Idiot

822 34 5
                                    

W autobusie wszystkie oczy skupiły się na mnie. Czułem ten świdrujący wzrok na sobie ale nie potrafiłem brać tego na poważnie. Chciałem spać.

Przez zawroty głowy ciężko mi się szło a miałem więcej do przejścia bo przegapiłem przystanek. Zrezygnowałem po przejściu połowy drogi i usiadłem na ławce. Wyjąłem telefon i myślałem o taksówce, ale... Ani się to już teraz nie opłacało (zostało mi może 200metrów) ani też nie miałem pieniędzy

Zobaczyłem wiadomość Jungkooka i od mamy. Zdecydowanie nie był czas na odpisywanie rodzicielce, ale Jungkook... Wybrałem jego numer nie wiedząc właściwie po co. Miało to dla mnie sens w momencie wybierania

-Gdzie jesteś? Wszystko dobrze?

-Nie wiem. W chuj daleko- Mruknąłem widząc jakiegoś faceta przebiegającego obok mnie z nożem w ręku- A ty gdzie jesteś?

-Gdzie miałbym być? Jak daleko jesteś?

-Bardzo. Szłem i szłem. Tyle przede mną. Chyba tu zostane w sumie. Ewentualnie się potocze

-Udostępnij lokalizacje- Poprosił a ja westchnąłem skupiając się na wykonaniu prośby- Idiota. Zaraz będę nie rusz się

Rozłączył się a ja wywróciłem oczami. Czemu mam się nie ruszać? Teraz może nagle chciałem? Nie będzie mi rozkazywał. Wstałem i wypierdoliłem się, na czworaka przeszedłem może 2 metry. Zmęczony upadłem i trochę jeszcze się przeturlałem. Nie wiem co mi to dało

Było tak wygodnie... Ta kostka, kamyki piasek i brud. Lepsze niż łóżko. Zamknąłem oczy, ale nie dane było mi tak dłużej poleżeć. Usłyszałem że ktoś do mnie podbiega i coś mówi. Potrząsnął mną a ja otworzyłem oczy

-Co chcesz. Daj mi spać

-Jesteś głupi- Odpowiedział Jeon łapiąc mnie co musiało być ciężkie gdy leżałem bezwładnie i to na ziemi ale podniósł mnie

-A ty nie miły. Zostaw mnie- Chciałem się wyrwać a on westchnął wstając ze mną na rękach

-Taehyung proszę cię- Jęknął już zmęczony moim zachowaniem i pewnie trzymaniem mnie- Pójdziesz sam?

-Nie. Ja tu zostaje. Odłóż mnie tam gdzie byłem

Nie zrobił tego a ja nie miałem siły się szarpać. Uderzyłem go kilka razy w klatke piersiową ale w końcu zrozumiałem że zaniósł mnie do mojego... swojego... naszego bloku

Zmieniłem zdanie co tego że mnie niósł. Łóżko było coraz bliżej... Ale nie zaniósł mnie tam, a.... Do łazienki

-Nie... Jutro...

-Teraz- Postawił mnie na ziemi a ja westchnąłem bo było lepiej gdy mnie trzymał

-Nie- Postanowiłem tupnąć nogą i prawie znów się przewrócić ale silne ramiona przyjaciela mnie przed tym uratowały

-Jebiesz alkoholem i jesteś cały ujebany. Nie chce wiedzieć co robiłeś poza toczeniem się po ziemi... Albo sam się umyjesz albo ja ci w tym pomogę

-Okey- Uśmiechnąłem się, bo pomysł wydawał mi się zajebisty- Więc pomóż mi

Jeona zatkało a ja... Gdybym był trzeźwy w życiu nie zgodziłbym się... To nie tak że się wstydziłem, bo nie. Myślę że i tak widział już wszystko ale kurwa zgodziłem się by mój jebany przyjaciel mnie umył

Byłem na siebie zły i kurewsko zażenowany sobą, ale oczywiście dopiero kolejnego dnia. Wtedy byłem z siebie dumny. Sam robiłbym to przecież wolniej tak? To była mądra decyzja w tamtym momencie (jeden z powodów czemu po alkoholu nie powinienem podejmować żadnych decyzji)

-Dobra... To powiedz to jeszcze raz do dyktafonu, bo jutro mnie zabijesz

Wywróciłem oczami ale zgodziłem się, a on naprawdę to nagrał. Właściwie nie było to takie głupie, bo dużo rzeczy zapominam na kacu i... Może jestem odrobinke agresywny

Odłożył telefon i popchnął mnie delikatnie do łazienki. Musiał być albo ekstremalnie załamany albo rozbawiony, ale nie byłem w stanie by to stwierdzić. Pomógł mi zdjąć brudne ciuchy i wejść pod prysznic. Sam przez to był mokry, ale cierpliwie dalej mi pomagał. Poszedł po mają piżame prosząc bym się nie wyjebał a mi udało się go nie zawieść. W miare szybko udało mi się ubrać a on po prostu zaniósł mnie do mojego łóżka

-Jungkookie...- Zawołalem go cicho gdy chciał wyjść a on odwrócił się

-Mhm?

-Dziękuję- Uśmiechnął się słysząc to i wyszedł a ja odrazu zasnąłem

Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz