Rozdział 32

596 11 3
                                    

Wczoraj przenieśli mnie do innego pomieszczenia.W tym pokoju nie było nic oprócz drzwi,które były zamknięte.Zostawili mi szklankę z wodą.

Długo myślałam co powinnam zrobić,czy jest dla mnie szansa.Chciałam się zemścić,za mamę,za tą niewinną kobietę która zasługiwała na lepsze życie.Przegryzłam wargę,wciąż myśląc nad rozbiciu szklanej szklanki i spróbować coś zrobić,nie myślałam racjonalnie.Wzięłam szklankę w dłonie,rzuciłam nią z całej siły o ścianę,rozległ się głośny trzask,przycisnęłam powieki gdy szkło się rozsypało po całej,zimnej podłodze.Wiedziałam że idą,słyszałam głośnie kroki.Zaczęłam się rozglądać za najbardziej ostrym kawałkiem szkła,westchnęłam pod nosem i chwyciłam jeden z ostrzejszych kawałków szkła jakie zdołałam znaleść.Drzwi się gwałtownie uchyliły,do pokoju wszedł jeden z mężczyzn,który chciał zrobić takie same złe rzeczy jak ci wszyscy tutaj.

-Co to do cholery było?-Syknął przez zaciśnięte zęby.-Odpowiedź kurwa.-Przełknęłam głośno ślinę,wstałam na nogi.

-Źle się czuję.-odparłam,udając zmęczony głos.Mężczyzna przybliżył się do mnie,szybko machnęłam ręko,wbijając przy tym ostrze w ramię napastnika,zasyczał z bólu,zaczęła mu płynąć krew z ramienia.Zadałam kolejny cios nogą w kroczę,upadł.

-Kurwa!-krzyknął,szybko zamknęłam go zasłaniając usta dłonią.

-Zamknij się.-powiedziałam cicho,próbował się odciągnąć.Z kieszeni wyjął nóż i przyłożył mi do krtani.Nie pomyślałam,wbiłam ostre szkło z całej siły w klatkę piersiową,prosto w serce.Krew się lała,zagryzłam wnętrze policzka i wzięłam klucze od pomieszczenia i nóż,które wsunęłam do kieszeni brudnych dresów.Bezszelestnie wymknęłam się z pokoju,zaczęłam się rozglądać,mimo dni spędzonych tu,miejsce było dla mnie obce,jakbym widziała to pierwszy raz.Poczułam szarpnięcie za włosy,jęknęłam z bólu i gwałtownie przeniosłam wzrok na Franklina.Złość się we mnie gotowała,od momentu gdy brutalnie potraktował Charlotte.

-Gdzie się wybierasz?-Wyszeptał oschłym głosem.-Odpowiedz.-Zarządał,wbijając we mnie mroczny wzrok.-Mówię coś kurwa!-krzyknął,po czym dłońmi zacisnął moje gardło,nie mogłam oddychać ani nic powiedzieć.Z całej siły walnęłam nogą w kroczę,przez co puścił,wyjęłam nóż i wbiłam go prosto w jego nogę,zaczął krwawić.

-Nienawidzę cię.-wyszeptałam,lekko uśmiech pojawił się na mojej twarzy na widok jak krwawiła,cierpiał.-Zabije Cię.-dodałam.Wbiłam ostry nóż prosto w drugą nogę,chciałam by cierpiał jak najdłużej,zrobić mu to samo co on zrobił mojej mamie.Przejechałam nożem wzdłuż jego ręki,zostawiając czerwone ślady.Gdy próbował wstać,popchnęłam go.Zaczął być coraz bardziej słaby,tracił siły.

-Twoja matka na to zasłużyła.-wykrztusił.Zmrużyłam oczy,patrząc na niego z czystą wściekłością,nienawiścią i chęcią mordu.Wbiłam nóż ostro w brzuch,zaczął się coraz bardziej wykrwawiać.Przejechałam powoli wzdłuż jego klatki piersiowej aż zatrzymałam się na jego sercu,wbiłam bez żadnego oporu,patrząc jak człowiek umarł przeze mnie.

Chciałam uciec,taki był mój plan.Uciec stąd jak najszybciej,lecz los postanowił utrudnić mi to.

Podbiegłam do jakiś drzwi,były zamknięte.Ruszyłam w drugą stronę korytarza,przede mną były drzwi,pchnęłam je i wpadłam do środka prosto na znanego mi faceta,nie był to Victor,niestety bo jego również chciałam zabić,był to jeden z ludzi którzy się tutaj przemieszczali,panoszyli.

Złapał mnie za nadgarstki,upuściłam nóż.Przełknęłam głośno ślinę,byłam gotowa walczyć,nawet jeśli by to oznaczało kolejne morderstwo którego bym miała dokonać.

-Ty mała...-wyszeptał,w jego głosie słyszałam mrok.-Dziwko.-Zacisnął dłonie na moich nadgarstkach bardziej.Zacisnęłam powieki,nie wiedziałam co zrobić,kolanem zadał mi cios prosto w podbrzusze,na co jęknęłam z bólu.Nogą zahaczyłam o jego łydkę,próbując go wywalić,nie udało się.Kolanem uderzyłam go w kroczę,ręką zadałam cios prosto w nos,podniosłam brudny nóż w krwi z podłogi i spojrzałam na mężczyznę który zmierzał do mnie że wściekłą miną.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz