Rozdział 5

849 15 0
                                    

Zwlekłam się rano jak najszybciej moglami przebrałam się w ciemne niemal granatowe jeansy i biały top.Włosy jak zwykle wyprostowałam i zrobiłam szybki makijaż.Czekałam na brata bo od pięciu minut szuka telefonu a za dziesięć minut ma być dwunasta-o tej godzinie powinniśmy już być na dole.

-Szybciej!-krzyknęłam do brata.-Jak zwykle na ciebie trzeba czekać.-Mruknęłam ale brat się lekko uśmiechnął i zaczął machać mi telefonem przed twarzą po czym założył buty.Zjechaliśmy windą po czym zatrzymaliśmy się na piętrze niżej i wjechaliśmy do garażu dla osób mieszkających w budynku.Blondyna opierała się o białe bmw,najprawdopodobniej bmw m5,uśmiechnęłam się wich stronę po czym ulotnie spojrzałam na czarnowłosego,po tym na czym mnie przyłapał cholernie się wstydziłam go widzieć,opierał się o czarne Chevrolet Camaro SS było cholernie piękne.

-Gdzie twój samochód?-spytałam Nolana który stał tuż obok mnie.

-W naprawie.-mruknął.-Jedziemy z Nicholasem.-oznajmił na co głośno przełknęłam ślinę bo aż mi zaschło z gardle.

Wsiadłam na tyłu samochodu,zapinając w pasy.Czułam spojrzenie chłopaka na sobie,Nolan stwierdził że wróci się do mieszkanie po jakieś gówno,byliśmy sami.

-Zastanawiam się czemu twój brat jest taki zajebisty.-zaczął.-A ty,głupia mała Sinclair.-Prychnął.-Trzymaj się ode mnie z daleka,bo mnie wkurwiasz.

-Ty każdego wkurwiasz.-burknęłam.-Nienawidzę cię,jesteś zwyczajnym chujem wiesz Nicholasie?

-Skończ pierdolić.-westchnął.-i nie zapominaj by się jutro nie spóźnić,nie mam zamiaru tracić na ciebie jeszcze więcej czasu.

-Skurwysyn.-wymamrotałam pod nosem po czym mój brat wsiadł do samochodu a na jego twarzy malował się uśmieszek.

-A ty co taki zadowolony?-prychnęłam,spoglądając na brata który właśnie zasiadł na miejscu koło Nicholasa na przodzie.

-Jak to czemu?-Zmrużył oczy i pomrugał kilkukrotnie.-Jedziemy na kebaba!-krzyknął z ekscytacją w głosie.-A potem na wyścig Nicholasa.-dodał po chwili na co ja uniosłam brwi marszcząc przy tym czoło.

-Wyścig powiadasz?-prychnęłam.-No chyba na rowerku z czterema kółkami a wygraną jest mózg bo ten idiota go nie posiada.-rzuciłam arogancko czując jak wzrok czarnowłosego mnie morduje,o to chodziło wkurwić go bo jest jednym wielkim chujem.-Mam nadzieję że zdechniesz na tym torze.-mruknęłam.

-Emmy.-wrzasnął mój brat.-Do cholery uspokój się.

-Twoja siostra to dziwka.-mruknął oschle Nicholas.-Współczuje ci takiego rodzeństwa.

-A i nie lubię kebaba.-oznajmiłam przy czym ignorowałam Nicholasa.-Pojedziemy na burgera?-pomrugałam oczami robiąc przy tym słodkie oczy.-Prooszę,ten dzień jest chyba dla mnie nie?

-No dobra.-Wywrócił oczami brunet po czym zadzwonił do Coltona.-Zmiana planów jedziemy na burgery.-powiedział i się rozłączył i wsunął telefon do kieszeni.

***

Popatrzyłam na kelnera który właśnie przyniósł każdemu burgera,wyglądał bardzo pysznie.Upiłam łyk coca coli,bardzo kusiło wylanie szklanki na Nicholasa siedzącego na przeciwko mnie.

-Smacznego Emory.-powiedział Colton który siedział koło mnie,mój brat koło Nicholasa a blondynka koło Coltona.

-Wzajemnie.-powiedziałam po czym dobrałam się do burgera.-Pychotka.-wymamrotałam, a kąciki moich ust wykrzywiły się w lekki uśmiech.

***

Siedzenie w restauracji okazało się nudne dlatego też jakimś cudem wylądowaliśmy w Santa Monica i weszliśmy na diabelski młyn i aż do wieczora,gdzie słońce już zaszło.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz