Kolejny dzień minął mi jakby trochę łatwiej. Jasne wciąż myślałem o tym co czuje, a nie bylo to najłatwiejszym tematem, ale jakoś nie było to tak ciężkie jak wcześniej
Myślę że głównie dlatego że przestałem martwić się co z Kookiem. Wiedziałem że gdy przeprosiłem i porozmawiałem miał się lepiej. Wiedziałem też że teraz nie zrobi już nic głupiego
Dokładniej myślałem że nie zrobi. Jednak zrobił. Właściwie to był mój błąd liczyć, że zachowa się odpowiedzialnie
Rodzice zabrali mnie na kolacje do restauracji, a telefon zostawiłem w domu. Nie chciałem by ktoś mi przeszkadzał, albo bym sam kuszony urządzeniem zbyt często do niego zaglądał
Kiedy wróciłem do domu myślałem że zobaczę spam wiadomości od Jeona, ale nie było ich tak dużo. Właściwie ledwie kilka. Nie to było jednak problemem a zdjęcie które dostałem od Jimina. Myślałem przez moment że sobie żartuje, ale wyglądało dość legitnie...
Patrzyłem na nie doszukując się czegoś co potwierdziłoby że to żart. Nie znalazłem. Był to zdecydowanie on a zdjęcie nie było też edytowane. Rozpoznałem też kilku jego znajomych
Siedział on na krześle a obok niego klęczał jakiś facet z czymś w dłoni. Całe ramie Jungkooka było owinięte jakąś folią a na przedramieniu widać było kolejne zarysy. Czy go do reszty popierdoliło i zrobił sobie cały rękaw?
Nie wierzyłem w to i zadzwoniłem do niego odrazu. Miałem nadzieję że to głupi żart, ale wyglądał naprawdę realistyczne realistycznie... Choć może to sztuczny tatuaż, albo tymczasowy...
-Hej. Milczysz od wczoraj, a teraz nagle dzwonisz. Zaskakujesz mnie- Usłyszałem jego głos trochę zdyszany?
-Co robiłeś?- Spytałem czując że dzwonienie do niego tylko bardziej mnie załamie
-Nic takiego
-Jeon kurwa mać powiedz że sobie nie waliłeś i po prostu kurwa odebrałeś w trakcie
-...
-Ja pierdziele...
-Weź się odczep sam też to robisz
-Ale nie odbieram wtedy telefonu
-Bo co? Może ja lubię rozmawiać z kimś w trakcie?
-Kurwa nie załamuj mnie- Poczułem że czerwienie się i cieszyłem się że nie widzi mnie teraz
-Bo się wstydzisz o tym rozmawiać?
-Nie, kurwa nie...
-Siusiak
-Ja pierdole Jeon!!! Nie wstydze się! Nie chciałem po prostu rozmawiać na ten temat
-Kiedy ja lubię...
-Zdążyłem zauważyć... Dobra, bo odchodzimy od tego. Coś ty odpierdolił z Jiminem?
-W jakim sensie? Aa... Kurwa weź też trochę zrozum moją stronę. Nie wiedziałem że tam idzie policja a on mnie wkurwił i tak idealnie stanął że no tylko głupi by nie uderzył. Skąd teź mogłem wiedzieć że moja super zajebista siła tak go wyrzuci i uderzy te policjantke. Jakby powiem tyle. Może i to ja uderzyłem ale nie moglem przewidzieć skutków a on sam się prosił i zasłużył na to
-Chodziło mi.... Chodziło mi o to zdjęcie które mi Jimin wyslał...
-A... Co ci wyslał?
-Że robisz sobie tatuaże
-A no. Mogłeś powiedzieć, myślałem że o ten mandat ci chodzi
-Dostałeś za tamto mandat?
-Ale malutki serio. Taki mini mandacik
-Jakim cudem załamałeś mnie 3 razy w 10 minut? Powiedz, że to żart
-No leje z ciebie- Parsknął śmiechem a ja odetchnąłem
-Czyli tatuaże to też żart?
-Nie, one akurat są na serio
-Co cię nagle przekonało by je zrobić?
-Yunho powiedział że za darmo mi zrobi bo chce poćwiczyć na czymś a ja w sumie nie myślałem szczególnie logicznie bo no... Dobra szczerze no dostałem kosza czułem się chujowo i stwierdziłem że będzie to fajny pomysł. Trochę masochistyczny ale narazie nie żałuję choć nie wiadomo jak się wygoi. Na swoje usprawiedliwienie dłużej już chciałem ten tatuaż i to nie było aż tak nieprzemyślane a ty po prostu mnie trochę do tego popchnąłeś
-Nie dałem Ci kosza...
-Nie?
-W sensie nie wiem... Kurwa jednak później o tym porozmawiamy. Cześć
Rozłączyłem się czując że płone z czerwieni. Czemu muszę być tak głupi? Narobiłem mu nadzieję a przecież kosza i tak mu dam. Prawda?

CZYTASZ
Thoughts // Taekook
Fanfiction-Twoje myśli krzyczą Jeon, a najgłośniej te o mnie i to te... Te najbrudniejsze ------------------------------- Taehyung jest telepatą o czym nie wie nikt, łącznie z jego seksownym najlepszym przyjacielem