Knock knock

644 37 2
                                    

Ciągle obwiniałem się że zrobiłem Kookiemu nadzieję. Nakręca się teraz pewnie na to że powiem że go kocham i będziemy razem. Przecież było to niemożliwe

Bałem się że skrzywdzę go teraz jeszcze bardziej, a chodziło mi tylko o to że narazie nie odpowiedziałem. Nie dostał kosza bo nic nie powiedziałem, ale on będzie teraz liczył na to że powiem ,,tak"

Mama oczywiście widziała że nagle jest ze mną znów gorzej i mnie cisnęła bym wyjaśnił, ale byłem uparty i nie chciałem mówić. Wiedziałem że powie bym się zgodził i byśmy byli razem, to było oczywiste

Jungkook dzwonił jeszcze i pisał ale jakoś go zlewałem od dwóch dni. To dodatkowo mi dowalało i nawet nie miałem ochoty iść sie przewietrzyć co przeważnie mi pomagało

Dodatkowo rodzice zaprosili do siebie znajomych i szykowali cały dzień dom i jedzenie. Biegali tam i spowrotem zestresowani czego nigdy nie zrozumiem. Gdy do kogoś przychodzę nie wymagam idealnie posprzątanego domu i perfekcyjnego jedzenia w jak największej ilości

Nie czepiałem się jednak bo w końcu to ich dom. Rozległ się dzwonek i spojrzałem na rodziców. Mama przerażona malowała się jeszcze a ojciec nie skończył nawet obiadu. Przyjechali pół godziny wcześniej?

-Taeś proszę otwórz i zajmij ich chwile! Ja pierdole wyglądam fatalnie czemu już są...

-Jest dobrze nie przesadzaj- Odparłem niechętnie idąc do drzwi

Nie znałem ich i nie wiedziałem co powiedzieć. Byłem dawno dorosły i jeszcze pomyślą że nie wyprowadziłem się i pasożytuje na rodzicach

Otworzyłem drzwi myśląc co powiedzieć. Może po prostu się przywitam i pokaże salon? Albo karze im wypierdalać bo są przed czasem? Ta opcja mi się podobała... Nie spodziewałem się jednak tego co zobaczę za drzwiami

-No cześć- Usłyszałem głos za którym tak tęskniłem i który sprawił że główny narząd mojego układu krwionośnego zabił szybciej- Zanim trzaśniesz mi drzwiami w twarz chciałem tylko chwilę porozmawiać

-Idioto przyjeżdżałeś tu dla chwili rozmowy?- Spytałem wpadając w jego ramiona

Nie dowierzałem w to że naprawdę tu jest. Tęskniłem za nim tak bardzo... Nie czułem tego wcześniej, znaczy... Czułem, ale teraz widząc go poczułem się tak bardzo lepiej... Zrozumiałem jak bardzo mi go brakowało

-Na to wygląda- Odparł a ja spojrzałem w jego oczy- Nie odpowiadałeś na wiadomości ani telefony i... No teskniłem za tobą

-Ja też

-Dlaczego więc nie wrócisz?

-Wróce, ale...- Usłyszałem kroki za sobą, a Kook odsunął się ode mnie

-Oh Jungkookie?- Moja mama zaskoczona wpatrywała się w mężczyznę i we mnie

-Dzień dobry. Przyjechałem tylko na chwilę i mogę już iść, bo trochę hamsko się wepchałem- Uśmiechnął się delikatnie, a ja tak bardzo nie chciałem by szedł...

Spojrzałem na mamę, a ona podeszła do nas mierząc go wzrokiem. Zestresowałem się ale szybko uśmiechnęła się ciepło

-Jak ja cię dawno nie widziałam. Zostań choć na trochę- Poprosiła a ja odetchnąłem

Z drugiej strony spodziewałem się że nie wyrzuci go. Nie byłem tylko pewny, bo jednak lada chwila przyjadą kolejni w tym przypadku zapowiedzeni goście

-Nie będziemy tu przeszkadzać. Przejdziemy się a potem wrócimy?- Zaproponowałem a on uśmiechnął się pokazując białe królicze zęby

Ubrałem się wychodząc, a mama puściła mi oczko czego mam nadzieję że Kookie nie widział. Schowałem do kieszeni klucze i wyszedłem z mieszkania. Mężczyzna szedł za mną po chwili zrównując krok ze mną

-Ona wie?- Spytał a ja spojrzałem na niego kiwając głową- I?

-Nienawidzi cię teraz. Na twoim miejscu bym uważał- Odparłem poważnie a on przestraszył się- Żartuje luz

-Śmieszne w chuj

-Mnie śmieszy- Uśmiechnąłem się patrząc teraz przed siebie

-Co poważnie myśli?

-Wiesz że zaczynasz długą i ciężką rozmowę?

-Zdaje sobie z tego sprawę

Westchnąłem. Bałem się powiedzieć mu co czuje. Może to źle odbierze, albo go to zrani... Wiedziałem jednak że muszę

-Ona podejrzewała co czujesz już dość długo. Myślę że cieszyło ją to i jej podejście... Dobra tak szczerze to shipuje nas

-Zgaduje że Ci z tym źle. Twoja własna mama nie potrafi zrozumieć tego co czujesz i że nie masz wpływu na swoje uczucia. Pewnie cię to irytuje, zwłaszcza że Jimin ma takie samo podejście

-Właśnie... Tak...- Spojrzałem na niego zaskoczony

Czytał ze mnie lepiej niż ja z niego a to niby ja byłem w tym lepszy. Miałem przecież przewage czytając w myślach a on... Wiedział wszystko nawet nie musząc czytać w myślach

-Myślisz że to ci pomoże? Bycie z rodzicami którzy namawiają cię do bycia ze mną? Na pewno chcą dobrze ale wiesz że nic ci to nie daje albo i gorzej, szkodzi

-Prawdopodobnie masz racje, bo po 2 tygodniach nic się nie zmieniło, w sensie... Nie doszłem do niczego

-Dlaczego więc nie wrócisz?- Powtórzył pytanie na które miałem wcześniej nadzieję że nie będę musiał odpowiadać- Wiesz że nie będę naciskać na związek

-Nie chodzi o naciskanie tylko...

-O moje myśli? Nie dam rady nic z tym zrobić, ale nie przestane kochać cię w kilka tygodni. Jeśli nie możesz tego znieść to musiałbyś wyprowadzić się na dłużej

-To nie tak że nie moge tego znieść. Ja po prostu nie wiem co czuje- Westchnąłem patrząc na niego- Problemem nie jest to co czujesz ty tylko to... Że ja moge czuć to samo

Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz