-11-

513 24 8
                                    

No wal już, chce mieć to za sobą.- pomyślałaś, zauważając że trwało to znacznie dłużej niż powinno.

Niepewnie zdjęłaś ręce z głowy i popatrzyłaś na niego pytająco. Zanim co kolwiek pomyślałaś ten tylko delikatnie klepnął cię raz po głowie, ale tak że prawie tego nie poczułaś.

- No co ty, płaczesz?- spytał widząc tą pojedynczą łezkę ściekającą po twojej twarzy.

- Nie, to nie tak.- powiedziałaś, ocierając ją sprawnie dłonią.

- Oddaj mi na poważnie, a nie. Co to w ogóle było?- spytałaś zdziwiona. Serio spodziewałaś się że da ci niezły wycisk.

- No co ty, nie skrzywdził bym cię . - powiedział uwodzicielskim tonem, a ty dostałaś motylków w brzuchu.

- Dobra, nie ważne. Po prostu nie strasz mnie tak więcej, to nie będzie więcej  niezamierzonego bicia.- oznajmiłaś.

- I czy mógłbyś już zejść tak łaskawie z mojego łóżka? Jesteśmy niebezpiecznie blisko siebie.- powiedziałaś starając się nie zająkać co na szczęście się udało.

- A co śliczna? Czyżbym sprawiał że twoje serce szybciej bije?- zapytał.

- Nie. Przestań już.- Rzekłaś, chociaż myślałaś całkowicie odwrotnie.

Musiałaś przyznać że zwyczajnie trochę na niego leciałać, ale wolałaß być oschła, przynajmniej do puki nie skończy z tymi swoimi pogrywkami.

Niespodziewanie chłopak zaczął zdejmować muszkę umieszczoną przy jego szyji, co wyglądało bardzo seksownie..

Co ty wyprawiasz?- spytałaś czerwona jak burak, widząc że stopniowo się rozbiera.

- Gorąco tu trochę, nie uważasz?- stwierdził, zaczynając rozpinać guziki marynarki.

Po tym jak ją zdjął stety lub niestety nie kontynuował zdejmowania z siebie dalszej części garderoby.

- otworzę drzwi na balkon jak ci tak gorąco - powiedziałaś zawstydzona.

- Nie trzeba, zostań.- powiedział.

- Skąd weźmiesz pieniądze na spłatę długu?- zapytał.

Co on tak naciskał? Mówiłaś mu sto razy że jakoś to ogarniesz.

- Mam trochę oszczędności, nie martw się.- odpowiedziałaś już lekko znudzona tymi pytaniami o spłatę zadłużenia.

-100 monet tak?- spytał. Ale bardziej to w sumie stwierdził.

- Skąd ty- chciałaś kontynuować ale ci przerwał.

- mam swoje sposoby.

- wiem że nie ogarniesz tego do jutra, więc lepiej odpłać mi się inaczej, teraz. Będziesz miała to z głowy- powiedział, a ty odwróciłaś wzrok.

Napalony jakiś czy co? Dlaczego mu tak zależy na tej spłacie w inny sposób?

Nagle coś sobie przypomniałaś. Tak w sumie, to możliwe że spłaciłaś mu ten dług zanim jeszcze powstał, to znaczy.. wtedy gdy się upiłaś z Angelem. Przecież mogliśmy to robić.

Wspomniałaś więc o tym dla niego, bo stwierdziłaś że może w końcu dowiesz się prawdy a to będzie miało same korzyści.

Bo tak w sumie, jakby się okazało że się przespaliście, to byś raczej nie musiała tego robić teraz w ramach spłaty, a jeśli okaże się że nie, to przynajmniej będziesz o tym wiedzieć więc będziesz spokojniejsza. A to co będzie dalej to się jeszcze zobaczy.

- A więc?- spytałaś. Widząc że Al nie odpowiada na wcześniej wspomnianą propozycje.

- Wtedy, nie zrobiliśmy tego.- oznajmił, a ty już sama nie wiedziałaś czy miałaś się cieszyć czy nie.

Ale ostatecznie byłaś chyba bardziej zadowolona niż smutna. Mogłaś przynajmniej spać na spokojnie z wiedzą że nie straciłaś dziewictwa nawet o tym nie pamiętając, a dług przecież wciąż możesz spłacić pieniędzmi, lub w inny sposób ale taki.. nie zboczony.

- Cieszysz się z tego powodu? Czy żałujesz?- spytał.

- Żałować? Czego niby?- oznajmiłaś.

Chłopak nie odpowiedział, za to popatrzył się tylko na ciebie znacząco, tak jakbyś miała się domyślić co mówi poprzez mimikę jego twarzy. Nie doczytałaś się jednak zbytnio i jak zwykle nie miałaś zielonego pojęcia co mu w tej głowie siedzi.

Nagle wstał.

- Ja już pójdę. Nie chcę byś się czuła niekomfortowo.- powiedział, ale z jego głosu nie mogłaś niestety wyczytać jego emocji, nie wiedziałaś więc czy był on smutny, zawiedziony, szczęśliwy, wkurzony czy jaki.

Czerwonowłosy w końcu wyszedł, a ty ponownie zostałaś sama. Spojrzałaś na godzinę, i jak się okazało była 17. Zakupy i wszystko inne trochę ci zajęły ale tak czy siak nie było przecież jeszcze tak późno. Mimo wszystko po całym dniu byłaś dość zmęczona, więc stwierdziłaś że utniesz sobie lekką drzemkę

-time skip-

[CZPY/N]- częśc z perspektywy Y/N

Przebudziłam się i dostałam olśnienia. Przecież oczywiste było że nigdy nie będę w stanie oddać mu pieniędzy, więc załatwię to tak jak nalegał, czyli w inny sposób.

Wstałam i poszłam odziwo nie czując stresu do pokoju Alastora. Nie pukając weszłam do niego a w środku ujrzałam chłopaka leżącego na plecach na łóżku wpatrzonego w telefon.

- Coś się stało?- spytał zdziwiony widząc mnie.

- Zróbmy to, teraz.- powiedziałam z pewnością siebie i wparowałam mu do łóżka.

Usiadłam na nim w rozkroku i powoli, uwodzicielskimi ruchami zaczęłam rozpinać guziki od koszuli. Zdjęłam mu ją i przeszłam do siebie. Zdjęłam swoją sukienkę jednym ruchem rzucając ją gdzieś poza łóżko. Siedziałam na nim w samej bieliźnie, kiedy chłopak chyba stwierdził że chce przejąć kontrolę.

Jednym, płynnym ruchem sprawił że to on był teraz na górze, a ja pod nim. Zaczął pieścić mnie po szyji ustami aż w końcu bez pytania zdjął mi stanik. Z szyi zaczął przechodzić coraz niżej i zatrzymał się nad jednym z sutków. Kontynuował lizanie, ale w końcu mu się to chyba znudziło, bo zaczął zdejmować swoje spodnie. Gdy to zrobił oboje byliśmy już na sobie jedynie w samych majtkach. Je też mi zdjął, a chwilę później zrobił to też sobie.

Mogłam dojrzeć jego męskość, już dawno stojącą na baczność. Zanim włożył, spojrzał jeszcze na mnie z tym seksownym wyrazem twarzy, co odwzajemniłam.

I wtedy...




--------------------------------------------

Reszta w następnym rozdziale 😌. Ten jest trochę krótszy, ale za to gorący więc mam nadzieję że się wyrównało.😚

Tutaj mały dialog „zza kulis”

Tutaj mały dialog „zza kulis”

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz