Od godziny budziły mnie powiadomienia,a raczej wiadomości które przychodziły na mój telefon.Niechętnie otworzyłam powieki i wzięłam telefon do rąk,szybkim stuknięciem go odblokowałam.Zagryzłam wargę i wytrzeszczyłam oczy,gdy zobaczyłam że Nicholas do mnie napisał.
Jednak żyje.Nicholas:Przepraszam.
Emory:Gdzie jesteś?Wróć proszę!!
Nicholas:Będę wieczorem.I nie mów nikomu że wracam,chcę tylko do ciebie.
Odłożyłam telefon,bo do pokoju wszedł Nolan,spojrzał na mnie i wyglądał jakby miał coś powiedzieć.
-Idę z Coltonem na siłownię.-Oznajmił.-Jak chcesz to idź do Kenny.-Nolan zdążył wrócić już wczoraj wieczorem,a już chciało mu się iść na siłownię,niestety Val została w Hiszpanii na jeszcze jeden miesiąc.Pokiwałam głową.
Po kilkunastu minutach,leżenia w łóżku i bycie leniem,wstałam z łóżka i podeszłam do mojej szafy z ubraniami.Założyłam na siebie czarny top i czarne luźne jeansy,do tego zwykły czarny pasek i czarne adidasy.Szybko się ogarnęłam i napisałam do Kendall za czekam na dole,bo jedzie ze mną na śniadanie.Poprawiłam włosy,odgarniając czarny kosmyk włosów z mojej twarzy i wsunęłam telefon do tylnej kieszeni.Zjechałam na sam dół i ku mojemu zdziwieniu,Kendall już tam stała,miała na sobie niebieskie jeansy i białe adidasy ze zwykłym szarym topem,który był sznurowany od tyłu.
-Siema stara.-Powiedziała z szerokim uśmiechem.-Ty stawiasz?-zapytała,po czym wsiadła do mojego Porsche tak jak ja.
-Zapomnij.-prychnęłam.-Ty płacisz za swoje.-zaznaczyłam po czym wyjechałam.Na ulicach było coraz bardziej tłocznie,zapewne dlatego że zbliżały się wakacje i coraz więcej turystów którzy chcą zobaczyć słynne Los Angeles się zjeżdża,nawet nie chcę myśleć co się będzie działo w wakacje.
***
Było już dawno po 10 po południu,a Nicholasa wciąż nie było.nawet się nie odezwał słowem,nie dawał oznak życia więc stwierdziłam że wezmę szybki prysznic i zapewne będę oglądać jakiś serial.
Założyłam czarne,satynowe spodnie od piżamy i czarną bluzkę z krótkim rękawem,która również była satynowa.Włosy związałam w lekkiego warkocza.Szybko wyszłam z łazienki i ruszyłam do mojego pokoju.Byłam sama w mieszkaniu,Nolan postanowił iść na imprezę z Kendall i Coltonem,chcieli bym ja poszła lecz ja nie chciałam i nie miałam ochoty.
Zamarłam,gdy zobaczyłam Nicholasa,miał na sobie czarne spodnie i czarną bluzę,jego twarz była cholernie poważna.Posłał mi słaby uśmiech i wstał z łóżka,miał lekko zakrwawioną dolną wargę i zadrapanie na policzku.Gwałtownym ruchem,odchylił moją głowę i wbił się w moje wargi.Całował mnie łapczywie,tak jakby miałby to być ostatni raz kiedy mnie całuję.
Może to był ostatni raz?Oddałam się pocałunkowi,zamykając doszczętnie oczy,oplotłam dłonie wokół jego szyi,przy tym przyciągając go do siebie.Tęskniłam za nim za jego dotykiem i za wszystkim co z nim związane.Oderwałam się od niego i spojrzałam głęboko w oczy,nerwowo przegryzłam wargę gdy zobaczyłam jego rozszerzone źrenice.Był naćpany.Kurwa.
-Nicholas...-wyszeptałam.-Czemu...czemu zostawiłeś nas?
