No wal już, chce mieć to za sobą.- pomyślałaś, zauważając że trwało to znacznie dłużej niż powinno.
Niepewnie zdjęłaś ręce z głowy i popatrzyłaś na niego pytająco. Zanim co kolwiek pomyślałaś ten tylko delikatnie klepnął cię raz po głowie, ale tak że prawie tego nie poczułaś.
- No co ty, płaczesz?- spytał widząc tą pojedynczą łezkę ściekającą po twojej twarzy.
- Nie, to nie tak.- powiedziałaś, ocierając ją sprawnie dłonią.
- Oddaj mi na poważnie, a nie. Co to w ogóle było?- spytałaś zdziwiona. Serio spodziewałaś się że da ci niezły wycisk.
- No co ty, nie skrzywdził bym cię . - powiedział uwodzicielskim tonem, a ty dostałaś motylków w brzuchu.
- Dobra, nie ważne. Po prostu nie strasz mnie tak więcej, to nie będzie więcej niezamierzonego bicia.- oznajmiłaś.
- I czy mógłbyś już zejść tak łaskawie z mojego łóżka? Jesteśmy niebezpiecznie blisko siebie.- powiedziałaś starając się nie zająkać co na szczęście się udało.
- A co śliczna? Czyżbym sprawiał że twoje serce szybciej bije?- zapytał.
- Nie. Przestań już.- Rzekłaś, chociaż myślałaś całkowicie odwrotnie.
Musiałaś przyznać że zwyczajnie trochę na niego leciałać, ale wolałaß być oschła, przynajmniej do puki nie skończy z tymi swoimi pogrywkami.
Niespodziewanie chłopak zaczął zdejmować muszkę umieszczoną przy jego szyji, co wyglądało bardzo seksownie..
Co ty wyprawiasz?- spytałaś czerwona jak burak, widząc że stopniowo się rozbiera.
- Gorąco tu trochę, nie uważasz?- stwierdził, zaczynając rozpinać guziki marynarki.
Po tym jak ją zdjął stety lub niestety nie kontynuował zdejmowania z siebie dalszej części garderoby.
- otworzę drzwi na balkon jak ci tak gorąco - powiedziałaś zawstydzona.
- Nie trzeba, zostań.- powiedział.
- Skąd weźmiesz pieniądze na spłatę długu?- zapytał.
Co on tak naciskał? Mówiłaś mu sto razy że jakoś to ogarniesz.
- Mam trochę oszczędności, nie martw się.- odpowiedziałaś już lekko znudzona tymi pytaniami o spłatę zadłużenia.
-100 monet tak?- spytał. Ale bardziej to w sumie stwierdził.
- Skąd ty- chciałaś kontynuować ale ci przerwał.
- mam swoje sposoby.
- wiem że nie ogarniesz tego do jutra, więc lepiej odpłać mi się inaczej, teraz. Będziesz miała to z głowy- powiedział, a ty odwróciłaś wzrok.
Napalony jakiś czy co? Dlaczego mu tak zależy na tej spłacie w inny sposób?
Nagle coś sobie przypomniałaś. Tak w sumie, to możliwe że spłaciłaś mu ten dług zanim jeszcze powstał, to znaczy.. wtedy gdy się upiłaś z Angelem. Przecież mogliśmy to robić.
Wspomniałaś więc o tym dla niego, bo stwierdziłaś że może w końcu dowiesz się prawdy a to będzie miało same korzyści.
Bo tak w sumie, jakby się okazało że się przespaliście, to byś raczej nie musiała tego robić teraz w ramach spłaty, a jeśli okaże się że nie, to przynajmniej będziesz o tym wiedzieć więc będziesz spokojniejsza. A to co będzie dalej to się jeszcze zobaczy.
- A więc?- spytałaś. Widząc że Al nie odpowiada na wcześniej wspomnianą propozycje.
- Wtedy, nie zrobiliśmy tego.- oznajmił, a ty już sama nie wiedziałaś czy miałaś się cieszyć czy nie.
Ale ostatecznie byłaś chyba bardziej zadowolona niż smutna. Mogłaś przynajmniej spać na spokojnie z wiedzą że nie straciłaś dziewictwa nawet o tym nie pamiętając, a dług przecież wciąż możesz spłacić pieniędzmi, lub w inny sposób ale taki.. nie zboczony.
- Cieszysz się z tego powodu? Czy żałujesz?- spytał.
- Żałować? Czego niby?- oznajmiłaś.
Chłopak nie odpowiedział, za to popatrzył się tylko na ciebie znacząco, tak jakbyś miała się domyślić co mówi poprzez mimikę jego twarzy. Nie doczytałaś się jednak zbytnio i jak zwykle nie miałaś zielonego pojęcia co mu w tej głowie siedzi.
Nagle wstał.
- Ja już pójdę. Nie chcę byś się czuła niekomfortowo.- powiedział, ale z jego głosu nie mogłaś niestety wyczytać jego emocji, nie wiedziałaś więc czy był on smutny, zawiedziony, szczęśliwy, wkurzony czy jaki.
Czerwonowłosy w końcu wyszedł, a ty ponownie zostałaś sama. Spojrzałaś na godzinę, i jak się okazało była 17. Zakupy i wszystko inne trochę ci zajęły ale tak czy siak nie było przecież jeszcze tak późno. Mimo wszystko po całym dniu byłaś dość zmęczona, więc stwierdziłaś że utniesz sobie lekką drzemkę
-time skip-
[CZPY/N]- częśc z perspektywy Y/N
Przebudziłam się i dostałam olśnienia. Przecież oczywiste było że nigdy nie będę w stanie oddać mu pieniędzy, więc załatwię to tak jak nalegał, czyli w inny sposób.
Wstałam i poszłam odziwo nie czując stresu do pokoju Alastora. Nie pukając weszłam do niego a w środku ujrzałam chłopaka leżącego na plecach na łóżku wpatrzonego w telefon.
- Coś się stało?- spytał zdziwiony widząc mnie.
- Zróbmy to, teraz.- powiedziałam z pewnością siebie i wparowałam mu do łóżka.
Usiadłam na nim w rozkroku i powoli, uwodzicielskimi ruchami zaczęłam rozpinać guziki od koszuli. Zdjęłam mu ją i przeszłam do siebie. Zdjęłam swoją sukienkę jednym ruchem rzucając ją gdzieś poza łóżko. Siedziałam na nim w samej bieliźnie, kiedy chłopak chyba stwierdził że chce przejąć kontrolę.
Jednym, płynnym ruchem sprawił że to on był teraz na górze, a ja pod nim. Zaczął pieścić mnie po szyji ustami aż w końcu bez pytania zdjął mi stanik. Z szyi zaczął przechodzić coraz niżej i zatrzymał się nad jednym z sutków. Kontynuował lizanie, ale w końcu mu się to chyba znudziło, bo zaczął zdejmować swoje spodnie. Gdy to zrobił oboje byliśmy już na sobie jedynie w samych majtkach. Je też mi zdjął, a chwilę później zrobił to też sobie.
Mogłam dojrzeć jego męskość, już dawno stojącą na baczność. Zanim włożył, spojrzał jeszcze na mnie z tym seksownym wyrazem twarzy, co odwzajemniłam.
I wtedy...
--------------------------------------------
Reszta w następnym rozdziale 😌. Ten jest trochę krótszy, ale za to gorący więc mam nadzieję że się wyrównało.😚
Tutaj mały dialog „zza kulis”
CZYTASZ
♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡
RomanceKsiążka dla wszystkich co tak jak ja simpują do Alastora, opiera się głównie na kreskówce hazbin hotel, ale jeśli ktoś nie oglądał też powinno się spodobać. Postaram się wgrać wątki 18+ i od razu mówię że historia będzie dość mocno romantyczna, jedn...