Rozdział 37

405 19 1
                                    

Dałam Lei ciuchy na przebranie i czysty ręcznik a sama czekałam na nią w pokoju.
Biedna jest kompletnie przerażona az nie chcę myśleć co musiała czuć będąc z nimi sama..kto wie co jej zrobili.

Drzwi od łazienki otworzyły się a ja odrazu wstałam.

-poloz się u mnie i trochę prześpij będziemy za ścianą-dotknęłam jej ramienia i lekko uśmiechnęłam

-dziękuję ci-położyła swoją dłoń na mojej-uratowałaś mnie

-to nie była tylko moja zasługa

-ale to ty stanęłaś przed pistoletem i to dzieki tobie mnie puścił jest uparta Rafaella-zachichotała-przypominasz Graysona gdy był młodszy idealnie do siebie pasujecie-usiadła na łóżku

Zagryzłam dolną wargę czując jak się rumienię nie było tego pewnie widać bo dalej byłam cała brudna we krwi. Dzięki bogu że ciocia już dawno śpi dostałaby zawału widząc mnie w krwi w dodatku nie mojej.

-Lea..-zaczęłam

-tak?

-opowiedz mi o Graysonie-siadłam obok niej-o jego młodości

Dziewczyna położyła ręką na moim kolanie i westchnęła.

-nie opowiadał ci o niej?

Pokiwałam przecząco głowa.

-nic dziwnego to dla niego dosyć bolesny temat bo przypomina mu się Lilith, mówił ci o niej tak?

-tak mówił, był wtedy.. kruchy-przypomniałam sobie jego ton głosu i smutek widoczny w oczach wtedy nad tym klifem

-Grayson zawsze był tym groźniejszym bliźniakiem, wszystko rozwiązywał za pomocą przemocy nie tak jak Seth. Seth wolał gry słów i manipulacje.

-ale Seth też teraz zabija

-to prawda-przełknęła ślinę-wszystko zmieniło się 5 lat temu kiedy Lilith odebrała sobie życie. Obaj nie mogli sobie poradzić po tym incydencie, ale gorzej przeżył to Grayson. Mimo że na takiego nie wygląda jest bardzo wrażliwy zgrywa tylko kamiennego chlopaka którego nie da się skrzywdzić. Ale od zawsze ciągnęło do tego co teraz robi, pamiętam jak kiedyś z Lilith ukradłyśmy skuter mojego brata i niechcący potrąciły kota. Wzięliśmy go i zawieźli do jej domu i oddaliśmy w ręce Graysona bo zapewniał nas że nie będzie cierpiał.

-pomógł mu?-spytalam

Dziewczyna włożyła kosmyk włosów za ucha i cicho prychnęła śmiechem.

-przez całe 15 minut słyszałyśmy zawodzenie i syczenie tego kota, kiedy te odgłosy jednak ucichły postanowiłyśmy to sprawdzić. Do dziś mam to przed oczami, ale za pierwszym razem gdy to zobaczyłam zwymiotowałam. On go zabił a wcześniej wypatroszył na żywca.

Zmarszczyłam czoło. Grayson naprawdę to zrobił? Znęcał się nad zwierzęciem?
Nie mogłam uwierzyć w to co przed chwilą powiedziała Lea.

-niemożliwe-kręciłam głową na boki chcąc znaleźć jakieś wytłumaczenie

-nie zmienisz tego Rafaella-złapał mnie za rękę-zresztą to nie był pierwszy raz. Poza tym Seth zawsze go krył i karcił lecz to nie pomagało. Chodził do psychiatry przez dwa miesiące ale tak naprawdę to Lilith mu pomogła. Nie wiem co dokładnie mu zrobiła ale przestał katowac dla przyjemności zwierząt.

-nie wierzę..

-to sadysta ale po przejściach. Zrozumiał że nie może zadawać bólu nie winnym istotą więc przelał to na winnych. Teoretycznie nie robi już nic złego. Zabija tych co nie zasługują na życie lub wcześniej sami je odebrali.

Krew nowiu  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz