Przeważnie dzień po chlaniu jest okropny ale nie w przypadku Jungkooka, przynajmniejtak mi się wydawało. Odklejało go i odpierdalał gorzej niż normalnie. Na wieczór myślałem że uspokoi się ale...
Gdy wróciłem ze sklepu usłyszałem znajomy huk głośników. Nie był tak głośny jak wiedziałem że potrafił ustawić ale już widziałem dzwoniących sąsiadów... Nie raz rozmawiałem z nimi tłumacząc się, choć właściwie to tłumacząc Kooka...
O dziwo nic nigdy nam za to się nie stało, ale zawsze bałem się że w końcu osądzą nas za ten hałas. Tym razem jednak postanowiłem mieć to w dupie. Poszedłem do salonu widząc jak w piżamie stoi przed MOIM laptopem na którym leciała dobrze znana mi piosenka
-We were good, we were gold
Kinda dream that can't be sold
We were right 'til we weren't
Built a home and watched it burnStałem z boku licząc że mnie nie widzi i patrząc jak odwala, ale... Właściwie śpiewał naprawdę ładnie i... Przelewał w to swoje uczucia?
Jego oczy zablyszczaly w świetle księżyca jakby zaraz miał się rozpłakać a ja zrozumiałem że... Jest teraz poważny? W słabym świetle widziałem spływającą po jego policzku łze ale mimo to jego głos nie złamał się
Wycofałem się delikatnie, bojąc się że mnie zobaczy i słuchałem jak śpiewa z bólem w głosie. Mimo to było to tak czyste i piękne...
-I can buy myself flowers
Write my name in the sand
Talk to myself for hours
Say things you don't understand...- Urwał przecierając oczy i starając się uśmiechnąć a to złamało moje serce- I can take myself dancing
And I can hold my own hand
Yeah, I can love me better than you canNie byłem w stanie tego słuchać. Było piękne ale zrozumiałem że to co czuje Kookie to... Musiałem się przejść
Wyszedłem znów biorąc siatkę zakupów ze sobą by nie zostawić śladu mojej obecności. Odetchnąłem świeżym powietrzem i usiadłem na ławce przed blokiem
Podejrzewałem już co czuje. Bałem się że mam rację i liczyłem na to że jednak sie myle, ale z drugiej strony wszystko na to wskazywało. Był zakochany. Jego zachowanie pokazywało to od tak dawna... Dlaczego byłem taki głupi?
Schowałem twarz w dłoniach. Głowa zaczęła mnie boleć. Nie wiedziałem co zrobić ale świat szybko mi w tym pomógł. Zaczęło padać. Na początku ledwo to czułem ale szybko przemieniło się to w deszcz, właściwie ulewe i burze. Nie byle jaką burzę. Gdy wszedłem do budynku grzmot powalił mnie na ziemie. Brzmiało to jak wybuch jebanej atomówki
Zakryłem uszy przerażony. Podniosłem się wbiegając po schodach. Nie chciałem używać windy bo bałem się że może coś się z nią stać. Wbiegłem do naszego mieszkania i zamknąłem drzwi
-Taehyungie wszystko dobrze?- Przybiegł do mnie
Nie było śladu po tym że płakał. Przytulił mnie mocno mimo że byłem mokry i spojrzał na mnie
-Chyba...- Powiedziałem słysząc kolejny grzmot i wtulając się w niego bardziej- Czemu jest tak ciemno?
-Wyjebało prąd- Odparł gładząc mnie po plecach
Czułem się bezpieczniej gdy byłem już w domu, ale mimo to bałem się. Kurewsko bardzo. Nie pamiętałem jeszcze tak mocnej burzy. Wiatr wiał tak mocno że wydawało mi się że przewróci zaraz blok. Deszcz uderzał w szyby jak pociski z karabinów, a grzmoty i pioruny...
Raczej nie bałem się burzy, ale teraz z każdą minutą byłem coraz bardziej przerażony. Kookie poszedł po latarke a ja wyłączyłem wszystkie urządzenia licząc że coś to da
To wszystko było takie szybkie... W ledwie 15 minut rozpętał się taki horror, a z czasem bylo tylko gorzej. Mężczyzna wrócił do mnie z latarką i podał mi ją
-Będzie dobrze, zaraz się pewnie uspokoi- Powiedział kładąc dłoń na moim policzku i uśmiechnął się delikatniej- Idź spać to szybciej minie
-Nie, czekaj...- Złapałem jego dloń gdy chciał wyjść a on spojrzał na mnie powodując u mnie uczucie gorąca
Szkoda że nie rozumiałem że to nie była jego emocja, tylko...
-Zostaniesz ze mną?
-Jasne- Uśmiechnął się a ja odetchnąłem

CZYTASZ
Thoughts // Taekook
Fanfiction-Twoje myśli krzyczą Jeon, a najgłośniej te o mnie i to te... Te najbrudniejsze ------------------------------- Taehyung jest telepatą o czym nie wie nikt, łącznie z jego seksownym najlepszym przyjacielem