Rozdział 8

787 12 3
                                    

Nicholas P.O.V

Stawanie wcześnie rano nie było moją bajką,więc zazwyczaj gdzie postanowiłem wstać o ósmej rano-wstaje o dwunastej,tak też jest i dzisiaj.Przynajmniej byłem wyspany.

Wstałem z łóżka na którym po przebudzeniu jeszcze leżałem przez jakiś czas.Skierowałem do szafy i założyłem czarne jeansy,biały t-shirt.Pognałem w stronę balkonu,a gdy tylko się na nim znalazłem wyciągnąłem papierosa i wsunąłem go między wargi,z małego stolika który stał na moim balkonie chwyciłem zieloną zapalniczkę.Zaciągnąłem się mocno nikotyną patrząc na tłoczne ulice,o moje uszy obijały się dźwięki samochodów i ludzi przechodzących pod moim balkonem.

Mój telefon zadzwonił więc wyjąłem go z tylnej kieszeni spodni.Natychmiast odebrałem,nie zwracając uwagi kto dzwonił.

-Halo?-zapytałem.

-Stary.-zaczął,po głosie rozpoznałem że to Colton.-Wiesz jaki dzisiaj dzień?-spytał,na co zmrużyłem oczy.

-Oświeć mnie kurwa.-prychnąłem po czym wyrzuciłem kiepa gdzieś po za balkon.

-Pierwszy lipca.-W jego głosie słyszałem ekscytację.-To oznacza że dzisiaj lecimy do klubu nie?

-Czy ty serio chcesz każdy miesiąc wakacji rozpoczynać imprezowaniem?-zapytałem,kręcąc głową z niedowierzaniem.

-Nie widzę w tym problemu.-mruknął.

On serio zapomniał? Czy tylko kurwa udaje?

-A mam ci kurwa przypomnieć,jaki jest dzień?-burknąłem.-Żadnej jebanej imprezy dziś nie ma bo mam walkę,zapomniałeś przyjacielu?

-Zapomniałem bo nie kręcą mnie twoje gówniane walki a imprezy koleś.-Zaśmiał się.

-To pójdziemy jutro.-rzuciłem ostro.-Zadowolony?

-Wolałbym dzisiaj.-zaczął marudzić.-No ale cóż,trudno.-Powiedział po czym się rozłączył.Wsunąłem telefon do tylnej kieszeni od spodni i wróciłem do środka.Od rana byłem lekko wkurwiony faktem że Nolan mnie wręcz zmusił bym z nimi wszystkimi pojechał na plażę w Santa Monica,wszystko byłoby niemal idealne ale fakt że musiałem znowu widzieć się z upierdliwą siostrą Nolana mnie potężnie wkurzył.Przysięgam ze Emory to najbardziej wkurwiająca osoba jaką kiedykolwiek poznałem,najbardziej mnie wkurzało to że jako pierwsza obcą mi osoba potrafiła mi odpowiedzieć w nie miły sposób,zazwyczaj każdy był jak piesek dla mnie i nie potrafił się tak odezwać jak ona.

Wziąłem szybko gacie od stroju kąpielowego,i zmieniłem spodnie na zwykłe krótkie jeansy,czarne.

Wyszedłem z domu,zapewne Nolan i jego pierdolnięta siostra czekali już przy moim samochodzie,żadne słowo nie potrafi opisać jak szczerze jej nie lubiłem i mnie wkurwiała chociażby jej zwykłym oddychaniem.

Wcale się nie myliłem,stała tam w krótkich czarnych spodenek który ledwo jej zakrywał tyłek a na jej piersiach był czarna cześć od bikini,jej czarne i proste włosy swobodnie opadały jej na plecy.Koło niej stał Nolan w niebieskich szortach i białej bluzce.

Bez słowa do niej podszedłem i wsiadłem do samochodu.Nolan usiadł koło mnie a jego siostrzyczka z tyłu.Wiedziałem tylko że Colton i Kendall już wyjechali więc pospiesznie wyjechałem.

***

Siedziałem na leżaku w cieniu popijając piwem.Dziewczyny skakały jak małpy w wodzie a my z Coltonem i Nolanem nie mieliśmy nawet ochoty wstawać z tego idealnego cieniu.

-Jak myślisz.-zaczął brunet.-Wygrasz walkę?-Parsknąłem śmiechem na jego pytanie.

-Nie wierzysz we mnie?-spojrzałem na niego z kpiną,zadał najgłupsze pytanie to oczywiste że wygram bo innej cholernej opcji nie było,nie istniała bo jedyna opcja jaką istniała to „tak".

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz