POV:GREYSON
Po telefonie od mojego brata spodziewałem się wszytskiego. Naprawdę wszystkiego.
Pierwsze co przyszło mi na myśl to to że ktoś z zewnątrz dowiedział się o Krwi nowiu i o mnie jako głównego sprawcę. Lub to że właśnie namierzyła nas policja.
Ale tego niespodziewalam się za nic w świecie.-jak to wasz tata przyjechał?-spytaa Rafaella-wy w ogóle macie ojca?
Ta mała niebieskooka była naprawdę głupiutka. Ale to nie była dobra pora na żarty. Ona go nie znała.
-a co ty nie masz?-powiedzial Seth spoglądać w lusterko
Spiorunowalem go wzrokiem znając odpowiedź na to pytanie. Jest kompletnym idiotom, odwróciłem się w stronę dziewczyny która wpatrzona w jeden punkt lekko się uśmiechnęła.
-miałam-powiedziała ledwo słyszalnie-najlepszego pod słońcem-wypuściła z ust powietrze i spojrzała się na mnie
Skanowałem jej mimikę. Wiedziałem że słowa Setha mimo to że nieumyślne ale jednak ją skrzywdziły. Nie wiedziałem dokładnie co stało się jej rodzicami, wiedziałem jednak od kuzyna że ich nie ma.
Jednak jej twarz nie wyrażała nic po za zwykłą pustką. Nie mogłem wyczytać z niej nic.-przykro mi-powiedział Seth
Usadowiłem się spowrotem na przednim siedzeniu i w ciszy dotarslimy na dworek kuzyna.
Ojciec był osobą która lubi mieć wszystko pod kontrolą i nie lubi gdy coś staje mu na drodze. Właśnie te cechy odziedziczyliśmy po nim.
Elijah Night nie był złym ojcem ani człowiek. Był dobry. Ale jego życie nie, jego ojciec, a mój dziadek był tyranem maltretował jego i żonę, bił i znęcał się psychicznie. Przez to ojciec kiedy jest w złym humorze zamyka się zdała od nas żeby nie sprawiać nam bólu.
Za bardzo kocha moją matke Sybil.
Kiedy już wysiedliśmy z auta smerfetka odrazu rzuciła się do pytań.-skoro przyjechał was ojciec to po co jestem wam ja?-stanela na środku
-chce poznać rodzinę żony swojego bratanka-odpowiedział jej Seth
Nasze drzewo genealogiczne jest w chuj skomplikowane. Mój ojciec miał starszego o 20 lat brata a Colin jest jego synem.
Tak wiem pojebane.-chwila to ile twój to znaczy was ojciec ma lat?-spytala-myslam że Colin to jego brat czy jakoś tak
- tato ma 48 lat-odpowiedział Seth wymijając dziewczynę
Niebieskowlosa westchnęła po cichu i weszliśmy do domu.
-idź się przebierz jakoś elegancko i spotkamy się tutaj-powiedziałam wskazując na salon
Sam poszedłem do swojego pokoju zmienić swoje ciuchy ktrore nie dawały się już na nic.
Że też taka wiadosmoc musiała popsuć mi humor. Przecież było tak pięknie zajebalem zwyrola który kręcił się koło mojej Rafaelli no i maialm ją blisko sobie.Zalozyalam czarno koszulę odpinając pierwszych parę guzików od góry, do tego garniturowe spodnie i buty. Elijah lubił gdy cała nasza rodzina prezentowała się nie nagannie. Musieliśmy bym zawsze ubrani elegancko i z klasą, tak jak przystało na nazwisko Night.
Mężczyźni zawsze w garniturach a kobiety w sukniach...teraz kobieta..Ciekawi mnie z jakiego naprawdę powodu przyjechał tu ojciec. Poznanie Michaeli i Rafaelli to napewno nie jedyny powód jego wizyty. Napewno nie.
Znam go.
Coś musiało się wydarzyć skoro składa wizytę i to jeszcze niezapowiedziana, bo przecież nikt o niej nie wiedział.
Nie widziałem go kilka lat i szczerze jakoś za nim nie tęskniłem. Nie dlatego że mamy złe relacji, mamy raczej dobre relacje jak na ojca z synem przystało ale to tyle. On oczywiście wiedział czym zajmuje się z Sethem. Sam działał podobnie tylko nie brudził sobie rąk. On tropił poszukiwanych ludzi i oddawał na komisariat policji, służąc na dobre miastu. Mieli go za bohatera, a on robił za detektywa który skrywa maskę. Nikt oprócz nas, mnie i brata oraz matki nie wiedział o tym w czym moczymy ręce każdego niemal dnia.
To też nie tak że jako rodzina założyliśmy jakąś sektę. Bo tak nie było. Poprostu kilka trudnych w życiu momentów nas do tego skłoniło. I tak pozostało aż do dziś i pewnie zostanie na zawsze.
Z rozmyślań wyrwał mnie odgłos samochodu parkującego przed dworkiem.
Wyszedłem z pokoju z którego obok wyszła też Rafaella. Jak za pierwszym razem. Ubrana w czarne eleganckie spodnie z szerokimi nogawkami, gorsecie i żakiecie.
Jej włosy lśniły jak niebio obsypane gwaidami, moje ulubione poloczenie.-idizmey?-spytała drapiąc się po karku uciskając przed moim wzrokiem
Moja mama wstydniocha. Rumieni się tak samo jak wtedy kiedy oddaje mi się całą.
Pokiwałem głową i uniosłem kącik ust ku górze. Uwielbiałem jej zapach jaśminu i niezapominajek. Czułem go zawsze w najmniej odpowiednich momentach jak i pragnąłem ciągle.
Wdrapalismy sie po schodach i stanęli przed wejściem gdzie stał mój brat ubrany identycznie jak ja. Oczywiście do tego mieliśmy też rodowy pierścień. Taką pamiątka od rodziców i...jej...na 18 urodziny.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi a Beltram szybko i sprawnie otworzył drzwi gdzie stali rodzice.
Jak zawsze wkroczyli do środka z pełną gracją.
Matka wygdlala pięknie jak zawsze, a ojciec, no cóż dalej był łysy.-matko-powiedzielm podchodząc do niej i całując na przywitanie
Tęskniłem za nią. I za jej czułymi ramionami które właśnie mnie obejmowały. Brakowało mi tego, matczynego ciepła i miłości którą czułem zawsze gdy patrzyłem jej w oczy.
-synku-wychlipiala wzruszona-Seth-powiedziała i podeszła do brata ktory wymijał ojca
Odwróciłem się w stronę ojca skanując go wzorkiem. Elijah Night nie zmienił się ani trochę. Tak samo mężna postura, postarzający zarost i lysina na głowie. To samo władcze spojrzenie.
-witaj tato-uściskałem go
-Greyson-powiedział klepiąc mnie po plecach
Z tego wszystkiego zapomnielem o Rafaelli która stała za nami i pewnie cała zestresowana czekała co ma zrobić.
Kiwnąłem jej głową żeby podeszła więc tak też zrobiła.-to Rafaella-przedawniłem ją-siostrzenica żony Colina
-miło mi-uśmiechnęła się niebieskowlosa i podała rękę moim rodzicom
Ojciec zerknął na nią krótka i znów przeniósł wzrok na mnie. A ja już czułem że jego wizyta jest spowodowana moją osobą.
Matka uścisnęła dłoń smerfetki i cmoknęła w policzek.
Nie wiem czemu ale niem odrazu teraz kiedy dwie kobiety które są dla mnie równoważenie tak samo ważne zauważyłem ich podobieństwo.
Obie mają zadarte nosy i niebieskie oczy.
Chociaż oczy matki, Sibel, miały kolor morza kiedy w nie spojrzałeś czułeś jak toniesz w ich. barwach. Natomiast Rafaella nie miała tylko niesbiekich oczow, to były szare oczy podchodzące pod niebieski. Nie wiem które urzekły mnie bardziej.
Moją matkę były wyższa o kilka centymetrów od niej ale raczej było to spowodowane wysokimi bordowymi szpilkami. Wygląd mamy jak zawsze wprawiał w zachwyt. Drona figura o kobiecych krągłościach i lekkie zmarszczki na twarzy dodające jej matczynego uroku. Biały kombinezon podkreślał jej jakże to jasną karnację.-Grayson, Seth-powiedział odkrzakijac Elijah-musimy pogadać na osobności
Teraz spojrzał się na mamę która wzięła Rafaelle pod rękę
-kochanie pokażesz mi gdzie jest kuchnia?
-oczywiście, tędy-odparła i zniknęły za ścianą
Szykuje się poważna rozmowa.
__________
przykro mi że moja plany jak zawsze nie wypalają ale musicie zrozumieć też mnie jestem zależna tylko od telefonu któremu coraz to częściej zdarza się szwankować laptop jeste. naprawie więc nic nie poradzę na to że godzinę przed publikacja telefon się wyłącza albo zacina nic z tym nie mogę zrobić dziś wleciał zaległy czyli wczorajszy rozdział jutro(nie obiecuję) wleci tak samo
o wszystkim informowani będziecie na tablicy
CZYTASZ
Krew nowiu 18+
Mystery / Thriller,,piekło jest puste a wszystkie diabły są tutaj" Jeden koszmarny epizod w życiu Graysona sprowadza go na bardzo złą droge. Kto mógłby się spodziewać że tak ułożony chłopak tak łatwo i szybko wkręci się w kryminalistyczny, przesiąknięty krwią świat. ...