-28-

391 18 5
                                    

Powstrzymałaś jednak łzy, gdyż nie chciałaś by ojciec zobaczył jakąkolwiek twoją słabość. Starałaś się jak najbardziej wybić to sobie z głowy, by na myśl o tym mimowolnie się nie rozpłakać. Spytałaś więc ojca o coś jeszcze.

- Czego chcesz by się nie wygadać?

- Czego chcę? Byś spędziła miło czas ze swoim tatusiem.- rzekł chichocząc.

- Oboje wiemy, że to kłamstwo. A teraz poważnie, co mam zrobić byś się nie wygadał? Chcesz pieniędzy? Możemy się dogadać, będę ci dawała część mojej wypłaty.- oznajmiłaś powoli zaczynając się rozgadywać proponując różne opcje.

Mężczyzna nie odpowiedział. Patrzył się tylko na ciebie przeszywającyn wzrokiem.

- Bardziej myślałem o czymś innym.- stwierdził nagle, a ci do głowy przyszła jedna straszna myśl.

- T-ty, ty chyba nie chcesz..- chciałaś coś powiedzieć, jednak ci przerwał.

- Czego? Twojej duszy? Dokładnie o to mi chodzi.- oznajmił a ty momentalnie zbladłaś.

Ten niewzruszony popatrzył się chwilę na ciebie, po czym zadowolony zawołał kelnera.

Mężczyzna zdążył już coś sobie zamówić, a ty wciąż siedziałaś jak wryta i nie mogłaś dowierzać w słowa, jakie właśnie padły z jego ust.

- N-nie, tylko nie to. Błagam cię.- zaczęłaś go brać na litość desperackim głosem.

- Będę ci oddawać 70% z mojej wypłaty, albo nawet więcej jak chcesz, tylko błagam cię, nie dusza.- dodałaś a po twoich policzkach zaczęły spływać łzy.

- No nie wiem.- oznajmił a ty mogłaś dostrzec jak bardzo jest on z siebie zadowolony, że ma nad tobą przewagę, a twoja wcześniejsza myśl o daniu mu drugiej szansy całkowicie zniknęła.

- Myślisz, że mama cieszyłaby się gdyby zobaczyła jak mnie traktujesz?- spytałaś, a twoja wcześniejsza desperacja zamieniła się w złość.

- Ani mi się waż wspominać teraz o matce gówniaro.- odpowiedział oschle, a jego wcześniejszy dość spokojny ton od razu stał się poważny i donośny.

Siedziałaś tak patrząc na niego w złości po czym dodałaś:

- Bo co? To moja rodzicielka i mogę się o niej wypowiadać kiedy tylko zechcę.- oznajmiłaś, wiedząc że tym zdaniem zadziałasz mu na nerwy.

Ten cały czerwony od złości wstał nagle na proste nogi i mocno uderzył cię w twarz po czym ścisnął cię za policzki i zaczął mówić:

- Nie zapominaj kto teraz ma władzę. Jeszcze raz spróbuj mi odpyskować, a o rzeczach które o tobie wiem dowiedzą się twoi wszyscy bliscy których masz, a uwierz, że tego nie chcesz.

- Ałć!- krzyknął nagle puszczając cię, po czym złapał się za rękę.

- Ty to zrobiłaś!?- dodał wkurwiony patrząc na ciebie morderczym wzrokiem.

- Co? Nie!- odpowiedziałaś, mimo że nie zbyt wiedziałaś o co mu wogóle chodzi.

- Tylko spróbuj jeszcze raz zadziałać mi na nerwy, a skończy się to sama wiesz jak.- stwierdził powoli się uspokajając po czym usiadł spowrotem na krześle poprawiając garnitur jakby gdyby nigdy nic się nie stało.

Wciąż z wilgotną twarzą od łez rozejrzałaś się wokół by sprawdzić czy ktokolwiek zobaczył co właśnie się stało, jednak jak się okazało każdemu wisiał fakt, że ktoś właśnie cię pobił w miejscu publicznym.

No tak, w końcu to piekło, nikt nie zaprząta sobie takimi rzeczami głowy, a do tego wszyscy byli zbyt zajęci dyskutowaniem ze sobą by wogóle zwrócić na coś innego uwagę.

♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz