Rozdzial 32

482 20 1
                                    

POV:Grayson

Wracam właśnie od rodziców którzy zaprosili mnie z bratem na obiad do restauracji. Po drodze poruszając oczywiście temat który nie powinien być poruszany. Zapowiedzieli się też na jutrzejszą wizytę u Colina który właśnie dziś wraca z miesiąca miodowego.
Caitlin wróciła do siebie więc mam więcej swobody.

Choć po głowie wciąż chodziło mi jedno pytanie. Kim był trzeci z braci Smith? Easton nie żyje od kilku lat i dopiero teraz ktoś pragnie zemsty.
Jakiś miesiąc temu zabilem jeszcze jedno Smutna który był młodszy ode mnie o dwa lata. Z tych dwóch znałam tych Eastona i nie przypominam sobie żeby był jeszcze trzeci.
Ale wszystko wskazywało na to że był, i chciał uprzykrzać mi życie.
Nie wiedział chyba jednak że lubię taki gry i z chęcią w jedną zagram.

Zaparkowałem samochód przed moim klubem, tak moim. Razem z Drakem wynajęliśmy lokal i przerobiliśmy na klub kosztu zwróciły nam się z nawiązką. Dodatkowo w klubie łatwiej pilotować zwyrodni którzy chce czegoś co się im nie należy bądź jest nieosiągalne.

Wszedłem do środka rozglądając się dookoła. Ostatni raz byłem tu w swoje urodziny kiedy to Rafaella z Drakem mnie tu ściągnęli. Nie powiem tak jak nie lubię niespodzianek tak ta nie była aż tak zła.
Podszedłem do barku i kiwnąłem do Ricka żeby do mnie przyszedł.

-siema-powiedział wyciągając w moim kierunku rękę

-wszystko w porządku? nie ma problemów?-uscisnalem jego dłoń

-wszystko gra-oparł się o blat-tylko kilka dni temu..jakby ci to powiedzieć..napisał na drzwiach obelgi na twój temat-momentalnie cały się spiąłem

-co? czemu nie dałeś mi znać?-spiorunowalem go wzrokiem

-wszystko doczyściliśmy nie chcieliśmy cię denerwować bo wiem jak to się kończy-westchnął

Przełknąłem ślinę żeby nie powiedzieć czegoś niestosownego. Dobrze wiem kto mógł za tym stać. Smith.

-gdyby takie coś raz jeszcze miało miejsce masz dać mi znać jasne?-spytalem a razem rozlazłem

Chłopak kiwnął głową i poszedł obsługiwać klientów. Mimo tak wcześniej pory klub miał sporo klientów.

Odwróciłem i zmierzałem w stronę drzwi.
Poczułem jak ktoś walnął mnie z barku kiedy chciałem go ominąć. Zatrzymałem się i spojrzałem na chłopaka

-patrz jak łazisz-skarciłem go

Mojego wzrostu chłopak o krótko ściętych włosach uśmiechnął się w diabelski sposób i zniknął między innymi ludźmi.

Nie znałem go ale coś z tyłu głowy podpowiadało mi że powinienem. 

***

-Seth czy ty słyszysz co mówisz?-przejechałem zmarnowany dłonią po twarzy

-to jak chcesz się dowiedzieć kim jest trzeci Smith?-zaczal wymachiwać rękoma

-kurwa-wstałem z łóżka-dobra ale wiedz ze jeśli coś pójdzie nie tak własnoręcznie cie zajebe

Brat rzucił kilka przekleństw pod nosem a ja wyszedłem z pokoju. Wspiąłem się po schodach i wszedłem do kuchni. Niestety nie zastałem tam Colina tylko Beltrama.

-Beltramie Colin jest na górze?-spytalam mężczyzny

-tak w swoim gabinecie odpowiedział natychmiast

-dziękuję-odwróciłem się i poszedłem do gabinetu kuzyna

Pomysł Setha wydaje się być totalnie idiotyczny ale zobaczymy czy się uda. Jeśli nie to z chęcią zacisnę ręce na szyi brata. Zapukałem w drzwi i kiedy usłyszałem zaproszenie wszedłem do środka.

Krew nowiu  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz