Beer

833 37 2
                                    

Wszystko co dobre szybko się kończy, a to co złe... Też się kiedyś kończy. Znajomi rodziców poszli sobie w piz.... Znaczy do domu, a ja mogłem wreszcie zejść na dół. Szczęśliwy zauważyłem że nie wpierdolili wszystkiego, ale humor popsuł mi się gdy usłyszałem głos mamy rozmawiającej z Kookiem

Bałem się co mu mówi. Nakręca go na to by do mnie zarywał? Mówi o tym co jej powiedziałem? Daje mu super rady jak kogoś poderwać? Jedzenie musiało poczekać... Wróciłem do salonu i cóż zaskoczyłem się... Jeon napinał biceps a mój ojciec obok niego tak samo. Mama przyglądała się temu śmiejąc się

-Nie no ty masz coś ze wzrokiem po prostu...-Mruknął mężczyzna urażony i zauważył mnie w progu- O! Taehyungie, ty ocenisz lepiej. Kto ma większy biceps?

-Oczywiście że ty tato- Parsknąłem, bo wiedziałem że go nie przegadam, a mama spojrzała na mnie

-I widzisz? Ale spokojnie Jungkookie twój jest niewiele mniejszy. Choć jeśli jesteś trenerem to mógłbyś nad tym popracować

-Jak tylko będę mógł idę na masę i to poprawię

-No i to ja rozumiem. Tae powinieneś brać z niego przykład, wyglądasz jak baba

-Nie kręci mnie wyglądanie jak kulturysta- Mruknąłem, choć w przypadku Kooka...

Kręciło mnie i to zajebiście mocno...

-Nikt nie mówi o kulturyście, ale gdybyś wyglądał w połowie tak dobrze jak ja to byłoby dobrze- Mruknął mężczyzna a ja podniosłem brwi- Pijesz piwo?

Spojrzał na Jungkooka a on otworzył usta nic nie mówiąc i spojrzał na mnie, a ja skinąłem głową. Jedno piwo mu nie zaszkodzi. Tak myślałem...

Ja wziąłem jedzenie i wróciłem do pakowania się no i zostało mi też trochę pracy, która chciałem zrobić dziś choć w części. Jutro w pociągu może do kończe i potem w domu no i pewnie będę siedział nad tym też w nocy

Miałem te prace już od ponad pół roku i spisywałem się nawet nieźle. Dostałem nawet awans, ale to dodało mi sporo roboty.  Fakt że zarabiałem więcej, ale niewiele więcej a pracy doszło mi w chuj. Chciałem jednak przetrwać to jakoś a później po kolejnym awansie powinno być lepiej

Nie zauważyłem jak szybko leciał mi czas i zrobiło się późno. Słyszałem, że ojciec z Kookiem świetnie się bawią i miałem tylko nadzieje że się nie najebią. Oczywiście złudną nadzieje. Gdy dokończyłem pracę, o dziwo w większej części niż przypuszczałem, że dam radę, zobaczyłem mężczyznę który trzymał się ściany, po czym zszedł do ziemi czołgając się do dywanu

-Skąd twój stary bierze piwo- Mruknął kładąc się na ziemi i patrząc w sufit- Miało 32%. Jebane 32%...

-A no... Ma takie, ale nie myślałem że ci da- Odparłem idąc do niego i siadając na ziemi obok- I wypiłeś całe?

-Kurwa całe. Nie spodziewałem się że mogę najebać się piwem. Żeby to chociaż soju było, ale kurwa piwo i to jedno...

-Mogłem ci nie pozwalać pić

-Nie no było zajebiście. Kocham twojego ojca- Mruknął podnosząc się do siadu- Powiedział że dla niego, jestem jego synem

-A dopiero mówił że by cię brał- Uśmiechnąłem się pod nosem ale on usłyszał to i spojrzał na mnie pytająco- I tak nie zrozumiesz, zbyt najebany jesteś

-Nieprawda. Poza chęcią zwrócenia wszystkiego co zjadłem, dupnymi zawrotami głowy i małym problemem z pozbieraniem myśli czuje się całkowicie trzeźwo- Odparł urażony i oparł się o łóżko patrząc na mnie

-Stwierdził że nie rozumie mojego problemu, gdy powiedziałem im, że mnie kochasz, bo jesteś przystojny, masz ładne ciało i sam by ciebie brał

Kook parsknął słysząc to i spojrzał znów na mnie a ja z jakiegoś powodu chciałem teraz dotknąć go i... Pocałować... Nie. To były na pewno jego uczucia, które ja opacznie czułem przez alkohol

-Dobra lece się umyć a tobie dać coś na przebranie?

-Nooo jakiś dres- Mruknął wyciągając do mnie ręce a ja uśmiechnąłem się pomagając mu wstać

Podałem mu szybko jedne z luźniejszych dresów jakie miałem i pobiegłem pod prysznic. Cieszyłem się że wracam do domu choć bałem się co może się stać, a bardziej... Jaka jest przed nami przyszłość

Ciepły prysznic był złym pomysłem... Ostatnio łatwo się podniecałem, ale jakoś sobie z tym poradziłem. Przebrałem się wracając do swojego pokoju i myślałem co zrobić z Kookiem. Żal mi go było że będzie tak leżeć na ziemi, ale z drugiej strony dziwnie będzie mi się z nim spało

-Kookie... Nie wolisz...- Przerwałem widząc, że już śpi

Uśmiechnąłem się delikatnie patrząc na niego. Wyglądał tak spokojnie i uroczo pogrążony we śnie. Śnił o mnie. Usiadłem na łóżku patrząc na niego i wychodząc z jego snu. Czułem że moje uczucia na prawdę wymykają się spod kontroli...

Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz