Rozdział 23

677 11 0
                                    

*5 września 2022r*

Z uśmiechem na twarzy patrzyłam na brata,który właśnie szykował się na randkę z Valentiną,chciałabym ją poznać i zapewne poznam.Miło się patrzyło na szczęście brata.Cudownym uczuciem było patrzeć na szczęście bliskich.Od dziesiątej rano mój brat biegał po całym mieszkaniu,szukając usłanych perfum albo koszuli.

-Powodzenia.-powiedziałam gdy opuścił mieszkanie.Ja za to wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę,wyjęłam z niej czarną bluzkę z długim rękawem,ale krótką na tyle że odkrywała pępek i do tego czarne dresy.Lekko się stresowałam faktem,że za niedługo w moich drzwiach pojawi się Nicholas i pojedzie ze mną bym zrobiła mój pierwszy tatuaż,chciałam ale się bałam tak lekko.

Zrobiłam szybki makijaż,a włosy wyprostowałam,wzięłam paczkę papierosów i wyszłam na balkon Nolana.Szybkim ruchem wyciągnęłam papierosa z paczki wsunęłam go między wargi,z ziemi na balkonie wzięłam zapalniczkę i zapaliłam.Rozluźniłam się lekko i zaciągnęłam się nikotyną.Zdążyłam wyrzucić kiepa do popielniczki gdy usłyszałam charakterystyczne pukanie do drzwi.Nicholas.Moje kąciki ust drgnęły na jego widok.

-Gotowa?-zapytał czarnowłosy.

-A to boli?-zmarszczyłam lekko brwi.

-Zależy gdzie chcesz zrobić.-oznajmił.

-Na biodrze.-zacisnęłam usta w wąską linię gdy chłopak posłał mi szyderczy uśmiech i wpełzał do środka,zamknął za sobą drzwi i gwałtownym ruchem przycisnął swoje wargi do moich ust.

-To co?-Przerwał pocałunek.-Jedziemy?-Zanim się odezwał,Nicholas delikatnie mnie wziął na ręce i wyniósł z mieszania,nie wiem jak ale z kieszeni dresów wyjął klucze i zamknął mieszkanie.Na nogi postawił mnie dopiero przy jego motorze,podał mi czarny kask,sam zakładając swój.

Czarnowłosy usiadł na motorze,ja za nim i dokładnie objęłam go rękoma wokół brzucha.

-Mocno się trzymaj.-oznajmił na co mocniej się zaczęłam trzymać.Nicholas odjechał i już po kilku minutach zaparkowaliśmy pod studio tatuaży,weszliśmy do środka.

Gdy tylko usiadłam na fotelu,tatuażysta do mnie podszedł zapytać jaki napewno chce zrobić.Długo się nad tym zastanawiałam,ale w końcu wybrałam tatuaż pająka na biodrze,po lewej stronie.

***

Nie wiem ile siedziałam,wiedziałam że Nicholas mnie zostawił sama tutaj,co mnie lekko zirytowało.

Bardzo zirytowało.

Zapłaciłam za tatuaż i gdy tylko wyszłam z studia,zobaczyłam czarnowłosego który palił do papierosa.Podeszłam do niego i spojrzałam na niego spod rzęs.

-Gdzie byłeś?-zmarszczyłam brwi,nie uzyskałam odpowiedzi,jedyne Nicholas przyłożył palec do moich ust po czym dłonią odsłonił swój brzuch.Otworzyłam szerzej oczy na widok takiego samego tatuażu na biodrze.Zrobił sobie taki sam tatuaż jaki ja.W pewnym stopniu było to urocze z jego strony.-To nie powód na zostawienie mnie.-prychnęłam.Nagle poczułam jego dłonie na policzkach i złączył nasze wargi w krótki,ale namiętny pocałunek.

-Cicho Emory.-wyszeptał.-Wskakuj na motor.-Powiedział po czym podał mi kask i wsiadł na motor,wsiadłam zaraz po nim i mocno go przytuliłam.Zmarszczyłam brwi i skręcił w prawo,zamiast w lewo.Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w pustym miejscu,nikogo tu nie było i jedynie co nas otaczało to słońce i opuszczony budynek.

-Nicholas.-odezwałam się wkońcu.-Chce wrócić,co my tu robimy?

-Postanowiłem się wywieść i zamordować.-prychnął po czym chwycił moją rękę.-Chodź.-Bez zastanowienia poszłam z nim,trzymając go mocno za rękę.Weszliśmy po schodach budynku aż znaleźliśmy się na dachu.

***

Zaczynało się ściemniać,na ciemnym niebie zaczęły się pojawiać gwiazdy.Z spodni wyjęłam słuchawki,jedną słuchawkę podałam Nicholasowi.

-Posłuchamy razem muzyki?-zapytałam cicho na co chłopak się zgodził.Wystukałam kod do telefonu i na Spotify puściłam piosenkę.

Star shopping-Lil peep.

Chłopak objął mnie ramieniem,położyłam głowę na jego ramieniu.Czułam się dobrze,naprawdę.Wpatrywaliśmy się w gwiazdy,żadne z nas się odzywało,nie dlatego że było niekomfortowo,zapewne ze Nicholas również uwielbiał patrzeć na gwiazdy nocą.Wierze że gwiazda która świeci najbardziej w nocy,to moja mama,zawsze mówiła że kocha gwiazdy i wierzę że ona jest teraz piękna,świecącą gwiazdą na niebie.

-Spójrz na te.-wskazał palcem wskazującym na gwiazdy.-Widzisz ten koszyk nie?

-Tak.-odparłam.-I ten koszyk wskazuje na gwiazdę polarną,mam rację?

-Tak Emmy.-westchnął po czym spojrzał na mnie,dokładniej w moje ciemne tęczówki.-Zakochałem się w nich.-odparł cicho.

-Też kocham gwiazdy.-mruknęłam.

-Mówiłem o twoich oczach.-Powiedział,na co na moich policzkach pojawiły się wypieki.-Gwiazdy przy twoich oczach to nic,w twoich oczach się gubię,są takie ciemne,niemal czarne,nigdy nie widziałem tak mocno ciemnych tęczówek.Są przepiękne.

-Twoje są ciemniejsze.-Rzuciłam.

-Ale twoje ładniejsze.-Opuścił lekko wzrok po czym znowu na mnie spojrzał.Nie wiedziałam kiedy jego usta wylądowały na moich.Całowaliśmy się inaczej,wolno,namiętnie.Pocałunek był wypełniony troską i czułością.

-Która jest godzina?-spytałam lekko śpiącym głosem.-Jesteśmy tu od dobrych kilku godzin.-dodałam.

-Jest pierwsza w nocy Emory.-oznajmił.-Śpisz u mnie,w moim łóżku bo tej nocy chcę cię mieć blisko.

Nie wiedziałam co się działo z Nicholasem,w niektórych momentach dnia w jego oczach widziałam strach ale też i obojętność.Przerażała mnie wizja smutnego Nicholasa,nigdy nie widziałam go takiego jak teraz,był zmęczony a w jego oczach malowała się rezygnacja,nie wiem sama z czego.

***

Założyłam jakieś spodenki czarnowłosego i do tego za dużą czarną bluzkę.Nicholas leżał w samych czarnych dresach na łóżku,jego mięśnie brzucha,nigdy nie potrafiłam oderwać od nich wzroku.Położyłam się koło chłopaka i się w niego wtuliłam,zrobił to samo,gasząc przy tym światło.

-Śpij dobrze Emmy.-wyszeptał.

Przymknęłam oczy,moje powieki stawały się ciężkie,byłam zmęczona i śpiąca.Szybko zasnęłam wtulona w Nicholasa.

Nicholas P.O.V

Spuściłem zmęczony wzrok,musiałem to zrobić.Musiałem się od niej oddalić,jeśli nie to ją skrzywdzą.Zerknąłem na telefon,a dokładniej na wiadomość od Patricka,groził mi że jeśli Emory się ode mnie nie odczepi,spotka ją coś złego,zniszczy ją i przy tym mnie.Nie mogłem na to pozwolić,a Patrick był mocniejszy ode mnie,mógłby mnie zmieść z planszy jednym ruchem.Musze zrobić wszystko by sama ode mnie odeszła.

-Przepraszam Emmy.-wyszeptałem.-Przepraszam że cię zranię.-Mój głos drżał,i był coraz ciszej.

Musiałem ją zranić,uderzyć prosto w serce,musiałem to zrobić by sama odeszła ode mnie,uciekła,cokolwiek bym mógł mieć pewność że jest bezpieczna.Jeśli by coś się jej stało,do końca mojego pieprzonego życia bym siebie o to obwiniał.Nie mogłem pozwolić by Patrick ją dotknął,a jedynym rozwiązaniem by ode mnie odeszła było zranienie jej uczuć,nawet jeśli ja stracę na zawsze,chce by była bezpieczna.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz