-25-

420 22 6
                                    

Przebudziłaś się nie zbyt przejmując się tym, gdzie się właśnie znajdujesz. Powoli otworzyłaś oczy, a przed sobą ujrzałaś wpatrującego się w ciebie Alastora.

- Jasna cholera, nie strasz tak!- krzyknęłaś. Było dość ciemno, a pierwszym co zobaczyłaś była uśmiechnięta twarz chłopaka więc zwyczajnie przeszedł przez ciebie lekki strach.

- Widzę, że już ci lepiej.- oznajmił, chwilę po tym jak na niego krzyknęłaś.

- Co ty tu wogóle robisz?Czemu u mnie jesteś?- spytałaś, nie reagując na jego wcześniejszą wypowiedź.

- U ciebie? Słonko, to ty jesteś u mnie.- oznajmił śmiejąc się lekko, a ty poczułaś jak robisz się czerwona.

W panice rozejrzałaś się po pokoju, i mimo że było dość ciemno i tak dostrzegłaś że faktycznie nie był on twój.

- Nie przejmuj się. Idź dalej spać, jest późno.- oznajmił nagle widząc twoje zmieszanie.

- No nie wiem. A co z tobą? Nie zbyt podoba mi się fakt że patrzysz się na mnie gdy śpię.- stwierdziłaś.

- Lepiej się ciesz, że tylko patrzę. Różne rzeczy przeszły mi przez głowę, ale się hamowałem.- powiedział tym swoim chytrym głosikiem, co cię zirytowało.

- Ty zboku!- oznajmiłaś wkurzona mając zamiar wstać z łóżka i pójść do siebie.

- Czemu od razu zboku? Nawet nie wiesz o czym myślałem.- stwierdził zatrzymując cię.

- No a o czym niby?- spytałaś spowrotem siadając na kołdrę.

- Na pewno o zawaleniu cię z łóżka i zajęciu twojego miejsca.- powiedział śmiejąc się lekko.

- Ha ha. Bardzo śmieszne. To czemu tego nie zrobiłeś?- odpowiedziałaś z ironicznym śmiechem na początku.

Al nie odpowiedział, jednak dostrzegłaś że chyba lekko się speszył twoim pytaniem.

- Nie wiem, może ten cały projekt Charlie z happy hotelem za bardzo na mnie wpłyną.- odpowiedział, ale miałaś wrażenie że plecie trochę trzy po trzy.

- Dobra, nie ważne. Ja już serio pójdę do siebie. Nie będę ci zajmować łóżka.- oznajmiłaś spowrotem wstając.

- Jak uważasz. Dobranoc słonko.- odpowiedział, i mimo że nazywał cię tak bardzo często i zwykle już to ignorowałaś, to teraz lekko cię to zawstydziło i wyszłaś z jego pokoju delikatnie zaczerwieniona.

Po dotarciu na tym razem swoje łóżko, padłaś na nie z ulgą i miałaś iść spać, jednak stwierdziłaś, że najpierw musisz sprawdzić która wogóle jest godzina.

Przeszukałaś jednak cały swój pokój, i miałaś sprawdzić też torebkę, jednak zorientowałaś się, że nigdzie nie było ani jej ani komórki.

Pomyślałaś, że musiałaś zostawić swoje rzeczy u Alastora i nie zbyt zadowolona z tego faktu stwierdziłaś, że i tak tam wrócisz by je odzyskać.

Po dotarciu pod jego drzwi co jak wiadomo nie zajęło ci zbyt długo, nie pukając nawet by nie wydawać głośnych dźwięków weszłaś do środka.

- Alastor, czy nie ma tu przypadkieeee...ooo...- chciałaś zapytać, jednak widok chłopaka bez koszulki trzymającego twój telefon, lekko wytrącił cię z równowagi.

- Okej, to się nigdy nie nudzi.- powiedziałaś na głos, gdy chłopak podszedł w twoją stronę, chociaż zamiar był że wymówisz to jedynie w myślach.

- Chciałaś mi powiedzieć, że twój ojciec znów do ciebie piszę? Przecież mówiłem ci, że masz mnie informować gdy znów zacznie cię prześladować.- oznajmił wkurzony, jednak za razem był dość przejęty, i miał taki słodki martwiący się głos.

- Jakoś zapomniałam.- oznajmiłaś. Jednak fakt że było dość późno, a do tego stał przy tobie w pół nagi Al, sprawiał że nie zbyt myślałaś nad swoimi wypowiedziami.

- Zapomniałaś? Jak można zapomnieć o czymś takim? Proszę cię?- spytał zmartwiony.

- Chwila. Czytałeś wiadomości?- spytałaś nagle, wyrywając się z transu.

Przecież twój ojciec pisał tam, o tym że masz jakieś sekrety. Jak Alastor to przeczytał, to na pewno będzie chciał byś powiedziała mu prawdę, co było jak na razie ostatnią rzeczą jaką miałaś ochotę zrobić.

- Nie, nie czytałem. A powinienem?- spytał trochę zaskoczony faktem, że tak się tym przejmujesz.

- Nie nie, nie o to chodzi..- wypaprałaś coś na szybko, i miałaś nadzieję że nie będzie dopytywał o szczegóły.

- Żeby było jasne, nie grzebie ci w telefonie. Zobaczyłem tylko niechcący wiadomość na zablokowanym ekranie od twojego ojca, którą ci nie dawno wysłał.- oznajmił a ty w szoku wyrwałaś mu komórkę wchodząc w smsy.

Od nieznany numer:

Córcia, już nie mogę doczekać się naszego spotkania.

Po przeczytaniu tego lekko się uspokoiłaś, bo początkowo myślałaś, że może napisał o tobie coś kolejnego, co mogło ci zaszkodzić gdyby to rozpowiedział.

- Chyba się z nim nie spotkasz, prawda?- oznajmił chłopak.

- Nie mam wyjścia, muszę. Spokojnie, będę ostrożna.- oznajmiłaś, starając się unikać wyjaśnień dlaczego nie masz innej opcji.

- Zapomniałaś już co on ci wtedy zrobił? Y/N, przecież jasne jest że skrzywdzi cię ponownie. To nie bezpieczne.- odpowiedział przejęty, a ty dostrzegłaś że po raz pierwszy na jego twarzy nie było uśmiechu przez dość długi czas.

- Wiem jaki jest mój ojciec i wiem też, że się nie zmienił. Ale na środku miasta mnie nie pobije tak na oczach wszystkich. Z resztą chcę z nim pogadać i wyjaśnić wszystko raz i porządnie.- powiedziałaś, starając się mu nieco rozjaśnić sytuację.

- Pójdę z tobą.- rzekł nagle nie zastanawiając się zbyt długo.

- Nie ma opcji, wkurzy się.- uznałaś.

- Po prostu daj mi to załatwić samej. Jak coś mi się stanie to będzie to tylko i wyłącznie mój problem.- dodałaś z uśmiechem próbując go pocieszyć, jednak chyba nie zbyt ci się to udało.

- Jak to tylko twój problem? A mój? Charlie? Angela? Pomyślałaś o tym? Przecież jak coś ci się stanie, każdy z nas będzie się za to obwiniał.- oznajmił wciąż próbując cię przekonać, byś nie spotykała się z ojcem.

- Spokojnie. Obiecuję ci, że nic mi nie będzie. Potrafię o siebie zadbać.- odrzekłaś przesuwając delikatnie dłonią po jego ramieniu.

Alastor na ten gest spojrzał się na ciebie zaskoczony faktem, że go dotykasz, po czym niebezpiecznie szybko i blisko zbliżył się w twoją stronę przyciskając cię ciałem do zamkniętych drzwi, a ręką zagrodził ci drogę opierając się o nie.

Wtedy jego napalone usta zaczęły powoli i uwodzicielsko kierować się w stronę twojej twarzy, a ty stałaś tam sparaliżlwana nie wiedząc jak masz się zachować.

Wasze głowy były coraz bliżej siebie, i wiedziałaś co zaraz się stanie, jednak pod wpływem chwili stwierdziłaś że zrobisz niezbyt przemyślany ruch, który za pewne zaskoczy chłopaka, a twoja ręka szybko powędrowała w pewno miejsce.






--------------------------------------------

Sry jak coś będzie odklejone, ale jest późno a to mówi samo za siebie. Btw ciekawa jestem komu też się do głowy wbił pomysł, że ręką powędrowała mu na dupę 😩
Jednak to się zobaczy w następnym rozdziale, więc do zobaczonka 😚🫶

♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz