami na poziomie podstawówki. Naprawdę jesteś tylko i wyłącznie zagubionym kolesiem z ego większym niż kutas, który brak pewności siebie próbuje zakryć jakimiś nędznymi tekstami -mówiąc wbijałam mu czarnego tipsa w klatke piersiowa

Wtedy jego oczy stały sie jeszcze bardziej czarne o ile w ogóle było to możliwe. Jego szczęka zacisnęła się tak mocno że mogę przysiąc że słyszałam łamanie zęba.
Zacisnął dłonie w pięści a jego mieście napięły się na tyle mocno że mogła dostrzec jego żyły na szyi i rękach.

Szybki ruchem stracił moją rękę a drugą złapał moją szyję przykuwając do sciany.
Do moich nozdrzy od razu doszedł odur potu i miętowych papierosów.
Byłam zadowolona że udało mi się wyprowadzić go z równowagi.

Krew nowiu  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz