Rozdział 48

426 5 5
                                    

*3 lata później*

7 lipiec 2026r

Zagryzłam wargę gdy Nicholas właśnie złożył pocałunek na mojej szyi,tak samo przystojny...tylko teraz nie ma dwudziestu jeden lat a dwadzieścia cztery.Popatrzyłam na małą Lily która miała dwa brązowe warkoczyki i różową sukieneczkę,mój brat zostawił ją u nas ponieważ zaprosił swoją narzeczoną na randkę.

-Wujek!-pisnęła mała,Nicholas bez zastanowienia chwycił ja delikatnie na ręce i złożył pocałunek na jej czole.

-Tak Lily?-zapytał dziewczynkę.

-Za ile będą moje urodziny?-zapytała.-Ja chcę je już mieć.

-Jest już siódmy lipca.-zaczął.-A urodzinki masz dwudziestego trzeciego lipca,czyli dokładnie szesnaście dni.

-Co tak długo.-wymamrotała.-Ja chcę już moje trzecie urodzinki!

-Trzeba być cierpliwym.-odetchnął,po czym postawił Lily na ziemię.-Idź się pobaw z Charliem.

-No dobrze.-westchnęła dwulatka.-A kiedy mamusia i tatuś będą?-zapytała,robiąc maślane oczka jej ciemnymi tęczówkami.

-Zaraz powinni być.-odparłam,po czym podałam małej ciasteczko.-Za to że byłaś grzeczna.-Uśmiechnęłam się.

-Dziękuję ciociu.-pisnęła dziecięcym głosem,po czym zaczęła jeść ciasteczko.

Akurat zadzwonił dzwonek do drzwi,Nicholas otworzył,a do środka wparował mój brat z białą koszulą i spodniami,a obok niego Val w sukience w odcieniu butelkowej zieleni,po ich minach wiedziałam że są szczęśliwi po randce.

-Grzeczna była?-zapytała brunetka.

-Jak aniołek.-odparłam.-Grzeczniutka jak zawsze.

-To dobrze.-wtrącił się Nolan.-Lily,chodź idziemy.-zawołał mój brat,na co mała wskoczyła mu na rączki.

-Tatuś!-pisnęła i mocno go przytuliła.-Tęskniłam za wami-szepnęła do rodziców.
Urocze.

***

Usłyszałam dźwięk parkowanego Camaro pod domem,na co odrazu się uśmiechnęłam.Nim zdążyłam wstać z łóżka,Nicholas stał w pokoju z jego zadziornym uśmiechem.

-Wyglądasz tak pięknie.-wyszeptał,stawiając kroki coraz bliżej mnie.Zaczęłam oddychać szybciej,a jego wzrok dokładnie obserwował jak moja klatka piersiowa się unosi.-Mam ochotę cię całować,wszędzie Emory.-Wysyczał i już po dwóch krokach był kilka centymetrów przede mną,zaczął jeździć opuszkami palców po moich rękach,traciłam równowagę dla niego,zagryzłam wargę,wciąż czując jak robi mi się gorąco i przyjemnie pod wpływem jego dotyku.-Moja mała Emory.-szepnął,muskając wargami moje usta,lecz nie nie pocałował,ja też nie,czekałam jak on się mną zaopiekuje,pozwolę by przejął każdy zakamarek mojego ciała.

-Nicholas.-szepnęłam.-Proszę.-błagałam go wzrokiem,podczas gdy wsunął dłoń w moje czarne włosy.

-O co prosisz,Emory?-zapytał drwiąco,wciąż wbijając we mnie jego wzrok,który doprowadzał mnie do szaleństwa.

-Ty wiesz co.-mruknęłam.

-Nie wiem.-odparł cicho,wciąż dotykając moich odkrytych ramion.-Powiedz mi czego chcesz,Emmy,a to zrobię.

-Pocałuj mnie.-wyszeptałam błagalnie,nie musiałam czekać długo,Nicholas wpił się w moje usta,na co zareagowałam przyjemnym uczuciem w podbrzuszu.Zaplotłam ręce wokół jego karku,napierając na jego rozgrzane wargi.

-Co masz pod ubraniami?-zapytał,unosząc delikatnie moje brodę,nasze spojrzenia się napotkały.

-Bieliznę.-odparłam cicho.

-Jak ona wygląda?-zapytał,unosząc brew do góry.

-Dostałam ją trzy lata temu.-zaczęłam,szepcząc.-Jest biała i koronkowa.

-Zdejmij bluzkę.-rozkazał,na co natychmiast zrobiłam,ściągnęłam czarną bluzkę,a jego wzrok niemal odrazu powędrował na moje jędrne piersi w białej,koronkowej bieliźnie.-Idealna.-szepnął,po czym znów wbił się w moje wargi,tym bardziej namiętniej i bardziej agresywniej niż wcześniej,popchnął mnie na łóżko,wciąż nie odrywając swoich ust od moich,jego dłoń ścisnęła moją pierś,na co jęknęłam mu w usta.Opuszkami palców jeździł po mojej talii,powoli..bardzo powoli.Serce mi szybciej biło,a całe moje ciało reagowało na każdy i najmniejszy jego dotyk,było mi cholernie gorąco,a każdy jego dotyk rozpalał mnie jeszcze bardziej.Podgryzł moją dolną wargę,sam szybciej oddychając.Zsunął ze mnie spodnie dresowe i ścisnął mój pośladek.

-Kurwa.-sapnął,gdy wsunął dłoń w moje majtki,a jego palec we mnie,na co głośno jęknęłam.-Jesteś kurewsko mokra.-Wyszeptał,składając mokre pocałunki na moim obojczyku,wpił się w moją szyję zostawiając na niej ślady malinki.-Moja piękna.-wyszeptał,po czym wysunął ze mnie palca i wsunął mi go do ust.Rozpiął mój biustonosz i rzucił go gdzieś za łóżko.

-Nicholas.-jęknęłam cicho,wypuszczając powietrze z płuc,jego dłonie błądziły po moim ciele.

-Pragnę cię.-wyszeptał,muskając rozgrzanymi ustami moją szczękę.-Chce się z tobą kochać..-wyznał..-to nie będzie zwykły seks.-cmoknął namiętnie moją szczękę,po czym zdjął z siebie bluzkę,jego umięśniony brzuch...mięśnie i tatuaże,doprowadzały mnie do szaleństwa.

-Nicholas...błagam.-wyspałam,wciągając powietrze do płuc.-Pragnę cię.

-Chce cię całować,wszędzie...tak jak mówiłem.-Znowu nachylił się nad moimi ustami i je dotknął.Jego usta wylądowały na moich nagich piersiach,składał na nich mokre pocałunki,a potem dorwał się do twardego sutka którego zaczął ssać i podgryzać,głośno jęknęłam i wygięłam plecy w łuk.

-Nicholas...kurwa.-Wyjęczałam.-Zahaczył dłońmi o skrawek rozporka i go rozpiął,powolnymi ruchami zsunął z siebie spodnie,jego twardą erekcje widziałam już w bokserkach,posłał mi czuły uśmiech i znowu mnie namiętnie pocałował,jego dłonie ściskały moje piersi,a ja...ja jęczałam mu prosto w wargi.Oplotłam go wokół jego bioder,przyciągając go bliżej siebie,naparł mocniej na moje usta,a jego dłonie sunęły coraz niżej,zahaczył o skrawek białej,koronkowej bielizny i ją ze mnie zsunął.Wsunęłam dłoń w jego czarne włosy i je lekko pociągnęłam,tak że nasze usta się naparły jeszcze bardziej.Jego dłonie powędrowały do bokserek które,szybkim ruchem zsunął.Pocałował mnie w w czoło.

-Rozsuń dla mnie nogi,Emory.-rozkazał szeptem,co zrobiłam.Nachylił się i nakierował członka na moje mokre od moich soków wejście.Wsunął się we mnie subtelnym i łagodnym pchnięciem i znowu przywarł do moich warg.Jęknęłam,gdy kolejnym pchnięciem wsunął się we mnie głębiej,podgryzał moją wargę i szczypał stwardniałe sutki.Wiłam się i jęczałam mu prosto w wargi,gdy jego penis wbił się głębiej.

Orgazm przyszył każdy zakamarek mojego ciała,wygięłam się mocno w łuk i jęknęłam Nicholasowi prosto w wargi,kolejne ruchy jego bioder były mocniejsze i subtelniejsze,błądził dłońmi po moim ciele,wykonując ruchy bioder.Zacisnęłam się na jego członku,czując moje spełnienie,Nicholas nie przestał ani na chwilę,wykonał kilka ostatnich ruchów i wyszedł ze mnie,dochodząc prosto na moje podbrzusze.Otarł się wargami o moją szczękę,następnie musnął moje wargi i mocno się w nie wbił,nasze języki walczyły o dominację,jego miękkie i rozgrzane wargi...o boże,Nicholas był bogiem,doprowadzał mnie do szaleństwa,należałam do niego,a on do mnie.Oplotłam rękoma jego kark,a nogami jego biodra,dyszałam w jego wargi-tak samo jak on,z każdą sekundą ten pocałunek stawał się agresywniejszy i bardziej namiętny,oderwał się o dennie i opadł na łóżko,bardzo mocno dysząc.

-Kocham cię.-wyszeptał,odgarniając włosy z mojej twarzy.-Nigdy nie przestanę,szaleje przez ciebie,a moje serce należy do ciebie,cały jestem twój.

***

Po wspólnym prysznicu leżałam wtulona w chłopaka,zmęczona i śpiąca,ale szczęśliwa.Cmoknął mnie w czoło.
Zasnęłam.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz