Rozdział 39

389 17 3
                                    

-ta impreza to przykrywka prawda?-spytałam Graysona parkującego samochód

-po czym to stwierdzasz?-zerknął na mnie kątem oka

-hmm, pomyślmy bo ja jestem odwalona jak szczur na otwarcie kanałów a ty masz czarny głóg a na nim płaszcz z którego wystają ci jebane czarne rękawiczki?-wyjęłam owe rękawiczki z jego kieszeni-a dobrze wiem kiedy je zakładasz, poza tym dziś trzeci września i jest nów

Czarnowłosy oparł głowę o zagłówek i zaczął kręcić głową na boki śmiejąc się pod nosem.

-jesteś bystra Rafello-polozyl dłoń na moim udzie

-wiem-odpowiedziałam i wyszłam z samochodu

Zaraz za mną wyszedł Grayson wyciągając czarna aktówkę z bagażnika.

No przecież.

Weszliśmy do klubu gdzie rzecz jasna nie mogło zabraknąć złotej dwójki.
Drake i Seth stali przy barze sącząc swoje drinki.
Oparłam się o blat zabierając z ręki Setha drinka i go kończąc. Ten tylko posłał mi gromiący wzrok i westchnął co było ciężko usłyszeć w tym hałasie.
Muzyka dudniała że aż ściany drżały a ludzie tańczyli tak że okół podłoga się nie zawaliła.
Jest tu tyle młodych ludzi, połowę kojarzę ze szkoły zamiast uczyć się bo zaczęła się szkoła to oni chodzą po imprezach.

Nie tak że ja nie chodzę. Bo chodzę.
A na nieco innych warunkach.

Seth nachylił się nade mną i wytłumaczył plan działania.

-masz podejść do tamtego gościa na mój znak i zacząć z nim flirtować potem zwabisz go na zaplecza i tyle w tym twojej roboty-powiedział

Grayson zacisnął szczęka trzymając ręce na piersi. Widizlam jak jest zazdrosny że będę flirtować z jakimś innym kolesiem.
Nawet trochę mnie to bawiło bo on przecież potem i tak go zamorduje.

Kiedy dostałam sygnał od Setha zaczęłam iść w stronę faceta którego wskazał mi wcześniej.
Dość wysoki szatyn z blizną pod lewym okiem popierał ścianę paląc przy tym papierosa.
Oparłam się obok niego przy ścianie zakładając ręce na piersi uwydatniając cycki.
Widziałam kątem oka jak mężczyzna na mnie zerka inwazjach orzy tym w obłędny sposób usta.

- nie w humorze mała?-zapytał odwracając się w moją stronę

-ehh..-westchnęłam-a jak tu mieć humor jak nie ma się z kim rozerwać-wydęłam wargę kręcąc wokół palca kosmyk włosów

Szatyn wskazał na tłum tańczących ludzi.

-możesz rozerwać się tańcząc-zaśmiał się

-chodzi mi dobre i ostre rozerwanie się-przejechałam dłonią jego torsie aż na dół brzucha

Ten mocno i szybko chwycił mnie za rękę i szarpnął w swoją stronę czego się nie spodziewałam.

-mówisz masz-zaczął ciągnąć mnie na dwór

Tego nie było w planie. Oou.

-znam ustronne miejsce-szepnęłam mu do ucha

Po chwili zastanawianie kiwnął głową i poszedł za mną. W ciągu minuty znaleźliśmy się na zapleczu, kiedy zamknął za nami drzwi zza półek wylonil się Grayson trzymający kij bejsbolowy z wystającymi gwoździami.

-co jest? spadaj frajer-mężczyzna podbiegł do Graysona

-nie radziłabym-pokręciłam głową chichocząc

Grayson zaczął kręcić kijem w dłoni odwracając się moją stronę i całując krótko w usta.

-dziękuję kochanie-teraz skupił swoją uwagę na chłopku stojącym przed nim

Krew nowiu  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz