Rozdział 21

838 7 3
                                    

Nolan P.O.V

Przez całe wakacje zastanawiałem się co chce studiować,myślałem nad zostanie lekarzem ale świadomość że bym musiał wykonywać operację,bym wszystko zjebał.Nie nadawałem się do takich rzeczy,za bardzo by mnie stresował fakt że ode mnie by mogło zależeć kogoś życie.Zastanawiałem się również czy jest sens teraz iść na studia,wolałbym jeszcze znowu poczekać zanim podejmę decyzję a teraz żyć,nie musiałem chodzić do pracy bo mimo że kiedyś nie byliśmy bardzo bogaci to mama odkładała i dużo zarabiała na spadek dla mnie i Emory.

Wziąłem telefon z kieszeni moich granatowych jeansów i spojrzałem na datę.

11 sierpnia 2022r.

Czas szybko leci,zdecydowanie za szybko.Postanowiłem iść na śniadanie do kawiarni,nie było nic w domu na co miałbym ochotę więc wsunąłem na nogi czarne buty a telefon wziąłem do kieszeni.Zjechałem windą i ruszyłem w stronę mojego samochodu.Odjechałem i postanowiłem pojechać do jednej z lepszej kawiarni,mojej ulubionej.Była niedaleko i nie było też tam dużo ludzi więc wychodziło mi to na duży plus.Zaparkowałem pod kawiarnią i wyszedłem,spojrzałem na pracownicę,pracowały tu odkąd pamiętam.Te same beżowe ściany i brązowe dodatki,lubiłem tu przebywać jesienią i pić jesienne napoje lub jeść jakieś ciasta dyniowe.Podeszłem do lady i zamówiłem mrożoną kawę latte i rogalika wypełnionego od środka czekoladą i owocami.

Usiadłem koło stolika i cierpliwie czekałem na moje zamówienie.Moja szczęka zadrżała gdy zobaczyłem pewną brunetkę,która miała loki,oliwną skórę i była przepiękna.Miała na sobie niebieskie jeansy i białą bluzkę z krótkim rękawem i guzikami.Włosy miała lekko spięte a z tyłu miała białą kokardkę.Gdy zobaczyłem jej twarz wiedziałem że to ta sama dziewczyna którą widziałem w tym klubie w Hiszpanii.To była ona.Przypomniałem sobie słowa Emory.

Jeśli ona to ta jedyna,los połączy nasze drogi i tak się też stało była tu,z promiennym uśmiechem na twarzy.Gdybym się nie bał zagadać bym do niej podszedł.Nawet nie zauważyłem kiedy na moim stoliku pojawił się rogalik i kawę.Szybko wziąłem się do zjedzenia mojego śniadania.Co chwilę na nią zerkałem,czytała książkę i piła kawę.Postanowiłem przez te dobre kilka minut popatrzeć na nią,dyskretnie by nie uznała mnie za jakiegoś psychopatę.

Po kilkunastu minutach wyszła,więc ja też.Spojrzałem jak zakładała słuchawki a książkę włożyła do niewielkiej torby,w dłonie chwyciła telefon i skierowała się w kierunku pasów.Pobiegłem gdy jechał na nią rozpędzony samochód,a ona nie była niczego świadoma.Chwyciłem ją gwałtownie w ręce i poleciałem z nią dalej.Samochód pojechał obojętnie ciągle tą samą szybką prędkością.

Idiota.

Na jej twarzy malowało się przerażenie i zdezorientowanie w jednym.Powoli się podniosłem i pomogłem jej w stać aby następnie zejść z nią z pasów.

-Wszystko dobrze?-zapytałem nagle.-Jesteś cała?

-T-tak.-wyszeptała.-Wszystko dobrze.-powiedziała po czym wreszcie na mnie spojrzała.Otworzyła szerzej oczy.-Czekaj,my się chyba widzieliśmy,mam rację?

-Tak.-odparłem,próbując ukryć uśmiech który wpełzał mi się na twarz.-W klubie w Hiszpanii.

-To co ty robisz tutaj?-zapytała,marszcząc przy tym słodko brwi.

-Mógłbym cię zapytać o to samo.-prychnąłem lekko rozbawiony.-Mieszkam w Los Angeles.-Oznajmiłem.-A ty? Co tu robisz?

-Ja.-zaczęła.-Przyjechałam do babci,mieszkam w Hiszpanii.

Kurwa.

-Na jak długo?-spytałem,mialem nadzieje ze odpowie ze na zawsze ale to raczej nie było możliwe.

Fallen for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz