Rozdział 10

789 12 6
                                    

Obudziło mnie durne powiadomienie telefonu.Z niechęcią wstałam z łóżka i usiadłam,ręką chwyciłam telefon i go szybkim stuknięciem odblokowałam.Ściągnęłam brwi na widok kilku powiadomień.

Użytkownik @Nicholas.Walker cię obserwuje.

Wpatrywałam się na wiadomość z Instagrama,zastawiając się czemu mnie zaobserwował.

Zauważyłam również że pieprzony Nicholas Walker do mnie napisał.Przełknęłam głośno ślinę.

Nicholas:Mam dwie sprawy.Pierwsza to że dzisiaj mamy trening czy tego chcesz czy nie bo potem czasu nie będę miał albo nie będzie mi się chciało.

Zdecydowałam mu odpisać.

Emory:O której?

Nicholas:Zaraz będę u ciebie w mieszkaniu a potem pojedziemy na trening.

Emory:A nie możesz napisać?

Nicholas:Nie.

Szybko zebrałam się na nogi i pobiegłam do kuchni.Na całe nieszczęście byłam sama a kto wie czy tak naprawdę nie planował mnie zabić bo Nolan pojechał.

Zrobiłam sobie zwykłego tosta i go szybko zjadłam.Wróciłam do pokoju i włosy związałam w kucyka,założyłam czarny krótki top bez ramion i obcisłe krótkie spodenki,skoro miałam mieć dziś trening to postanowiłam na taki ubiór.Poszłam do łazienki i umyłam zęby po czym wróciłam do pokoju i pogłaskałam kota.

Zerwałam się na nogi na dźwięk dzwonka do drzwi.Podbiegłam do drzwi i z niechęcią je otworzyłam.Nicholas w samych szarych dresach bez koszulki,świetnie kurwa.

-Usiądź.-rozkazał szorstko,wskazując wzrokiem na sofę w naszym mieszkaniu.Usiadłam wciąż śledząc chłopaka wzrokiem który coś wyjmował z kieszeni szarych dresów.-Co to jest?-zapytał po czym podał mi kartkę,dokładnie tą samą kartkę co znalazłam wczoraj a domu rodzinnym.Spojrzałam na Nicholasa nerwowo.

-Skąd to masz?-zapytałam.

-Wczoraj wypadło ci w moim samochodzie.-odparł.-Co to jest?

-Nie wiem,znalazłam to w domu rodzinnym.-odparłam przegryzając dolną wargę.

-Wiesz kto to napisał?-wciąż zadawał pytania.

-Nie.-westchnęłam.-Zapewne ktoś se robi żarty,wiesz dużo osób nie lubiło mnie w szkole więc bym się zdziwiła gdyby ktoś z nich to zrobił.

-Wątpię-wycedził.-To jest pieprzona groźba Emory,a nie jakieś głupie żarty.Jaki dziewiętnastolatek robiłby se żarty na dziewczynie z którą chodził do szkoły,błagam cię.

Miał pieprzoną rację i to właśnie mnie zmartwiło,bo jak nie ze szkoły to kto? I czemu niby piekło czas zacząć.

-Napewno nikogo nie podejrzewasz?-zapytał.

-No nie.-odparłam.-Nie mam pojęcia.

-Jakbyś coś dostała podobnego.-zaczął po czym wstał.-To mów,a teraz jedziemy na trening.

Bez słowa poszłam w stronę mojego pokoju i wzięłam torbę do której włożyłam rękawice,wodę i owijki.

Poszłam za chłopakiem i zamknęłam mieszkanie,zjechaliśmy kilka pięter niżej aż znaleźliśmy się w garażu.

Stanęliśmy przez motorem-Czarna Yamaha-R1,spojrzałam na chłopaka z pytającym spojrzeniem.

-Czemu motorem?-zapytałam.

-Bo tak.-odparł szorstko po czym podał mi kask,drugi kask założył na głowę i wsiadł na motor.-Trzymaj się mnie mocno.-Odparł na co zarzuciłam niewielką torbę na ramiona.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz