Rozdział 7

585 22 0
                                    

Siedziałam w salonie szukając czegoś w telewizji. Kiedy miałam już zrezygnować z poszukiwań i wyłączyć telewizor moją uwagę przyciągnął nagłówek wiadomości.

,,Ivano D. nastolatek poszukiwany przez policję Nowego Yorku znaleziony martwy"

Podgłosiłam telewizję i ułożyłam wygodnie na sofie jak zaczarowana słuchałam kobiety w telewizji która mówiła:

-Ivano był poszukiwany przez policję od dłuższego czasu na handel narkotykami i wielokrotne próby gwałtu oraz za molestowanie. Wczoraj 12.01.2024 około godziny 00:00 policja znalazła zmasakrowane ciało chłopaka. Śledczy podejrzewają iż padł ofiarą gangu-przez chwile gdy tak mówiła przebiegł mnie dreszcz strachu i podekscytowania sama nie wiem czemu

Wyłączyłam telewizję i poszłam spakować się na siłownię. Chwyciłam zapakowaną już torbę i wyszłam z domu.

Pod brama posesji dostrzegłam wysiadającego Graysa z czyjegoś samochodu. Wzięłam głęboki wdech wmawiając sobie że nie boję się konfrontacji z nim. Ostatni raz widziałam go wczoraj gdy robiłam sobie dobrze w jego mieszkaniu a on przyglądał mi się przez okno.
Rano kiedy wstałam nie zastałam jego tylko Drake który został poproszony przez Graysona o podrzucenie mnie do domu.

-Gdzie się wybierasz?-spytał stając naprzeciwko mnie

-na siłownię-powiedziałam i chciałam go wyminąć ale ten zastawił mi drogę

-na piechotę?-uniósł brew

Założyłam ręce na piersi

-chciałam zadzwonić po taxowke-odpowiedziałam

-też jadę na siłownię pojedziemy razem-powiedział i poszedł w stronę samochodu zaparkowanego przed domem

z kim on przyjechał?
i gdzie on był?

***
Biegam na bieżni od jakiś 20minut i boję się z niej zejść. Nie przez to że mnie bolą tylko przez to że Grayson wykonując swój trening nie odrywa ode mnie wzroku.
Cały czas czuję na sobie jego czarne tęczówki.
Biorę głęboki wdech i decyduje się jednak zejść z bieżni bo jak tak dalej pójdzie to jutro będę mieć zakwasy życia i nie będę mogła nawet wstać do łazienki.

Usiadłam na wielkiej gumowej piłce gimnastycznej i upiłam łyk wody ze swojego bordowego bidonu.

Nie spuszczałam przy tym wzroku z Grayson'a który właśnie podciągał się na drążku.
Miałam idealny widok na jego umięśnione plecy z których wręcz ciekł pot.

Chłopak zaprzestał ćwiczeń i spojrzał w moją stronę posyłając cyniczny uśmiech.

-kiedy wracamy?-pytam gdy ten kroczy ku mnie

-naoglądałaś się już i chcesz teraz sprawić sobie przyjemność jak wczoraj co?-prycha

Wpatruje się mu w oczy i ze skwaszoną miną szukam jakiejś docinki ale tak owa nie przychodzi mi do głowy.

-tak-odpowiadam i wstaje z piłki-pewien chłopak wyglądał tak seksownie jak ćwiczył że dalej mam przed oczami jego widok-czarnowłosy uśmiecha się triumfalnie a ja w tym momencie chwytam w palce jego podbródek i odwracam w lewą stronę gdzie stoi jakieś szatyn-jak myślisz powinnam spytać go o numer?

Na ciele Grayson'a odrazu zauważam jak napięły się wszystkie mięśnie. Ups... chyba go zezłościłam, jaka szkoda.

Chłopak patrzy chwila na szatyna i parska krótkim stłumionym śmiechem.

-idź-mówi-szybko zobaczymy czy uda ci się go poderwać-pogania mnie i krzyżuje swoje ręce na piersi

Szatyn odwrócił się naszą a ja nie chcąc dać za wygraną Graysonowi idę do chłopaka który posyła mi miły uśmiech.

Krew nowiu  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz