Rozdział 22

674 8 0
                                    

*12 lat wcześniej.Trzeci luty 2010r*

Nicholas P.O.V.

Podszedłem do mamy,piękna czarnowłosa kobieta,była miła i kochana,była przeciwieństwem taty.

-Wszystkiego najlepszego synku.-Powiedziała szeptam mama.-Obiecuję ci że dostaniesz prezent,ale nie dzisiaj tylko jak tata pójdzie dobrze?

-Okej.-odparłem,spojrzałem na tatę który siedział w salonie,znowu pił.Wziął flaszkę alkoholu i wypił prawie całą butelkę.Bałem się gdy pił,stawał się agresywny,nawet mama się go bała,bił mnie i mamę,a mnie bolało jak bił,a gdy zacząłem płakać to uderzył mocniej.Musiałem się przedostać do łazienki,chciałem się załatwić,muszę być cicho bo jak tata mnie usłyszy to będzie zły że mu przeszkodziłem w oglądaniu filmu,a wtedy będzie zły,nie lubię gdy się złości bo wtedy bije mamę i mnie.Ruszyłem na placach,cicho w stronę łazienki.Chwila uwagi i się przewróciłem.Moje serce zaczęło szybciej bić,zacząłem się bać bo słyszałem agresywne kroki mojego pijanego ojca.Który mnie podniósł za bluzkę i zadał cios w twarz.Bolało,bardzo bolało że aż się popłakałem,mimo że nie chciałem bo to bardziej wkurzy tatę.Uderzył mnie znowu.

-Wypierdalaj do pokoju!-krzyknął,po czym popchnął mnie w stronę drzwi od mojego pokoju,rzuciłem się w ramiona mamy,szlochając głośno.Mama mnie przytuliła i próbowała uspokoić.

-Ciii..-wyszeptała.-Jesteś dzielny wiesz?

-Czemu tata nas bije?-zapytałem cicho.

-Tatuś stał się złym człowiekiem.-Jej głos się łamał.-Odkąd stracił pracę,popadł w alkoholizm,bierze narkotyki i jest agresywny.

-Co to narkotyki?-spytałem.-To coś złego?

-Tak synku.-zmrużyła lekko włosy.-Narkotyki są podobne do alkoholu.-Sprecyzowała.-Gdy ludzie je biorą,mogą się uzależnić,czują się szczęśliwi po nich,a tak naprawdę niszczą człowieka.Twój tata się uzależnił,jest zniszczony przez to wszystko dlatego też popadł w agresję która wyładowuje na nas.

-Ale my mu nic nie zrobiliśmy.-Zaszlochałem kolejny raz.Usłyszałem ciche westchnięcie.

-Tata się na wszystko wkurza.-Westchnęła.-To nie nasza wina,ale i tak nie będzie nas skrzywdzić,obiecuję ci że kiedyś się od tego uwolnimy dobrze? Tylko potrzebuje czasu,by wymyślić jak możemy stąd uciec.

-Dobrze mamusiu.-Zacisnąłem usta w wąską linię.-Kocham cię mamo.

-Ja ciebie też synku.-poprawiła moje czarne włosy które wpadały mi do oczu.-A teraz pójdziemy spać dobrze?

-Ale nie zostawiaj mnie.-Powiedziałem.-Nie chce spać sam,boję się.

-Nie zostawię Nicholasie.-szepnęła po czym położyła się koło mnie i mocno mnie przytuliła.-Śpij dobrze,słodkich snów synku.

-Dobranoc mamo.-wyszeptałem.Moje powieki z każdą minutą stawały się cięższe,opadały a ja powoli zasypiałem.Aż w końcu popadłem w głęboki sen.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz