Really happy

608 34 4
                                    

Wszystko wróciło do normy. Właściwie nawet szokowało mnie to, ale było naprawdę tak... Zwykle. Czułem się jakby nic się nie zmieniło, a przecież zmieniło się tak wiele

Jungkookie wychodząc do prac budził mnie pocałunkiem, a ja wstawałem od razu, by skończyć pracę jak najszybciej. Każdego dnia moją samoocenę skutecznie podwyższały czułe słowa mężczyzny i... Co najważniejsze: Przestałem się martwić

Przez cały tydzień ani raz przez myśl nie przeszła mi ani jedna myśl o tym, że może była to zła decyzja, może zerwiemy, może wszystko spierdole... Ani jedna negatywna myśl nie zaśmiecała mojego umysłu

Mimo to czułem jakby nic się nie zmieniło. Może dlatego, że zawsze byliśmy blisko, albo od dłuższego czasu już oswoiłem się z tym że związek z nim jest mi pisany czy chce czy nie. Cieszyło mnie jednak to, że czułem taką normalność w tym co robiłem

Nie bałem się i pozwalałem sobie na więcej, a wszystko przychodziło mi naturalnie. Nie wstydziłem się, ani nie byłem niepewny. Wiedziałem, że chce i mogę, a Kookie czuł to samo. Już wtedy wiedzieliśmy w jakim kierunku to zmierza...

Niestety nie zmierzam teraz do opisania iście namiętnej przepełnionej uczuciem sceny seksu. Właściwie prawda jest odrobinkę gorsza...

Jimin nie był szczęśliwy z tego że dowiedział się o naszym związku dopiero po tygodniu i przyjechał by nas opierdolić. Miał jednak idealne wyczucie, by przyjść w dniu, w którym Jeon miał sporo nadgodzin i siedziałem po prostu sam z nim tłumacząc się

Znałem jednak jeden prosty sposób, który przeważnie pomagał na wszystko... Zmarnowałem w tym celu dużo wodopodobnego płynu, ale pomogło. Był jeden problem. Najebałem go trochę za bardzo...

Dzwoniłem do Jungkooka ale było to bezcelowe. Zrezygnowany dzwoniłem do Jiyeon. Było mi głupio, bo była nieletnia, a musiałem ją prosić by odebrała swojego narąbanego brata. Miałem nadzieje, że tylko nie spyta jak doszło do tego, że się spił...

-Hejka- Usłyszałem jej głos i odetchnąłem

-Cześć. Przepraszam, że muszę ciebie o to prosić, ale...

-Jim się najebał? 

-No tak wyszło

-Luz. Przyjadę po niego

-Dziękuje- Odpowiedziałem z ulgą i odłożyłem telefon- Ciesz się, że chociaż twoja siostra jest odpowiedzialna

-Się cieszę- Wybełkotał patrząc w sufit, a ja pokręciłem głową wstając i podchodząc do okna

Było ciemno... Jungkookie czemu dalej cię nie ma? Westchnąłem wracając do chlejusa i widząc że już nie leży

-Co? Lepiej ci?

-Przeciwnie- Pobiegł do łazienki tym razem wyglądając dość trzeźwo

Może i dobrze. Pozbędzie się chociaż części alkoholu z organizmu... Żałowałem, że dałem mu go w ogóle. Nie przemyślałem tego. Chciałem by tylko mi odpuścił, a wyszło oczywiście gorzej. Typowo

Upewniłem się czy wszystko z nim dobrze, ale poza tym że zarzygał cały kibel trzymał się dość dobrze. Gdy skończył wymiotować ułyszałem wreszcie upragniony dzwonek do drzwi i pobiegłem by je otworzyć

-Ji tak cię przepraszam... Moja wina, że tyle wypił- Przytuliłem ją na powitanie, a ona machnęła ręką

-To zawsze jego wina. On się z wódką w ręce urodził i nie pierwszy raz muszę go odstawiać do domu

-Poradzisz sobie na pewno?- Zmartwiłem się zamykając drzwi gdy weszła do mieszkania

-Na pewno. Nie musisz się tak martwić,  chociaż... Nie pogardziłabym pomocą przy ubieraniu go

-Jasne- Uśmiechnąłem się

Jimin zdążył uciec z łazienki. Nie wierzyłem jak, ale naprawdę zdążył się dobrze schować. Wiedział co go czeka... Dobrze już po swojej siostrze wiedziałem, że nic nie jest gorsze od wkurzonej kobiety...

-Tae...- Zaczęła, a ja myślałem że znalazła Jima

Jej głos brzmiał jakby był on martwy lub wisiał na suficie. Jednak nie o to chodziło. Wskazywała na moją szyję. Nie zrozumiałem na początku, ale szybko do mnie doszło o co chodzi...

-Aa... To siniak. Wczoraj się uderzyłem i mi się zrobił

-Masz faceta? Albo kobieta cię zdominowała? W sumie wyglądasz na takiego...

-Ej- Fuknąłem wracając do szukania mężczyzny

-To dlatego Jimin tak odwalał? Bo kogoś masz? O kurwa nie mów że jesteś z nim...

-Ja pierdole nie!- Przestraszyłem się nawet wizji tego, że mógłbym być z tym idiotą- Ale tak wkurzył się raczej przez to

-Nie powiedziałabym że wkurzył. Bardziej odwalało mu ze szczęścia. No weź powiedz z kim jesteś- Uwiesiła się na moim ramieniu a ja usłyszałem otwierające się drzwi

-Patrz co znalazłem- Usłyszałem głos mojego mężczyzny i odetchnąłem wiedząc że wrócił

Jiyeon odsunęła się ode mnie i mogliśmy zobaczyć Jeona, który przez ramię przerzucił sobie naszą zgubę

-Kurde spotkanko sobie beze mnie zrobiliście?- Jęknął widząc jeszcze Jiyeon, która do niego podeszła- Cześć Ji, nie wiem co brał ale twierdzi że jest robakiem

Przytulił ją jedną ręką a ona pomogła mu położyć na ziemi Jimina wypompowanego z energii

-Wódka. Po prostu wódka- Odparłem patrząc na dziewczyne z nadzieją że odpuści temat, ale ona uśmiechnęła się

-Kookie...- Zaczęła patrząc na mnie dalej z uśmiechem a ja pokręciłem głową- Taehyung nie chce mi powiedzieć z kim się umawia...

-Tae jak możesz? Powinieneś jej powiedzieć!- Parsknął patrząc na mnie a ja podniosłem brwi

-Sam możesz to zrobić

-O nie. To twoja przyjaciółka- Odparł, a Jiyeon była wyraźnie z siebie dumna

-Idiota- Mruknąłem patrząc na dziewczyne i przełykając ślinę- Teraz nie chce tego powiedzieć

Jeon parsknął rozbawiony tym, a Ji myślę że powoli domyślała się. Pomagałem jej tak jak obiecałem z ubraniem mężczyzny, który udawał robaka

-Jestem z Jungkookiem- Mruknąłem cicho, a ona rozszerzyła oczy ze zdumienia

-O ja pierdole poważnie? Nie no jak mogłam na to nie wpaść... Jejku, ale gratuluję- Rzuciła się na mnie przytulając mnie, przez co prawie się przewróciłem

Bałem się co o tym pomyśli dlatego jej reakcja tak mnie cieszyła. Jeona jak widać też, bo gdy tylko go przytuliła zaśmiał się. Wtedy zauważyłem że ja też się śmiałem. Dotknąłem swoich ust i poczułem jak wysoko są ich kąciki... Byłem naprawdę szczęśliwy

Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz