*10 Lat wcześniej*
Odłożyłam kredkę do pudełka i pobiegłam do salonu gdzie przebywała mama,zapewne piła kawę i wybierała film jaki obejrzymy we trójkę jak Nolan wróci z palcu zabaw,na którym bawi się z kolegami ze szkoły.Ja nie miałam kolegów,ani koleżanek,siedziałam całymi dniami w domu,nikt mnie nie lubił,jedyną osobą która ze mną rozmawiała to był mój brat i nauczyciele.Dzieci się czasami ze mnie śmieją,że moje włosy się spaliły dlatego że są czarne albo że chodzę ubrana jak malutkie dziecko.Sprawiało mi to przykrość,codziennie ale mamusia mi powiedziała że nie warto się nimi przejmować bo dla niej zawsze będę wyjątkowa i idealna.
-Cześć mamusiu.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.Rysunek schowałam za siebie po czym podeszłam bliżej do Charlotte.
-Chodź Emmy.-poklepała miejsce koło siebie,na które niemal odrazu wskoczyłam.-Co tam chowasz?-zapytała,na co się ja się zaśmiałam i podałam jej kartkę na której byłam ja,mój brat i mamusia.Mamę zaznaczyłam w serduszku bo kocham ją najbardziej na świecie,zaraz po niej jest brat a potem babcia z dziadkiem,którzy niestety daleko mieszkają ,bardzo daleko ze nie widziałam ich bardzo długiego,mieszkają w Anglii,nie pamiętam w jakim mieście.Mam dziewięć lat i trudno mi zapamiętać miasta które mają dziwne nazwy..-Przecudowne.-powiedziała brunetka na co się lekko uśmiechnęłam.Lubiłam gdy mama była ze mnie dumna.-Masz talent córeczko.-Pogłaskała mnie po głowie.-Twój braciszek będzie za dziesięć minut i wtedy wszyscy obejrzymy razem Kubusia Puchatka.-oznajmiła.
-Taak!-krzyknęłam z radości.-Ale super.-przytuliłam się do mamy.-Kocham cię mamusiu.-wyszeptałam.
-Też cię kocham moja mała Emmy.-odparła.-Kocham ciebie i twojego braciszka.-Pocałowała mnie w czoło.
***
Bajka się już kończyła,nie lubiłam kończyć bajek a zazwyczaj jak kończyliśmy oglądać to musieliśmy się uczyć do szkoły,wolałabym oglądać dalej bajki.Przytuliłam się do mamy,po jej drugiej stronie siedział mój brat,który również miał głowę opartą o jej ramię.Byłam lekko śpiąca,ale musiałam jeszcze zjeść kolację,iść się umyć i ogarnąć i dopiero potem położyć się spać.
-Co chcecie zjeść na kolację?-zapytała na mama.Głupie pytanie,to oczywiste że chce tosty.
-Tosty.-odparłam,poczułam wzrok brata na sobie.
-Nie.-wtrącił się na co wywróciłam oczami.-Hot dogi.-Powiedział.
-Nie.-powiedziałam nerwowo.-Tosty są lepsze,po za tym sam se zrób.
-Spokojnie.-Wtrąciła się Charlotte.-Co powiecie na Gofry z nutellą?-Zaproponowała,a na mojej twarzy,jak i na twarzy Nolana pojawiły się uśmiechy,wypełnione ekscytacją.
-Taak!-krzyknęłam razem z bratem.Mama się lekko zaśmiała i poszła do kuchni,zostałam sama z Nolanem więc usiadłam bliżej niego.
-Cieszysz się ze jutro poniedziałek i znowu do szkoły?-spytał.Mój uśmiech zniknął w mgnieniu sekundy.Słowo „szkoła" kojarzyło mi się jedynie z smutkiem,brakiem przyjaciół,czułam się tam jak odrzutek,traktowano mnie inaczej i w szkole czułam się dziwnie.Nie wiedziałam co robiłam źle,za moim bratem szalały dziewczyny i miał dużo kolegów,ja byłam jego przeciwieństwem,brak znajomych i żadnych chęci do chodzenia do szkoły.Codziennie widok uśmiechniętych dzieci,z ich przyjaciółmi bolał tak samo.Oddałabym ulubiony zestaw kredek bym mogła nie chodzić do tej szkoły,lub ewentualnie mieć jakiegoś przyjaciela,którego nigdy nie miałam.
-Nie.-westchnęłam cicho.-Czemu miałabym się cieszyć z kolejnego dnia sama tam?
-Nie przejmuj się nimi.-oznajmił.Brzmiał jak mama,ale jak mogłam się nie przejmować jak każdą skośną po kolei patrzyła się na mnie dziwię na korytarzu?-Pamiętaj,jesteśmy rodzeństwem,jeśli ktoś cię skrzywdzi to mi powiedz dobra?-Przytaknęłam.
CZYTASZ
Fallen for you
RomanceDziewiętnastoletnia Emory Sinclair po śmierci matki musi wyprowadzić się do starszego brata,do Los Angeles.Szybko wpada w wir nowych znajomości a jej życie się drastycznie zmienia,dogaduje się z każdym oprócz z pewnym chłopakiem którego już od pierw...