Home

687 36 6
                                    

Podróż minęła mi szybko. Nie była też specjalnie długa ale gdy zabrałem się za prace zleciała mi jeszcze szybciej. Rodzice mieli odebrać mnie z peronu ale zobaczyłem tylko ojca

Nie że mi to jakoś przeszkadzało, ale liczyłem na to że mama też przyjedzie. W końcu to ona chciała bym przyjechał. Podeszłem jednak do ojca który uśmiechnął się przytulając mnie

-Taehyungie, ile ja już cię nie widziałem

-Tylko pół roku- Uśmiechnąłem się także czując że jednak tęskniłem za nim trochę bardziej niż mi się wydawało

-Aż pół roku

-Postaram się przyjeżdżać wcześniej ale przypomne że wy macie samochód i przyjechanie zajmie wam mniej czasu niż mi. Jungkooka znacie i to dobrze więc nie jest tu problemem

-No może masz trochę racji- Przyznał zabierając mi jedną z toreb- A co u niego? Nie widziałem go już ze 2 lata

-Jest teraz trenerem personalnym- Uśmiechnąłem się myśląc o nim- Skończył AWF i teraz czuje się ortopedą

-To dobrze. W razie czego cię poskłada

-Ja bym mu nie ufał- Parsknąłem wkładając do bagażnika torbe i wsiadając do samochodu- Już raz jak się nudził wyjął mi ze stawów palce gdy spałem

Mężczyzna parsknął odpalając samochód, a ja poczułem się jak za dzieciaka. Kiedy tata zawoził mnie do szkoły gdy spóźniałem się na busa... Nie wiedziałem czy mi dobrze czy źle wracając do wspomnień

Widząc znajome ulice poczułem ciepło no sercu. Dom. Zapomniałem jak ważny dla mnie jest i jak bardzo tęskniłem za rodzicami. Weszliśmy do budynku, który poza znajomym zapachem pachniał jeszcze pieczonymi pewnie ciasteczkami. Zobaczyłem mame a ona odrazu podbiegła przytulając mnie

-Kochanie moje jaki ty chudy jesteś. Jesz coś w ogóle? Możemy ci dać pieniądze na jedzenie, albo zostaniesz tu... Jejku jak ja za tobą teskniłam!- Przytuliła mnie a ja uśmiechnąłem się

-Przytyłem odkąd wyjechałem więc nie jestem taki chudy

-Nie uwierze- Odsunęła się patrząc mi w oczy i gładząc moją twarz- Na pewno sobie radzisz?

-Naprawdę tak. Nie musisz się tak martwić

-Muszę, coś się napewno dzieje- Odparła a ojciec złapał ją w talii odciągając ode mnie

-Daj już mu spokój. Ledwo przyjechał

-Wrócimy do tematu- Powiedziała jeszcze idąc znów do kuchni- Zrobiłam twój ulubiony makaron

-Dziękuję mamo- Uśmiechnąłem się czując że miałem ogromne szczęście mając takich rodziców

Uwielbiałem jej kuchnie i tym razem także mnie nie zawiodła. Postanowiłem że porozmawiam z nią wieczorem bo nie chciałem też robić tego przy ojcu. Mimo wszystko mama to mama i zwłaszcza o takich rzeczach wolałem mówić tylko jej

Rozpakowałem część bardziej potrzebnych rzeczy reszte zostawiając w torbie by nie robic sobie na potem za dużo roboty. Dokończyłem szybko prace bo wolne wziąłem dopiero na jutro ale nie narzekałem bo nie bylo tego dużo a dostane wyższą wypłate za niewykorzystane wolne a dodatkowy grosz zawsze się przyda

Pomogłem nawet mamie przy kolacji i zjedliśmy przepyszne ciasteczka które zrobiła. Nie wiem jak ja stąd wyjadę... Choć zmotywuję mnie pewnie szybko wzrastająca waga...

Tata szykował się do pracy a ja już widziałem w oczach mamy że mnie przyciśnie. Tylko czekała na wyjście męża ale ani mu ani mi się nie spieszyło. Zmywałem powoli naczynia a on myślał które buty założyć (były identyczne)

Oboje śmieszkowaliśmy tak z niej rozumiejąc się bez słów a ona czuła to ale nic nie mogła zrobić. W końcu jednak naczynia się skończyły a ojciec musiał jechać by zdążyć do pracy i widziałem że czuje się wygrana

Pożegnaliśmy się z mężczyzną i spojrzeliśmy na siebie. Widząc jej szczęście że wreszcie może ode mnie wszystko wyciągnąć... No nie mogłem się powstrzymać od droczenia

-No to ja lecę spać. Nie wyobrażasz sobie jak ciężkie jest takie jechanie pociągiem. Dobranocki

Spojrzała na mnie zaskoczona a jej triumf na twarzy zmalał. Parsknąłem śmiechem siadając na kanapie a kobieta zrozumiała że sobie z niej żartuje

-Bardzo śmieszne- Mruknęła siadając obok i patrząc na mnie- Czyli powiesz mi w końcu co się dzieje?

-No na to wygląda- Odparłem zastanawiając się jak to ubrać w słowa- Nie wiem jak to powiedzieć. Mam wrażenie jakby ostatnio coś było nie tak z Jungkookiem. Nie słyszałem często jego myśli a teraz gdy już je słyszę są strasznie głośne

-W jakim sensie nie slyszysz jego myśli?- Zdziwiła się a moja nadzieja że będzie wiedziała o co chodzi zmalała, ale może jednak...

-Jakby mnie blokował. Trochę jak telepata ale nie boli mnie głowa i w ogóle tylko po prostu pustka

-A emocje?

-Zawsze miałem z nimi problem ale teraz czuje je lepiej i ostatnio czuł coś tak mocno że zrobiło mi się słabo i poczułem jakby mnie uderzyły. Te emocje, bo nie wiem co to dokładnie było

-I było to nieprzyjemne?

-Nie, właśnie odwrotnie. To było dziwne ale boli mnie to i jest przyjemne jednocześnie. To znaczy że też jest telepatą?

-Nie. Czuje emocje której ty nie znasz. Której emocji nie czułeś?

-Nie wiem, wszystko czułem- Zamyśliłem się ale nic nie przychodziło mi do głowy- Ta emocja to wszystko robi?

-Tak. Jak ją poznasz problem zniknie

-Nienawiści nigdy nie czułem

-Wątpie by było to to- Odparła zastanawiając się chwilę a ja innego pomysłu nie miałem- To uczucie że cię uderzyło znaczy że poczuł to w tym momencie do ciebie. Kłóciliście się wtedy?

Gdy to powiedziała przestraszyłem się. Co jeśli rzeczywiście mnie nienawidził? To miało sens i go nie miało jednocześnie...

-Nie. Nie pamiętam kontekstu rozmowy ale jeśli już to drażnimy się. Kłótnia nie wchodzi w grę

-Jeśli nie było to nieprzyjemne to raczej to pozytywna emocja. Szukałabym wśród tych raczej

-Skąd wiesz jak to działa?

-Kilka razy czułam to. Gdy było nieprzyjemne kłóciłam się z byłą przyjaciółką, a przyjemne... Cóż, gdy pierwszy raz się zakochałam

-Kocham Jeona, o to też nie chodzi

-Są różne rodzaje miłości- Odparła a ja wstałem

-Czułem każdy. To odpada- Mruknąłem tym razem naprawdę z zamiarem iścia spać

Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz