Rozdział 28

585 9 0
                                    


Gwałtownym ruchem usiadłam w pozycji siedzącej na łóżku.Znowu miałam koszmar,przed oczami miałam scenę mamę,tylko że ona w tym śnie została zamordowana.

Przełknęłam głośno ślinę i złapałam szklankę z wodą która leżała na mojej półce nocnej.Spojrzałam na telefon by zobaczyć która jest godzina i który dziś jest.

*20 listopad 2022r* *13:47*

Spojrzałam na okno i faktycznie było dość jasno.Wstałam z łóżka i z szafy wyjęłam pierwsze lepsze ubrania.Czarne dresy i biała,luźna koszulka.Wsunęłam szybko domowe kapcie i wyszłam z mojego pokoju.Wyczułam zapach gofrów,uśmiechnęłam się i skierowałam do kuchni.

-Dzień dobry siostrzyczko.-uśmiechnął się brat i pod nos podłożył talerz gofrów z nutellą i owocami szklankę z sokiem pomarańczowym.-Zrobiłem ci śniadanie.-Powiedział o ojczym pospiesznie założył swoją szarą bluzę.

-Gdzie idziesz?-zapytałam zdezorientowana,podczas gdy Nolan właśnie zakładał czarne buty Nike.

-Do Valentiny.-oznajmił.-Będę wieczorem,wiesz że Val już za miesiąc wyjeżdża.

-No niestety.-westchnęłam.

-Nie będziesz zła jeśli pojadę z nią.-posłał mi niewinny uśmiech.-Tak jakoś na miesiąc.

-Czemu miałabym być zła?-uniosłam jedną brew do góry i spojrzałam na brata,gryząc przy tym gofra.-Jesteście razem szczęśliwi,więc jeśli chcesz z nią jechać to okej,nie mam z tym problemu.

-Mhm.-mruknął po czym otworzył drzwi i skierował się do wyjścia.-Do widzenia Emmy.-dodał po czym opuścił mieszkanie.Zjadłam ostatniego gofra i wzięłam telefon z blatu kuchennego i szybkim tempem poszłam do łazienki.Wzięłam szczoteczkę do zębów i nałożyłam na nią pastę.Szybko się ogarnęłam i wróciłam do pokoju.Rzuciłam się na moje łóżko i chwyciłam z kieszeni telefon by napisać do Kendall.

Emory:Gdzie mogę zrobić bardzo ładne paznokcie?

Kendall:Załatwię ci wizytę u mojej starej znajomej dobra?

Emory:Okej,daj mi znać

Kendall:Dobra :)

Odłożyłam telefon na łóżko,a wzrok wbiłam w sufit.Potrafiłam codziennie wpatrywać się w jeden punkt przez kilka minut,czasami nawet po dwie godziny.Zawsze jak patrzyłam moje myśli przejmowały władzę nad moim umysłem.Czasem słyszałam jakieś odgłosy,z czasem mnie to przerażało gdy chociażby siedziałam sama w domu,a było ciemno.

Zmarszczyłam lekko brwi na dźwięk przychodzącego powiadomienia na telefon.Ściągnęłam brwi na widok ze to wiadomość od nieznanego numeru.Przecież go zablokowałam.

Nieznany:Nie pozbędziesz się mnie tak szybko

Emory:jak mi nie dasz kurwa spokoju to pójdę na policję.

Nieznany:Nawet nie próbuj,jeśli spróbujesz każdy z twoich znajomych umrze,w tym twój braciszek :)

Emory:Daj mi spokój

Nieznany:Jeden.

Emory:Co ?

Nieznany:Odliczam do twojego piekła ;) Grę pora zacząć.

Rzuciłam telefon na poduszkę która była obok mnie i gwałtownie wstałam z łóżka.Podeszłam nocnej szafce która była koło łóżka i wzięłam paczkę papierosów.Wyszłam na balkon brata i oparłam się o ścianę.Z paczki wyjęłam papierosa i wsunęłam go między wargi,z kieszeni natomiast wyjęłam zapalniczkę i odpaliłam fajkę.Zaciągnęłam się nikotyną i popatrzyłam na ludzi którzy szli ścieżkami po mieście.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz