I love you

684 38 1
                                    

Długo zbierałem myśli. Nie wiedziałem co mógłbym powiedzieć. Powiedzieć... Przecież ja nie wiedziałem nawet co myślę, a co dopiero ubieranie tego w słowa. Zależało mi na tym, by z nim porozmawiać, ale co miałbym powiedzieć?

Zrezygnowałem. Nie było sensu bym myślał nad tym czego nie wiem, a zamiast tego skupiłem się na uczuciach. Wiedziałem że... Kochałem Jungkooka. Drugą emocją której byłem pewny był strach, ale skończył się czas na banie się. Musiałem w końcu spróbować

Może pożałuje wszystkiego co powiem, ale chciałem spróbować. Musiałem spróbować. Uciekanie przed tym tylko niszczyło te relacje. Może moja decyzja też ją zniszczy, ale co mi zostało innego jak nie spróbować

Ostatni raz wyszedłem by się przejść. Chłodne powietrze zawsze pomagało na otrzeźwienie myśli... Zadzwoniłem znów do mamy. Odebrała, zapewniła że wszystko jest w porządku i powiedziała że przewody hamulcowe się przetarły w jej samochodzie. To cud że nic się nie stało gdy odwoziła nas na peron...

Uspokoiło mnie to że nic jej nie jest i zdecydowałem się w końcu wrócić do domu. Zmarzłem. Skostniały mi dłonie, usta były już sine a cały ja drżałem przy silniejszym powiewach wiatru. Zdecydowanie był to najlepszy czas by wrócić...

Gdy wszedłem do mieszkania zastała mnie cisza. Myślałem że Kookie gdzieś wyszedł, ale zobaczyłem go leżącego na kanapie. Zdjął słuchawki patrząc na mnie i usiadł, a ja poczułem jego zdenerwowanie

-Długo cię nie było. Prawie zdążyłem zasnąć czekając

-Rozmawiałem jeszcze z mamą- Odparłem podchodząc i siadając koło niego- Żyje, ale w samochodzie były pęknięte przewody hamulcowe

-Dalej nie wierze w to jak... Znaczy wierze, ale... Nie wiem. Kurwa umiesz przewidzieć co się stanie. To powinno być niemożliwe 

Uśmiechnąłem się delikatnie. Powinno być... Właściwie nie dziwiło mnie że tak ciężko mu to wszystko ogarnąć. Każdy inny człowiek by nawet nie uwierzył

-Gdybym tylko bardziej nad tą mocą panował i mógł ją jakoś spożytkować- Odparłem zamyślając się i patrząc znów na niego

-Lepiej niż wpierdalając się do mojej głowy?- Spytał parskając i przeciągając się- Powiesz już to co chciałeś? Stres mnie już zjada

-Wiesz co... Może jutro- Uśmiechnąłem się, ale sam byłem właściwie przerażony

-Boje się o co chodzi od rana, a ty chcesz powiedzieć jutro? 

Nie odpowiedziałem. Musiałem zebrać myśli, ale nie było to takie łatwe... Jak zacząć? Co powiedzieć by nie zabrzmieć głupio? Jak to wyjaśnić by zrozumiał. Tylko dwa z ponad miliona koreańskich słów przychodziły mi do głowy

-Kocham Cię- Powiedziałem patrząc mu w oczy

Serce biło mi jak szalone, a już i tak silne emocje, które czułem, potęgowały te, które czuł Jungkook. Wstrzymał oddech patrząc na mnie bez słowa, a ja poczułem napływ odwagi

-Boje się, dalej nie jestem pewien czy to dobra decyzja, ale nigdy nie będę pewny... Sprawiłeś jednak, że poczułem coś czego dosłownie nigdy nie czułem- Uśmiechnąłem się pod nosem myśląc o tym jak blokował mnie jeszcze tak nie dawno, a jak teraz słyszałem ich krzyk- Pierwsze wizje były o tobie. O tym, że cię kocham, że cię całuje i ostatnia... Jak śpimy ze sobą, raczej nie po raz pierwszy. Pierwsza z tych wizji potwierdziła się, a pozostałe... Bałem się i nie chciałem, myślałem jak temu zapobiec, ale... Nie chce temu zapobiegać

Miałem nadzieje że oddychał już słuchając mnie, by zaraz nie padł na mnie nieprzytomny. Nie odrywał ode mnie wzroku, a ja mimo nieśmiałości tym razem nawet oszczędzałem mrugnięcia by tylko nie tracić kontaktu wzrokowego z nim

-Chce spróbować- Powiedziałem i tym razem ja wstrzymałem oddech czekając na jego odpowiedź

Nie odpowiedział. Znaczy nie zrobił tego słownie. Nie zdążyłem zrozumieć jego myśli. To było szybsze. Ciepła dłoń znalazła się na mojej szyi przyciągając mnie do pocałunku. Miękkie usta i gorący język zaskoczyły mnie, ale sam otworzyłem usta pozwalając mu

Pozwoliłem mu przejąć nade mną kontrole. Ufałem mu i chciałem tego, a on poprowadził mnie. Swoim ciężarem sprawił że upadłem na plecy, a on zawisł nade mną. Nie całowałem się po raz pierwszy, robiłem to wiele razy, ale... Nigdy nie doświadczyłem pocałunku tak namiętnego

Przelał w te pieszczote wszystkie swoje uczucia. To jak długo czekał, ukrywał uczucie, jak mogło przez to wzrastać na sile... Jak bardzo mnie pragnął i jak bał się że skończy się to na samej chęci. Czułem wszystko to co przeżył w tym jednym pocałunku i chciałem tylko by trwał dalej. 

By jego usta nie oderwały się od moich nawet na chwile, a dłonie dotykające mnie z tak ogromnym pożądaniem nie ustawały w badaniu, przecież tak dobrze mu znanego ciała. Żałowałem że nie moge zatrzymać czasu i zostać tak jeszcze dłużej i dłużej...

Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz