Było już jakoś po 23, a ty leżałaś na łóżku ze swoim telefonem w ręku, zwyczajnie jakoś nie mając ochoty jak narazie spać.
Niespodziewanie usłyszałaś pukanie do swoim drzwi, na skutek czego odwróciłaś głowę w ich stronę mówiąc niepewnie "proszę", chociaż sama nie wiedziałaś kogo masz się spodziewać.
- Czego chcesz!?- warknęłaś nie miło, widząc Paxtera stojącego we framudze.
- Możemy porozmawiać?- spytał błagalnie.
- Nie ma mowy. Spierdalaj.- przeklnęłaś, wracając do przeglądania medii na komórce.
- Y/N...- chciał coś powiedzieć, jednak mu przerwałaś.
- Nie! Głuchy jesteś? Masz stąd wyjść, w tej chwili, bo zawołam Alastora.- nastraszyłaś, widząc że zapewne brunet nie kojarzy go już zbyt dobrze.
- No dobrze.. pogadamy jutro.- rzekł zasmucony, na co jedynie wywróciłaś oczami.
Chłopak stał tam jeszcze chwilę, chyba z nadzieją że go zatrztmasz czy coś, czego oczywiście nie zrobiłaś, po czym wyszedł zamykając za sobą delikatnie drzwi.
Co on tutaj robił tak późno? I czemu znów zmienił charakter?- pomyślałaś, przewracając się na prawy bok.
Noi najważniejsze. Po co Alastor pozwolił mu zostać? Przecież nie chciał go tutaj od samego początku..
Bezradnie wzdychnęłaś myśląc o tym wszystkim, po czym odłożyłaś telefon na komódkę i położyłaś się zmarnowana na plecach.
Wpatrywałaś się przez chwilę w sufit, zbierając myśli po czym powoli zamknęłaś oczy, i nawet nie wiedząc kiedy zasnęłaś.
-time skip-
Uciekałaś właśnie przed mężczyzną, którego myślałaś że więcej nie spotkasz. Twój ojciec gonił cię z psychopatycznym uśmiechem na twarzy i dużym tasakiem w rękach, a ty biegłaś przed siebie ledwo co łapiąc oddech.
Nie zbyt myśląc skręciłaś w jakąś ślepą uliczkę, a po zdaniu sobie sprawy że nie masz już gdzie uciekać, obróciłaś się przerażona w stronę oprawcy, nie wiedząc co masz zrobić.
Usta mężczyzny wygięły się w jeszcze większy i bardziej przerażający uśmiech, po czym zwalniając kroku gdyż widział że nie masz drogi ucieczki, zaczął zbliżać się do ciebie oblizując zakrwawiony nóż.
- Nie uwolnisz się odemnie..- oznajmił psychopatycznie, biorąc zamach ręką z wciąż lekko brudnym ostrzem.
Wrzasnęłaś czując że jego ramię jest coraz bliżej do dźgnięcia cię, i wtedy się obudziłaś..
Szybko podniosłaś się oblana zimnym potem, oddychając przy tym bardzo szybko.
- To był tylko sen..- powtarzałaś w kółko, próbując się uspokoić.
Od czasu gdy Alastor wygnał gdzieś twojego ojca, zupełnie zapomniałaś o tym psychopacie, jednak może wcale nie powinnaś..
Przecież on wciąż gdzieś sobie żył, a ta świadomość zaczęła cię coraz bardziej zadręczać.
- Wszystko dobrze?- spytał zmartwiony głos, zaraz po tym jak drzwi od twojego pokoju się uchyliły.
- Tak. Idź stąd.- Rzekłaś oschle, widząc że mówca to Paxter.
Jeszcze jego tu brakuje..
- Zejdź zaraz do kuchni na śniadanie, mam dla ciebie niespodziankę.- oznajmił szczerząc się jak głupi.
Po co on próbował się tak podlizać? Nie miałaś zamiaru mu wybaczać, niezależnie jak by się starał, więc nie rozumiałaś sensu w tym jego żałosnym zachowaniu.
CZYTASZ
♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡
RomanceKsiążka dla wszystkich co tak jak ja simpują do Alastora, opiera się głównie na kreskówce hazbin hotel, ale jeśli ktoś nie oglądał też powinno się spodobać. Postaram się wgrać wątki 18+ i od razu mówię że historia będzie dość mocno romantyczna, jedn...