-Musiałem.-wyszeptał cicho.-Jesteś piękna wiesz?-Zmienił szybko temat.
-Nie.-zaprzeczyłam.-To nie jest czas na komplementy,wiesz jak się martwiłam o ciebie?
-Emory..-zaczął cichym głosem.-Przepraszam dobrze?
-Nie odpisywałeś.-mruknęłam.-Nie dawałeś oznak życia!-wrzasnęłam.-A teraz jesteś kurwa naćpany.-Chłopak nerwowo przełknął ślinę i spojrzał na mnie,tak jakby zatapiając jego wzrok w moich oczach.
-Kurwa przepraszam.-wybełkotał.-Nie chciałem cię martwić,potrzebowałem się dociąć od wszystkiego i od wszystkich.-Spuściłam lekko wzrok.-Kocham cię,to się nigdy nie zmieni wiesz o tym.-Zapewnił,jego słowa brzmiały jak pieprzona obietnica.-Nie chciałem cię zamartwiać..-wyszeptał,po czym wziął mnie na ręce i ułożył na moim łóżku,po chwili sam się na nim położył i pozwolił bym oparła głowę o jego ramię.-Mogę cię zabrać?-zapytał,tak cicho że ledwo go usłyszałam.Przytaknęłam i już zaczęłam brać ubrania z szafy lecz, poczułam jak czarnowłosy łapie mnie za nadgarstek.
-Nie musisz nic zakładać.-oznajmił cichym głosem.-Po prostu chodź.-Nim zdążyłam coś powiedzieć,chłopak wziął mnie na ręce i wyszedł z mieszkania.Już po chwili znajdowaliśmy się pod budynkiem.Było mi głupio że miałam jechać z nim na motorze,podczas gdy miałam na sobie pieprzoną piżamę.Chłopak podał mi kask i pomógł mi go założyć.-Trzymaj się mocno.-ostrzegł,gdy wsiadłam na motor razem z nim.Oplotłam go wokół jego ciała,mocno się go trzymając.Głowe oparłam o jego plecy i lekko zagryzłam wargę gdy chłopak ruszył.Również się bałam faktu,że Nicholas był pod wpływem narkotyków a ja mu pozwoliłam wsiąść za kierownicę.
Jestem głupia.Gdy tylko dotarliśmy do jakiegoś małego domku,chłopak spojrzał na mnie i mocno mnie objął.
-Jak będziemy wracać.-zaczęłam.-to ja wracam.
-A to czemu?-Zmarszczył lekko brwi.
-Dlatego że jesteś naćpany.-westchnęłam.
-A ty nie umiesz jeździć na motorze.-wypomniał.-Nie zabije nas przecież.-Oznajmił,po czym zrobił coś czego się nie spodziewałam,Nicholas przyciągnął mnie do niego w talii i złapał mnie za podbródek,nasze spojrzenia się skrzyżowały,a czarnowłosy wpił się w moje usta.Całował mnie łapczywie,a jego dłonie trzymały mnie za biodra.Oplotłam ręce wokół jego szyi i oddałam pocałunek.
-Jesteś taka piękna.-wyszeptał w moje wargi.-I moja.
Jestem jego.Powiedział że jestem jego.-Jestem cała twoja.-powiedziałam szeptem.-Jestem twoja,Nicholasie.
-Moja mała Emmy.-dodał cicho,po czym znów mnie pocałował.Oddałam pocałunek i przymknęłam oczy,czując motylki w brzuchu,wszystko poszło w zapomniane i liczył się tylko i wyłącznie on.
Jestem jego.Mam nowe konto na tik toku bo do tamtego nie pamiętam hasła,a niestety mnie z niego wylogowało.
Nazwa:Mvlabooks._
CZYTASZ
Fallen for you
RomanceDziewiętnastoletnia Emory Sinclair po śmierci matki musi wyprowadzić się do starszego brata,do Los Angeles.Szybko wpada w wir nowych znajomości a jej życie się drastycznie zmienia,dogaduje się z każdym oprócz z pewnym chłopakiem którego już od pierw...