-33-

432 23 14
                                    

Charlie przytaknęła, po czym nalała sobie tylko wody i wyszła z kuchni, a ty znów zostałaś sama z Alastorem.

- Chyba chciałeś mi coś wcześniej powiedzieć.- rzekłaś kończąc już swoje tosty.

- Już nie ważne, powiem ci kiedy indziej.- odrzekł, chyba lekko tracąc wcześniejszą wenę.

- Jasne, jak uważasz.- stwierdziłaś obojętnie wstając ze stołu z pustym talerzem. Włożyłaś go do zlewu, po czym wyszłaś z pomieszczenia zostawiając Al samego.

Nie chciałaś całego dnia przesiedzieć na telefonie z mediami, z racji że jutro musiałaś już iść do pracy. Postanowiłaś więc przejść się na spacer na świeżym powietrzu, a ze względu na to, że nie chciałaś iść sama, uznałaś że wyciągniesz ze sobą Angela.

- Chodź, przejdziemy się.- powiedziałaś wchodząc z impetem do pokoju.

- Nie chce mi się.- odrzekł, jednak ciebie niezbyt to interesowało.

- Nie wybrzydzaj, i tak ze mną idziesz.- oznajmiłaś ciągnąc go za ramię.

- Kobieto, gdzie ty chcesz iść? Jest ósma rano.- odrzekł wciąż się opierając.

- Możemy iść na lody, ja stawiam.- stwierdziłaś, a pomysł najwyraźniej mu się spodobał.

Co prawda jak wiadomo byłaś spłukana, tym bardziej po kolacji z ojcem, jednak wciąż miałaś parę groszy które powinny ci wystarczyć na ten niezbyt drogi smakołyk.

Po paru kolejnych minutach wyszliście już z hotelu i kierowaliście się przed siebie w poszukiwaniu pierwszej lepszej lodziarni.

- Przepraszam, że wygadałem się dla twojego ojca. Nie wiedziałem, że to ci zaszkodzi.- powiedział nagle z wyraźnym wyrzutem sumienia w głosie.

- Spoko, już wybaczyłam.- oznajmiłaś z uśmiechem.

Przegadaliście praktycznie całą drogę, w czasie której streściłaś mu spotkanie z ojcem i to, w jaki sposób informacja którą wyjawił Angel, utrudniła ci różne sprawy.

- I to tyle? Serio? Myślisz, że trzymanie w sekrecie faktu, że pracujesz w klubie nocnym jest warte 3 tysięcy?- spytał nagle zszokowany Angel.

- Wiem, że nie, Ale boję się jak zareaguje Alastor i pozostali.- oznajmiłaś lekko mizerniejąc.

- Stara, to piekło. Nikt nie zniechęci się do ciebie po dowiedzeniu się jaką pracę wykonujesz. Ja mam dużo bardziej nieetyczną, i jakoś nikt nie ma do mnie za to problemu.- odrzekł próbując przywrócić ci trochę rozumu.

- Myślisz, że powinnam im to powiedzieć?- spytałaś, wciąż się wahając.

- Oczywiście. Nie daj się tak szantażować ojcu za takie pieniądze. To nie jest tego wartę.- odrzekł, a ty pomyślałaś że może mieć rację.

- No dobrze, powiem im.- uznałaś po krótkim namyśle.

- Ale nie dzisiaj.- dodałaś szybko, zwyczajnie nie będąc gotowa.

- Jak uważasz, ale ani mi się waż oddawać swoje zarobione pieniądze dla tego dupka.- odrzekł, a chwilę po tym w końcu byliście już przy budce z lodami.

Wzięłaś sobie gałkę (można wybrać smak :>), za to Angel wziął truskawkowe. Zapłaciłaś nie tak dużo, bo tylko 12 monet, a następnie usiedliście na jakąś pierwszą lepszą ławkę w pobliżu.

- No dobra, to może pogadamy teraz o twojej relacji z Al?- spytał nagle wyraźnie coś knując.

- Ale o czym tu rozmawiać? Przyjaźnimy się i tyle.- odrzekłaś lekko speszona.

♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz