-34-

414 27 18
                                    

Szybkim krokiem popędziliście w stronę pierwszego lepszego budynku, którym okazał się zwykły mały sklepik spożywczy.

Czekaliście i czekaliście tak w nim, aż w końcu przestanie padać, jednak deszcz stawał się jedynie coraz silniejszy a do tego zaczęło błyskać.

- Co robimy?- spytał Angel, widząc jak pogoda się pogarsza.

- Może powinniśmy szybko pobiec, wygląda na to że jak na razie nie zamierza się polepszyć.- zaproponowałaś, chociaż nie uważałaś tego za najlepszy pomysł.

- Masz rację, chodźmy to nie tak daleko.- powiedział, i pomimo że sama zaproponowałaś ten pomysł, to nie uśmiechało ci się biec w takiej ulewie.

- No dobra, tylko szybko.- oznajmiłaś wychodząc ze sklepu razem z Angelem.

Zaczęliście jak najszybciej biec wzdłuż chodnika, w stronę hotelu a po pewnym czasie trochę się zadyszałaś.

- Zaczekaj.- oznajmiłaś ciężko oddychając, a przy okazji cała moknąc.

- Co ty robisz, chodź!- wykrzyknął chłopak, który dość mocno cię wyprzedził.

Lało coraz bardziej i sama nie wiedziałaś czy masz się cieszyć, że wyszliście wcześniej, czy żałować że jednak tego nie przeczekaliście.

Z tych myśli wyrwał cię jednak dzwonek klaksona, a po odwróceniu się ujrzałaś ładne czarne auto stojące na jezdni jako praktycznie jedyne.

- Wsiadajcie!- usłyszałaś znajomy głos, gdy szyba samochodu lekko się uchyliła.

Wiedząc kto to zawołałaś Angela, i bez większego zastanowienia się szybko wsiadłaś do pojazdu.

- Jejku Paxter, co za szczęście że tu jesteś.- oznajmiłaś zapinając pasy.

- Ta, fajnie.- dodał Angel znów z odbytowym grymasem.

- Jasne, gdzie was zawieść?- spytał zadowolony, zaczynając powoli ruszać.

- Do tego Hazbin Hotelu.- odpowiedziałaś krótko lekko uśmiechając się.

Paxter zaczął jechać w jego kierunku, a ty i Angel cali mokrzy zaczęliście się trochę uspokajać, bo przynajmniej ciebie ten bieg okropnie zamęczył.

W końcu po niedługiej podróży autem dojechaliście, a chłopak zaparkował prosto pod budynkiem.

- Dzięki za podwózkę, nie wiem co byśmy bez ciebie zrobili.- oznajmiłaś wdzięczna, a Paxter na te słowa się uśmiechnął.

Angel nie odezwał się słowem, a ty zauważając to szturchnęłaś go delikatnie udem, by również podziękował.

- Dzięki. Będziemy już spadać.- powiedział w końcu przewracając oczami.

- Do zobaczenia.- powiedział miło czarnowłosy. Również się pożegnałaś, po czym wyszliście z samochodu i szybkim krokiem udaliście się do drzwi hotelu.

Od razu weszliście do środka, i cała mokra, z resztą podobnie jak Angel, skierowałaś się w stronę łazienki w pokoju, a chłopak poszedł za tobą.

-"Oh, dzięki za podwózkę, nie wiem co byśmy bez ciebie zrobili"- powiedział parodiując twój głos.

- Możesz przestać? Podwiózł nas, powinieneś być mu wdzięczny.- oznajmiłaś poirytowana.

- Kto podwiózł?- spytał nagle radiowy głos dobiegający tuż za wami.

- Paxter, nowy obiekt westchnień Y/N.- oznajmił Angel śmiejąc się złośliwie.

♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz