Lifeguard

594 34 2
                                    

W nocy długo męczyłem się z zaśnięciem. Przewracałem się z boku na bok z nadzieją że to jakkolwiek pomoże. W końcu zasnąłem ale szybko obudziłem się i zirytowany wstałem. Postanowiłem wyjść by się przejść

Kookie spał, więc cicho ubrałem się i wyszedłem z domu. Przyjechaliśmy popołudniu, a Kookie po chwili zajęcia się domem odpuścił i poszedł spać. Długo nie pił i mocny alkohol mocno w niego uderzył, więc nie przeszkadzałem mu zajmując się po prostu swoją pracą

Było po 3, więc spał już... Jakoś 11 godzin. Mogłem sprawdzić przed wyjściem czy jeszcze żyje, choć zdarzało mu się spać nawet i dłużej, więc raczej nic mu nie jest

Nie wiedziałem gdzie idę, ale nieumyślnie kierowałem się do monopolowego. Nie. Jeszcze tego brakuje żebym ja się najebał. Zmieniłem kompletnie kierunek idąc nad rzekę. Lubiłem nature, zawsze jakoś mnie uspokajała, a tego też potrzebowałem

W tafli wody odbijało się czarne niebo i księżyc, który był chyba w pełni. Nigdy się w tym nie ogarniałem... Szedłem wzdłuż jej brzegu zaciągając się zapachem smogu i trochę jakichś tam roślin

Zacząłem nawet czuć się trochę lepiej, aż zobaczyłem zarysy czegoś. Poruszało się, ale nie widziałem co to dokładnie, więc podszedłem, czego pożałowałem od razu. Poczułem już ze sporej odległości zapach alkoholu, a ruszające się coś okazało się najebaną parą pieprzącą się nad rzeką. Obrzydzony chciałem zawrócić ale zobaczyli mnie

-Ej co się gapisz?!- Krzyknął mężczyzna a ja cofnąłem się- Chciałbyś wyruchać taką laske co? HAHA jest moja śmieciu

Nie dałem ponieść się emocjom. Zirytował mnie, ale nie chciałem zniżyć się do jego poziomu. To on robił z siebie idiotę, a ja miałem trzeźwy umysł i nie musiałem wdawać się w bezsensowne rozmowy, a bardziej kłótnie

Zawróciłem idąc w drugą stronę, a on dalej krzyczał, ale nie słuchałem. Przestraszył mnie jednak krzyk dziewczyny i chlust wody. Idioci, wpadli do wody. Kurwa, przecież schlani utopią się... Podbiegłem znów do miejsca w którym wcześniej byli i zobaczyłem wystające machające bezradnie ręce i co jakiś czas głowy

Nie wiedziałem co zrobić i spanikowałem, a ktoś minął mnie. Znajoma kurtka upadła na ziemie a mężczyzna wskoczył do wody. Wszystko widziałem w zwolnionym tempie... Ratownik wynurzył się z wody podnosząc nagą dziewczynę i podrzucając na skarpę. Przerażona drżąca kobieta wyczołgała się na góre, a ja podszedłem do niej podając jej kurtkę która leżała obok

Zwiesiła głowe dziękując i przyjęła ją. Trzęsła się cała, ale co się dziwić, była zima, a ona wpadła do rzeki już i tak wyziębiona. Odszedłem widząc agresywnego wcześniej mężczyznę, który teraz bez słów ubrał się i pociągnął za sobą biedną dziewczynę

Podziękowała jeszcze, a ja odetchnąłem czując że powoli schodzi ze mnie napięcie. Spojrzałem na mężczyznę, który pojawił się w idealnym momencie. Wiedziałem kim był od początku. Znałem te kurtke, zapach, włosy, nawet sposób w jaki biegł

Przemoczona koszulka przylegała do niego lśniąc w świetle księżyca. Z mokrych włosów kapały krople wody, a cały on trząsł się zakładając kurtkę

-Ja pierdole chory będziesz

-Nie no morsowanie jest zdrowe- Uśmiechnął się podchodząc do mnie a jego usta całe zsiniały-Dlaczego wyszedłeś?

-Nie umiałem spać- Powiedziałem zakładając na jego mokre włosy swoją czapkę- A ty?

-Bałem się że coś Ci się stanie. Nie mieszkamy na najbezpieczniejszej dzielnicy

Zarumieniłem się. Poszedł za mną w środku nocy, by mieć pewność że nic mi nie grozi. Przy okazji jeszcze uratował nieznajomych ludzi przed utopieniem się

-Chodźmy już. Jesteś lodowaty- Powiedziałem łapiąc jego zimną dłoń i ciągnąc do domu

Czułem jak moje serce wyrywa do niego, ale ja dalej walczyłem z tym uczuciem. Chciałem przestać ale wszystko działo się zbyt szybko. Potrzebowałem czasu by na spokojnie wszystko ułożyć, a świat nie chciał mi na to pozwolić

 Dotarliśmy do domu, a Jungkook zdjął mokre ciuchy wycierając się ręcznikiem. Zagotowałem wodę robiąc mu herbatę i przyniosłem koc, którym suchy już się nakrył. Usiadłem obok niego z herbatą także dla siebie i patrzyłem na niego

-Dziękuje

-Nie masz za co- Odparł opierając się na moim ramieniu- Pierwszy raz ratowałem ludzi, którzy uprawiając seks wpadli do rzeki. Mógłbym chyba dopisać to do cv

Parsknąłem słysząc to i objąłem go dotykając jego mokrych włosów, a on rozpalił mnie tym cudownym uczuciem. Nie zauważyłem w którym momencie stało się dla mnie przyjemne, ale kurwa było zajebiście przyjemne...


Thoughts // TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz