Rozdzial 21

585 17 4
                                    

                            POV:Rafaella
Seth zatrzymał auto przed jakimś wysoki opuszczonym budynkiem. W oknach były deski przez które ledwo dochodziły jakiekolwiek promienie słoneczne.

-to chyba tu-powiedział wyjmując z me schowka broń

Jabaniutki wszędzie ma powtykane bronie. Ciekawe czy w dupie też.

-masz-powiedział wręczając broń Graysonowi

Nabili broń i schowali do kieszeni. Grayson odwrócił się do mnie biorąc głęboki oddech chcąc coś powiedzieć ale go wyprzedziłam.

-chodźmy na co czekacie-powiedziałam odpinając pas

-Rafaella ty zostań w samo..-zaczął Grayson ale ja zdążyłam już zatrzasnąć drzwi od samochodu

Zaraz po mnie szybko wysiadł Seth mordując mnie wzrokiem.

-czego...kurwa...trzapiesz-powiedział podkreślając każde słowo

Przekręciłam tylko oczami i zapukałam w szybkę do Graysona który bił otwartą dłonie w czoło.
Kiedy spojrzał na mnie wychodząc z samochodu serce zaczęło mi szybciej bić. Nie ze stresu tylko z tego jak ten chuj na mnie patrzył jakbym bo samochód skasowała. No do tego pewnie też dojdziemy.

-daj mi jakąś broń-wyciągnęłam rękę do chłopaka

W zamian dostałam tylko cichy śmiech.

-prędzej dam broń małpie bo chociaż wie jak się go obsługuje-powiedział machając pistoletem przed moimi oczami  i złapał mnie za rękę-masz stać na mną i się nie wychylać

Czy ten chuj właśnie porównał mnie do małpy? Czy powiedział że małpa jest bardziej inteligentniejsza ode mnie?

Szłam za nim i spacjelanje depnęłam mu na stopę żeby się potknął.

-sorki-powiedziałam przesłodzonym tonem kiedy odwrócił się w moje stronę gromiąc mnke wzrokiem

1:1 kutasiarzu

Seth kiwnął Graysonowi i weszliśmy po cichu do budynku. Było ciemno i zimno wszędzie wisiała pajęczyna. Przeszedł mnie dreszcz na myśl że znienacka jakiś pająk albo robak może mi spaść na głowę.

Obawiałam się tego bardziej niż tego że zaraz jakiś facet postury niedźwiedzia może wyskoczyć zza rogu i nas pozabijać.

Seth skierował się po schodach w górę aby przeszukać pomieszczenia i upewnić się że jestemy sami. W tym samym momencie Grayson i ja po cichu przemierzaliśmy pomieszczenia na dole. Do moich uszu dobiegł znajomy dźwięk.

Caitlin..to była ona a raczej jej płacz.

-to Caitlin-powiedziałam i pobiegałam w stronę gdzie słyszałam szloch przyjaciółki

-Rafaella stój!-krzyknal za mną chłopak

Wbiegłam do jakiegoś starego zagranego pokoju i zobaczyłam Caitlin trzymająca na kolanach nieprzytomnego Drake'a. Makijaż spływał jej po twarzy a włosy potargane były w cały świat. Dlaczego go zawsze ja spotyka coś złego?

-skarbie-powiedziałam klękając obok nich i przytulając do piersi dziewczyne-coś ci zrobili? wsyztsko w porządku?

-t-tak-potrząsnęła głową-ale...-jej wzrok padł na pocharatana twarz blondyna

Krew nowiu  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz