Rozdzial 33

506 21 1
                                    

                           POV:GRAYSON
Zaprakowalismy za klubem zeby nikt nas nie dostrzegł. Równie niepostrzeżenie weszliśmy do klubu od zaplecza sprawdzając czy nikt nas nie obserwuje. Założyłem na twarz maskę już w samochodzie ale mój wspaniałomyślny braciszek postanowił ubrać się dopiero teraz. I nie miał jakiegoś wyboru względem maski bo jej nie miał. Kupił jakąś po drodze z filmu ,,Piła".

-długo księżniczko?-spytał zirytowany guzdraniem się brata

Ten jedynie prychnął odbezpieczył broń. Weszliśmy do klubu przemykając pomiędzy ludźmi. Podparliśmy ścianę z obu stron klubu żeby mieć większy zakres widzenia. Nigdy nie wiadomo co Roan ma zamiar zrobić.
Nie mam pojęcia ile tak staliśmy i czekaliśmy aż coś się wydarzy.

Kiedy w tłumie dostrzegałem maskę podobną do mojej lecz nie mającej takich samych dodatkowych detali jak moja byłem pewniej że to Roan. Szybkim krokiem przecisnąłem się pomiędzy tańczącymi i pijanym ludźmi chcąc go dogonić. Kiedy był już na wyciągnięcie mojej ręki zobaczyłem że spod maski wypada mu kilka kosmyków włosów. I nie jemu tylko jej.
Włosy o tak nienaturalnym kolorze ma tylko jedna dziewczyna.
Rafaella.

Chwyciłem ją mocno za ramię i ściągnęłam ze środka parkietu. Dziewczyna była zdziwiona o czym świadczyło to że się wyrywała.
Po chwili przyglądanie się mojej masce przestała się wyrywać rozumiejąc że jestem to ja.

-co ty tu kurwa robisz?-wysyczalem

Z tego czekanie zapomniałem włączyć urządzenia które modyfikuje mój głos.

-jestem tu dla ciebie-powiedziała dotykając mnie za ramię

Jedyna co mogła dla mnie zrobić to zostać w domu i dać świadomość że jest bezpieczna i nic złego jej nie grozi. A teraz?
Jedyne o czym myślałem to to żeby nie stała jej się żadna krzywda.

-Rafaella-zacząłem-chcesz wpaść w kłopoty? natychmiast wracaj do domu

Puściłem jej rękę. Dziewczyna stanęła na palcach przez co jej usta znajdowały się prawie na wysokości mojego ucha.

-nie możesz mi rozkazywać-powiedziała ale przy tej dudniącej muzyce ledwo ją słyszałem-i tak cię nie posłucham dobrze o tym wiesz

Kiedy otworzyłem usta żeby coś powiedzieć coś się stało. Mianowice w całym klubie zgasło światło. I to nie było z mojej inicjatywy. Nie dałem znaku Drakowi żeby wyłączył zasilanie i nawet tego nie było w planach.
Dziwił mnie też jeden fakt że skoro choć raz w miesiącu w tym klubie dochodzi do morderstwa to czemu ludzie nadal tu przychodzą.

-daj mi broń-wyciągnęła dłoń w moją stronę którą dostrzegłem dopiero gdy światła zaczęły migotać na różne kolory

-oszalałaś? nic nie dam-odepchnąłem jej ręce

-Grays..-niedokoczyla-muszę się jakoś bronić gdyby nadeszła taka sytuacja-mówiła szybko i niezrozumiale, stresowała się, bała.

-umiesz się obsługiwać glockiem?-dałem jej pistolet

Pokiwała głową na boki i na moich oczach go przeładowała. Nie powiem byłem pod wrażeniem ale nie pora na pochwały.

-pamiętaj masz stać zawsze za mną albo za Sethem-dałem jej reprymendę

Między tłumem który albo stał i czekał aż wszystko wróci do normy albo biegli do wyjścia usiłowałem dotrzeć brata.

Kiedy zobaczyłem go szukającego w tłumie mnie odrazu do niego podbiegłem, a za mną oczywiście Rafaella.

-co jest?-spytalem

-Drake się nie odzywa coś się stało-odpowiedział

-gdzie powinien być?-spytala się dziewczyna

Krew nowiu  18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz