Rozdział 12

717 13 1
                                    

Nie sądziłam że urodziny mojego brata są już dzisiaj,Nolan i dwadzieścia jeden lat a czasem nadal zachowuje się jak piętnastoletni idiota.Założyłam czarne dresy i czarny top i wzięłam walizkę i pognałam za bratem.

-Możecie mi kurwa powiedzieć gdzie lecimy?-syknął zirytowany,od wczoraj nic mu nie mówiliśmy i teraz na każdego się złościł,Nolan nie lubił niespodzianek.

-Nie.-odparłam stanowczo po czym ruszyłam przed siebie.Zjechałam windą i stanęłam przed samochodem brata,cierpliwie na niego czekając bo tamten musiał jeszcze zamknąć dom i zapewne będzie się upewniał dwadzieścia razy.Uśmiechnęłam się do Kendall która właśnie wyszła z windy i trzymała za rękę Coltona.

-Wiemy jak będziemy siedzieć.-Oznajmił blondyn.-Więc tak po prawej stronie ja z Kendall i tobą a po lewej Nicholas z Nolanem.-Odetchnęłam z ulgą na wiadomość że nie będę musiała siedzieć koło czarnowłosego,od naszego pocałunku on zachowywał się jakby nic się nie wydarzyło a ja czułam nie niezręcznie i to bardzo niezręcznie.

***

Jedenasto godzinny lot okazał się niezbyt przyjemny.Była pieprzona pierwsza w nocy a ja właśnie jechałam w jakiejś pierdolonej limuzynie,do hotelu.Spojrzałam na brata który ledwo żył,opierał głową o moje ramię i wyglądał jakby za kilka sekund miał zapaść w głęboki sen.

-Emmy?-wymamrotał,a jego głos był strasznie zmęczony i senny.-Za ile będziemy?-zapytał.Nie dziwiłam mu się,za nim siedział bardzo słodki mały chłopczyk,który z początków był bardzo słodki ale potem,piszczał nad uchem bruneta.

.-Za około osiem minut.-westchnęłam.-Zaraz będziemy braciszku a jutro,czekają Cię najlepsze dwa tygodnie w Hiszpanii,w pięknej i słonecznej Palma De Mallorca.

Gdy tylko dojechaliśmy,chwyciliśmy nasze walizki i weszliśmy do hotelu,pięknego i luksusowego hotelu.W środku hotelu były duże ściany jak i okna,czarny ze złotem pięknie się komponował jako wystrój.Nicholas wraz z Coltonem do recepcji a po chwili dali nam specjalne karty z numerkiem pokoi.

-Więc.-zaczął Colton.-Kto i jak i z kim chce pokój?

-Biorę twoją dziewczynę.-mruknął ironicznym głosem,a na twarzy blondyna zmalowało się wkurwienie,chyba wziął słowa mojego brata zbyt poważnie.-Wyluuzuj stary.-odparł brunet.-Takie żarciki nie? Tak czy siak ja chcę sam,ponieważ jak znajdę jakąś dziewczynę to wstyd jakbym miał mieć z Emmy bo jeszcze by pomyślała że lecę na dwie,a jak bym miał mieć z Nicholasem to by pomyślała że jestem jakimś gejem.-Oznajmił na co zacisnęłam usta,bo jego wypowiedź była w jakimś stopniu śmieszna.-Więc ja chcę sam.

-Czyli ja i Kendall razem.-Zaczął blondyn na co na niego spojrzałam.-Nolan sam,czyli Nicholas z Emory.-oznajmił na co otworzyłam szerzej oczy.Dlatego tylko dostaliśmy trzy numerki pokojów.

-Kurwa.-wychrypiał czarnowłosy.-Nolan nie skazuj mnie na pierdolone dwa tygodnie,czyli inaczej czternaście dni z nią.-Warknął na co spojrzałam na niego spod rzęs.Kilka dni temu jakoś problemu nie miał mnie całować,ani przykładać pieprzone mięso do oka,a teraz zachowuje się jak skończony idiota.

-Przykro mi stary.-oświadczył mój brat.-Ale tobie laska wskoczy bez problemu do łóżka,a mi nie,ja się muszę starać,dlatego też wolę mieć sam.

-Ja pierdolę..-wysyczał czarnowłosy po czym do mnie podszedł.-Przysięgam ci kurwa,że prędzej czy później to będziesz spała na korytarzu.

-Spierdalaj.-warknęłam.-A teraz nara szmaciarzu.-Minęłam go i dogoniłam krokiem przyjaciół i wsiadłam do windy.

Bez słowa weszłam do pokoju i o dziwo,był ładny i różnił się od stylu hotelu,był bardziej beżowy i jasny.Zamarłam gdy zobaczyłam pieprzone łóżko małżeńskie.

Nicholas spierdala na podłogę.

Opchnęłam walizkę agresywnie nogą i rzuciłam się na łóżku,w tym samym momencie Nicholas wszedł do pokoju i spojrzał na mnie jak na idiotkę.

-I co się kurwa gapisz?-zapytałam.-Przykro mi,wydaje mi się że podłoga będzie idealnym rozwiązaniem dla Ciebie.

-Gapię się bo zachowujesz się jak idiotka.-prychnął po czym odstawił walizkę koło mojej-koło szafy.

-A ty jak skończony kutas.-burknęłam.Wstałam z łóżka by poprawić ale nie zdążyłam bo chłopak stanął przede mną.

-Bo cię pocałowałem to jest problem?-zapytał z kpiną w głosie.-Czyżby idiotka Sinclair się zauroczyła,nie masz u mnie szans.-Zacisnęłam usta w wąską linię na jego słowa,wyjęłam dłoń z kieszeni spodni po czym wymierzyłam liścia prosto w jego policzek.

-Przestań mnie traktować jako dziewczynę która ma na tobie pierdoloną obsesje.-Wysyczałam mu prosto w twarz po czym bez słowa ruszyłam w stronę szafy i otworzyłam walizkę,z której wyjęłam biały top od piżamy i czarne bokserki w Batmana.Truchtem wbiegłam do łazienki i przebrałam się w piżamę.Włosy zostawiłam rozpuszczone i wróciłam do pokoju.

Zmierzyłam czarnowłosego który leżał w czarnuch dresach bez koszulki na łóżku,a w w dłoni trzymał telefon.

-Na podłogę.-rzuciłam w jego stronę na co Nicholas przeniósł z telefonu na mnie wzrok.-Chce iść spać.

-To się połóż i idź.-Oznajmił.Nie zszedł z łóżka więc westchnęłam i niechętnie się koło niego położyłam,zabrałam mu całą kołdrę i odwróciłam się do niego.-Oddawaj kołdrę Sinclair,jak nie oddasz to cię na korytarz wyrzucę.-Odparł oschle.

-Prosiłam cię o jedno Nicholas.-zaczęłam lekko śpiącym głosem.-Wypierdalaj na podłogę.

-Sama se na niej śpij.-prychnął.

-Znaj swoje miejsce kundlu.-prychnęłam i zgasiłam lampkę koło mojego łóżka,jako jedyna dawała światło więc było ciemno.

-Ja pierdolę.-westchnął cicho chłopak.Słyszałam jak wstał z łóżka na co na mojej twarzy pojawił się mały uśmiech.

-Czyżby Walker pogodził się z faktem że jedynie na co zasługuje to ta podłoga?-Parsknęłam śmiechem ale on nie odpowiedział,po chwili poczułam jak się kładzie na co się do niego odwróciłam,przykrył się czarnym kocem.-Kurwa.-wysyczałam.-Nie mogłeś sobie pójść?

-Nie Emory nie mogłem kurwa.-fuknął oschłym tonem głosu.-Sama wypierdalaj na tą podłogę Suczko.-Jego słowa mnie lekko wkurwiły więc wymierzyłam łokciem prosto w jego ramię.-Pojebana jesteś.-burknął.-I to kurwa bardzo.

-A ty zachowujesz się jakbyś miał dwie osobowości.-Warknęłam.

-Ta?-zmarszczył brwi.-Podaj mi jeden,sensowny przykład.

-No jak mi mięso przykładałeś do twarzy,zachowywałeś się jakbyś się martwił.-zaczęłam.-A teraz mnie kurwa wyzywasz,bez powodu.

-Mam powód.-Wzruszył ramionami.-I nie obchodzi mnie czy coś ci będzie czy nie,zrobiłem to ze względu na Nolana.-na jego twarzy malował się arogancki uśmiech.-Jedynie co masz w sobie,to miękką skórę i urodę,nadajesz się tylko do zerżnięcia.-Poczułam jak moje serce przyspieszyło.

Zabolało i to mocno.

-Więc nie mam dwóch osobowości.-odparł jakby wcale mi właśnie nie zadał ciosu prosto w serce kolejny raz.-Jesteś idiotką Sinclair,chociażby seks z tobą musi być niesamowity,zerżnąć taką idiotkę jak ty jak zwykłą dziwkę.

-Nienawidzę cię Nicholas.-Wycedziłam przez zaciśnięte zęby.

-A ja cię nie cierpię Sinclair.-Odwróciłam się do niego plecami.-Strasznych koszmarów idiotko.

-Pierdol się.-wyszeptałam.

***

Minęło pół godziny,Nicholas spał a ja zaciskałam powieki i usta by nie wydać z siebie żadnego dźwięku.Zabolało,i mimo że udawałam twardą,to byłam zawsze wrażliwa i płakałam o głupie rzeczy chociażby ze nie wyszedł mi rysunek.Z czasem nauczyłam się ukrywać emocje jakie odczuwam,szczególnie złość i smutek,wolę je trzymać w sobie niż pokazywać przy innych moje słabości.Bolało mnie zawsze złe słowo w moją stronę,wieczorami płakałam,tak jak właśnie robię to teraz.Bo Nicholas stwierdził że znowu będzie mnie traktować jak jebaną kurwę,mimo że nic mu nie zrobiłam.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz