Comeback

623 34 2
                                    

Jungkook milczał chwile patrząc przed siebie a ja czułem że mój puls pewnie dwukrotnie przekroczył normę

-Nie każę ci teraz decydować. Jeśli nie jesteś pewien nie ma sensu bym cię do tego zmuszał. Obiecuję że nie będę na ciebie w żaden sposób naciskać, ale proszę wróć- Wyciągnął mały palec a ja uśmiechnąłem się delikatnie i złapałem go swoim- Czyli zgadzasz się?

-Tęskniłem za tobą i lubię z tobą mieszkać. Ciężko mi się pracuje gdy nikt mi nie przeszkadza- Uśmiechnąłem się a on przytulił mnie

Miałem nadzieję że to już koniec ciężkiej części rozmowy, ale dopiero się ona na dobre zaczynała

-Czemu boisz się że możesz coś do mnie czuć?

-Moja odpowiedź cię zaboli- Odparłem odsuwając się i idąc dalej

-Życie boli

-Nigdy nie miałem tak dobrego przyjaciela jak ty i wiem że nie spotkam już drugiego takiego. To że ty mnie kochasz mogło już coś popsuć, ale uczucia nie są wieczne, w końcu by ci przeszło, ale jeśli ja też bym coś do ciebie poczuł...

-Bylibyśmy w związku i mielibyśmy też w sobie najlepszych przyjaciół- Dopowiedział a ja spojrzałem na niego szybko spuszczając wzrok

-Nie wiem może tak, ale może też nam nie wyjść rozstaniemy się i przyjaźń tez pójdzie się jebać

-Zawsze istnieje ryzyko, ale znamy się dobrze. Jeśli teraz nie widzisz we mnie wad które miałyby zniszczyć związek to jak duża jest szansa że później je zauważysz?

-Nie wiem po prostu się tego boje

-Rozumiem, też się bałem

Spojrzałem na niego zaskoczony a on uśmiechnął się widząc mój wzrok

-Tak cię to dziwi?

-Rzadko się czegoś boisz

-Ale czasem to robię

-Czemu się bałeś?

-Wiedziałem że tego nie odwzajemnisz i bałem się odrzucenia. Gdy powiedziałeś że jesteś telepatą bałem się że usłyszysz co o tobie myślę. Bałem się że mnie wyśmiejesz lub zostawisz przez to, no i bałem się że zrobie coś głupiego przez te uczucia

-Co na przykład?- Spytałem patrząc znów na niego

//pocałuję cię, dotknę cię w sposób któremu nie będziesz w stanie się oprzeć, sprawie że poczujesz podniecenie jakie ja czuje za każdym razem gdy cię widze//

-Nie wiem. Schleje się czy coś- Mruknął a ja zaczerwieniłem się odwracając wzrok- Ja pierdole nie właź mi do myśli

-Nie robie tego...

-To czemu się rumienisz?- Spytał łapiąc moją brodę i odwracając do siebie a ja czułem że czerwienie się jeszcze bardziej

-Bo jest zimno

Podniósł brwi słysząc to, ale ja wiedziałem że wymówka jest dobra. Zobaczyłem podjeżdżający na przystanek autobus i łapiac nadgarstek mężczyzny pociągnąłem go do niego

-Gdzie jedziemy?

-Do mojego domu. Poważnie mi zimno plus nie uważasz że świetnie uciąłem ciężką rozmowę?

Uśmiechnął się kręcąc głową. Stanęliśmy przy ścianie a autobus odjechał. Ja podparlem się na barierce a Jeon jak zawsze miał w piździe że autobus jadąc zarzuca. Jakimś cudem jednak nigdy się nie wywalił, ale na kilku ludzi wpadł w ten sposób

-Jutro idziesz do pracy?- Spytałem a on pokręcił głową- Czyli zostaniesz na noc?

-Moge spać na dywanie?

-Nie wolisz łóżka?

-Będzie ci niezręcznie, a masz miękki dywan- Odparł a ja poczułem ciepło na sercu

Mimo że sam proponowałem spanie razem on i tak chciał mi dać przestrzeń. Czemu tak bardzo poruszał moje serce gdy mój mózg tego tak bardzo nie chciał?

-Może wrócimy do tej rozmowy później? Było to już wystarczająco ciężkie dla nas obu

-Mmm jak pozbieram myśli

-Tylko nie kurwa moje- Mruknął wychodząc z autobusu

Dobrze że chociaż on pilnował drogi, bo ja nie zauważyłem że już jesteśmy i wysiadłbym pewnie na kolejnym przystanku

-Nie wiesz jak ciężko jest się powstrzymać

-Nie wiesz jak ciężko jest żyć z tobą wiedząc że czytasz każda moja myśl

-Sam chciałeś wiedzieć że tak mogę

-Byłem głupi- Mruknął stając pod moimi drzwiami, a ja uśmiechnąłem się wkładając klucz do zamka

-Spokojnie, dalej jesteś- Uśmiechnąłem się otwierając drzwi i cicho weszliśmy do środka

Przemknęliśmy się niezauważeni do góry i tam kontynuowaliśmy rozmowę, a ja jednocześnie pakowałem się. Nie wierzyłem w to że godzine temu przyjechał a teraz już pakuje się, by do niego wrócić

Nie zajęłoby mi to dużo czasu ale oczywiście przeszkadzał mi jak zawsze. Kurwa brakowało mi tego. Mimo to spakowałem się w końcu a on postanowił do jebać po całości

Zdjął bluzę, a pod nią miał podkoszulek. Bialy dopasowany podkoszulek podkreślający jego zbudowaną pierś i brzuch i odsłaniający zbudowane ramiona i ogromny tatuaż

-Ładny jest- Przyznałem patrząc po raz pierwszy na dziare

Raczej nie byłem wielkim fanem tatuaży, ale Jungkookowi on pasował. Ba. Wyglądał z nim na prawdę seksownie i czułem że robi mi się gorąco gdy na niego patrze

-Jeszcze nie wygojony, ale wygląda jakby miało być dobrze. Yun dobrze się spisał

-A kiedy się wygoi?- Spytałem siadając obok i przyglądając się dokładniej rysunkom

-Za miesiąc może. Trochę sobie poczekam, ale najgorzej że nie moge trenować

-Miesiac przeżyjesz

-No nie wiem. Myślałem żeby poczekać tydzień a potem spróbować czy da radę

-Nie odwiedze cie w szpitalu jeśli skończysz z sepsą

Kookie uśmiechnął się przewracając się na plecy a ja nie mogłem napatrzeć się na niego po tak długiej rozłące

Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz