-75-

330 29 28
                                    

- Zamknij się, ty czerwona kreaturo. Mój wzrost nie jest powodem do śmiania się!- wrzasnął Lucyfer, zbliżając się agresywnie w stronę Alastora, podczas gdy ty jedynie obserwowałaś ich w szoku, próbując sobie dokładnie przypomnieć zdarzenia z wczoraj.

- Przecież się nie śmieje. Tylko stwierdzam fakty.- odrzekł Al ze spokojem w głosie.

- Ty mały, pierdolony..- chciał już zwyzywać go blondyn, jednak Charlie przerwała im w idealnym momencie.

- Wo, wo wo! Spokojnie!- uspokajała ich dziewczyna, wbijając się pomiędzy nich by przypadkiem nie zbliżyli się do siebie na zbyt blisko.

- Alastor, możemy na słówko?- spytałaś, będąc pogrążona tylko i wyłącznie w swoich myślach.

- Nie teraz słonko. Jestem zajęty.- odparł niby miło, jednak nie zbyt zadowolił cię fakt, że ci zaprzeczył.

Wzięłaś głęboki wdech i zbliżyłaś się do ich trójki, po czym bez zastanowienia chwyciłaś radiowego za ramię, ciągnąc go za sobą na górę.

- Co ty robisz?- zapytał dość drwiącym tonem, gdy byliście na schodach.

- Mówiłam, że chce z tobą pogadać.- odrzekłaś, wchodząc z nim na korytarz.

- A ja mówiłem, że nie w tym momencie. Przerwałaś mi, gdy miałem zmiażdżyć tego krótkiego, skurwiel-..

- Alastor!- przerwałaś mu, dość agresywnie i z impetem puszczając jego ramię.

- No co?

- Mówię że chcę porozmawiać, a ty to zalewasz!- wrzasnęłaś, otwierając drzwi od swojego pokoju po czym wkurzonym gestem dłoni pokazałaś mu, by tam wszedł.

- Wiesz kwiatuszku, nie wszystko kręci się wokół ciebie.- odparł nie miło, jednak i tak wszedł do twojej sypialni.

- Więc zgaduje, że się nie ruchaliśmy.- stwierdziłaś, zamykając za sobą drzwi.

- Co?

- No wczoraj. Średnio pamiętam co się stało, ale wiem że chciałam posłuchać się rady Angela, więc przebrałam się, poszłam do twojego pokoju i..

- Hej, hej. Bo się zapowietrzysz.- przerwał ci, gdy zaczęłaś nawijać jak katarynka.

- Jakiej rady Angela?- dopytał, przechylając lekko głowę.

- No.. zasugerował byśmy się przespali.- zaczęłaś, spuszczając wzrok.- ostatnio jesteś jakiś dziwny, sądziłam że to pomoże.

Chłopak parsknął śmiechem, jakby wogóle nie brał tego na poważnie.

- O co ci chodzi!? Ja tu o poważnych rzeczach gadam, a ty..- znowu ci przerwano.

- Wybacz. Po prostu jesteś słodka jak gadasz o takich rzeczach.

- Alastor!- krzyknęłaś, lekko klepiąc go w klatkę piersiową, na co jego śmiech tylko się nagłośnił.

- Dziwny powiadasz?- powtórzył twoje słowa, lekko się uspokajając.

- To przez eksterminacje.- dodał, jednak mogłaś wyczuć że nie jest on w pełni szczery.

- Zmyślasz.- stwierdziłaś posyłając mu krwiożercze spojrzenie.- wiem, że w piekle jesteś dość długo i przeżyłeś już mnóstwo tych całych zlotów aniołów. Czemu więc miałbyś się tym teraz przejmować?

- To.. trochę skomplikowane.- rzekł, patrząc w bok.

- to mi to wytłumacz.- powiedziałaś siadając na swoje łóżko, po czym założyłaś nogę na nogę i skrzyżowałaś ręce na klatce piersiowej, czekając aż ci to wyjaśni.

♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz