Rozdział 18

756 12 0
                                    

Ostatnie dni wakacji,w Hiszpanii były nudniejszy,imprezy,kluby.Znudziło się nam to wszystkim,a jutro już mieliśmy wracać do Los Angeles,cieszyłam cię bo tęskniłam za Charlie.

Spojrzałam na czarnowłosego który właśnie wyszedł z wieczornego prysznica przed snem,miał jedynie ręcznik zawiązany wokół jego bioder,a jego czarne i mokre włosy przykleiły mu się do czoła.Od tamtej pory,od pory co mi zrobił w samochodzie,nic między nami takiego nie doszło,jedynie to całowanie się,bez niemal żadnej przerwy,gdzie nikt nie był wstanie nas zobaczyć,byliśmy tylko ja i on.My.Tak właśnie było i teraz,odłożyłam telefon i zagryzłam dolną wargę gdy zobaczył że chłopak posłał mi szyderczy uśmiech,a jego ciemne tęczówki wypalały dziurę w moim ciele.Poczułam napływ pełnego podniecenia gdy zobaczyłam że ręcznik się lekko poluzował.

-Zamknij oczy Emory.-Powiedział.-Chce się ubrać.-oznajmił łagodnie.Prowokował mnie.Nicholas podszedł bliżej,a jego dłoń delikatnie uniosła mój podbródek ze nasze spojrzenia się skrzyżowały.-Jesteś taka piękna.-wyszeptał a jego dłoń sunęła po mojej szyi aż zatrzymała się na piersi,okryta czarnym i cienkim materiałem piżamy.Gwałtownie usiadł na łóżku i złapał mnie za biodra,wylądowałam na jego kolanach,czułam jego twarde przyrodzenie przez ręcznik,zaczęłam się o niego ocierał podczas gdy chłopak złączył nasze usta w namiętny pocałunek.

Z moich ust wyrwał się jęk które stłumiły usta Nicholasa.Jego język wdarł się do wnętrza moich warg.Naparłam mocniej na jego twardego kutasa.

-Jesteś pewna?-zapytał,przerywając przy tym pocałunek,jego dłonie odgarnęły kosmyk moich czarnych włosów za ucho.Przytaknęłam po czym jego wargi znowu zetknęły się z moimi.Delikatnie zsunął mnie z jego kolan,wylądowałam leżąc,a on stał tuż przede mną.Jego wargi gwałtownie musnęły moją szczękę.Kolejne fala podniecenia mną wstrząsnęła,a na moje policzki wywarły się rumieńce.Jego opuszki palców delikatnie zsunęły ramiączka od piżamy,a następnie pozbył się części górnej.Jego wzrok odrazu przykuły moje okrągłe piersi i stwardniałe brodawki,do których odrazu się dorwał.

Podgryzał i lizał,sprawiając przy tym mi niesamowitą rozkosz.Jęknęłam cicho,a moje plecy wygięły się w łuk.Byliśmy tylko my,ja i on.Emory i Nicholas.Jego usta musnęły moją szyję,a następnie się w nią wbiły,zostawiając na niej ślady.Jego ręce pozbyły się moich krótkich spodenek.Leżałam całkiem naga,pozbawiona ubrań,nie przeszkadzało mi to,wręcz przeciwnie-podniecało.Językiem sunął po moim brzuchu aż jego usta zatrzymały się na mojej wilgotnej cipce.

-Nicholas.-Jęknęłam gdy język czarnowłosego zaczął pieścić moją łechtaczkę.-Nie przestawaj,proszę...-wydusiłam z siebie a on gwałtownie się odsunął.Już miałam coś powiedzieć ale zobaczyłam że zsunął z siebie ręcznik.O mój dobry boże,jego twarde przyrodzenie sterczało,tak jakby jego kutas czekał jak we mnie wejdzie.Jego mięśnie i tatuaże na ciele.Przez moje ciało przeszyło się podniecenie i fala gorąca.Z szuflady nocnej wyjął paczkę prezerwatyw,i rozerwał jedną zębami,szybkim ruchem na penisa wsunął zabezpieczenie.

-Jesteś tak kurewsko piękna.-wyszeptał po czym się nade mną nachylił,nasze usta dzieliły centymetry.Ujęłam jego policzki w dłonie,a jego twarz przyciągnęłam do swojej,powodując przy tym że nasze wargi się dotknęły.Całowaliśmy się gwałtownie,agresywnie i niedosyceni tym pocałunkiem.Jego usta wbiły się głębiej w moje.-Idealna...-wyszeptał po czym oderwał się od moich ust.Jego penis był tuż przy mojej dziurce.

-Jak będzie boleć to przestanę.-odparł.-Tylko powiedz słowo Emory.-oznajmił po czym delikatnym ruchem wsunął się,przez kilka sekund dał się mi przyzwyczaić.Było cholernie przyjemnie,przy pierwszym razie boli,mnie nie bolało.Wsunął się głębiej,a jego dłonie oparł po bokach mojej głowy.Jęknęłam,moje ścianki zacisnęły się na jego członku.-Kurwa..-wysapał.-Jesteś tak cholernie ciasna,i piękna.-Złożył pocałunek na moich ustach,wbił się we mnie głębiej powodując że jęknęłam w jego ust.Oderwał się od moich ust.Leciałam gdzieś między chmurami,czułam jak moje całe ciało wstrząsa podniecenie.

-Nicholas...-jęknęłam,a moje plecy ponownie wygięły się w łuk.-Nie przestawaj...-wykorzystałam na jednym wdechu,po czym z sykiem wciągnęłam powietrze do płuc.

-Nie zamierzam.-odparł ci ho po czym wbił się mocniej i głębiej.Jego ruchy bioder przyspieszyły,były bardziej stanowcze i szybsze.Odlatywałam.Podniecenie wstrząsało całym moim ciałem.Czułam jakbym dochodziła.Moje nogi się trzęsły.-Kurwa Emory..-wydusił z siebie czarnowłosy.Wbił się mocniej,ciężko dysząc.

-Nicholas..-wyszeptałam.-Mocniej.-Jęknęłam.Nicholas na moje słowa przyspieszył jeszcze bardziej.-Nicho..-nie dokończyłam bo chłopak mi przerwał.

-Powiesz to teraz jeszcze raz,tym razem i moje nazwisko.-Wydusił ledwo.Jego ruchy bioder były bardziej stanowcze.Wbił się mocniej.

-Nicholas Walker.-Jęknęłam głośno.-Nie przestawaj.-Dłońmi odnalazłam jego plecy,wbiłam w nie paznokcie.Nasze usta złączył w agresywny pocałunek.-Dochodzę.-wykrztusiłam.Usłyszałam jedynie ciche parsknięcie.

Jego dłoń się zsunęła i zatrzymała na mojej łechtaczkę,opuszki palców drażniły moje czule miejscu podczas gdy mnie pieprzył.Jęknęłam głośno,czując jak orgazm przeżywa całe moje ciało.

-Ciii.-wyszeptał.-Nie chcemy by Nolan,który ma za ścianą pokój by ciebie usłyszał.-Wyszeptał,jęcząc i dusząc.-Jesteś tak kurewsko Ciasna.-wydyszał.-I cholernie idealna.-Wiedziałam że dochodzi.Zrobiło stadnie ruchy biodrami i że mnie wyszedł,nachylił się nade mną i czule mnie pocałował w usta.

***

Od trzech godzin nie mogłam zasnąć,byłam śpiąca,nawet wcześniej mi się udało zasnąć na pół godziny ale śnił mi się koszmar-dzień w którym moja mama zmarła,dzień w którym ją straciłam,najważniejszą osobę w moim życiu jak i sercu.Przytuliłam się mocniej do ciała czarnowłosego,jego ręce oplotły mnie wokół talii.Złożył krótki pocałunek na moim czole.

-Czemu nie śpisz?-zapytałam po chwili chłopaka.Przez kilka sekund nie usłyszałam odpowiedzi,był zmęczony.

-Nie zasnę.-zaczął Nicholas.-Pójdę spać jak będę mieć pewność że będziesz spokojnie spała.-oznajmił na co się minimalnie uśmiechnęłam.Nie widziałam Nicholasa z tej strony,był teraz opiekuńczy,bardzo opiekuńczy,co było z jego strony bardzo słodkie.

-Nie możesz nie iść spać bo ja nie śpię.-burknęłam.-Jesteś zmęczony.-Zmarszczyłam brwi.

-Ty też jesteś zmęczona Emory,a też nie śpisz.-Westchnął.-Wolę poczekać,aż zaśniesz ze świadomością że będę tu przy tobie przez całą noc i już ci się nic złego nie przyśni.-Dłonią odgarnął włosy z mojej twarzy.-A teraz postaraj się zasnąć dobrze?-zapytał zmartwionym głosem.

-Mhm.-mruknęłam śpiąco,powieki mi opadały.Byłam zmęczona,ale bałam się zasnąć,bałam się ponieważ nie chciałam śnić o tym dniu,najgorszy dzień w życiu.Przymknęłam oczy,głowę oparłam o klatkę piersiową chłopaka i powoli czułam jak zasypiam.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz