-30-

417 21 16
                                    

Stwierdziłaś, że by zabić trochę czas to upichcisz coś czasochłonnego. Co prawda był to już 4 dzień, czyli prawie koniec tego okropnego co miesięcznego cyklu, jednak i tak nosiło cię na słodkie więc postanowiłaś że zrobisz ciasto.

Z racji, że nie robiłaś tego prawie nigdy, a jak wiadomo kucharka była z ciebie kiepska to trochę się obawiałaś jak to wyjdzie. Mimo wszystko postanowiłaś, że spróbujesz i chwilę później wszystkie potrzebne składniki były już rozłożone na blacie.

Znalazłaś jakiś pierwszy lepszy przepis i ze wszystkich możliwych ciast padło na szarlotkę.

Zaczęłaś dodawać składniki i wyrabiać ciasto, przy okazji rozmawiając co nieco z Vaggie o różnych rzeczach jakie przyszły ci do głowy. Puki miałaś spine z Angelem, nie zbyt miałaś z kim spędzać wolny czas więc cieszyłaś się że załapujesz jakiś bliższy kontakt z dziewczyną.

Vaggie trochę pomogła ci tarkować jabłka i tego typu rzeczy, a przy okazji fajnie wspólnie spędziłyście czas.

-time skip-

Wstawiłaś już ciasto do piekarnika i wystarczyło jedynie czekać. Poplotkowałaś z dziewczyną jeszcze o różnych przypadkowych rzeczach, gdy nagle do pomieszczenia weszła rozweselona Charlie.

- Hej skarbie, skąd ten dobry humor?- spytała Vaggie uśmiechając się.

- Ekipa remontowa będzie lada moment. Nie mogę się doczekać aż zaczną tutaj majstrować.- oznajmiła odwzajemniając uśmiech.

Pomyślałaś wtedy, że są na prawdę słodką parą i lekko zaczęłaś zazdrościć im tej relacji. W piekle z nikim nigdy się nie umawiałaś, za to za życia wiadomo jak skończyło się twoje zaufanie do mężczyzny.

Charlie dosiadła się obok Vaggie a ty wciąż patrzyłaś na nie z zazdrością.

- Coś nie tak?- spytała Charlie widząc twój dziwny wyraz twarzy.

- Nie, skąd. Wszystko w porządku. Pomyślałam po prostu, że jesteście przeurocze razem.- oznajmiłaś z wymuszonym uśmiechem.

- Dzięki.- odpowiedziały obie w jednym momencie, po czym się zaśmiały.

Po upływie kolejnych parenastu minut, które zleciały ci bardzo szybko, w końcu ciasto było gotowe.

Zadowolona wyjęłaś je z piekarnika po czym położyłaś ostrożnie na blat. Musiałyście trochę odczekać, zanim wystygnie jednak i bez degustacji mogłaś przyznać, że pachniało ono wyśmienicie i miałaś tylko nadzieję, że tak samo smakowało.

- Ślicznie wygląda. Zawołasz nas kiedy ostygnie?- spytała Vaggie biorąc Charlie za rękę.

- Jasne.- odpowiedziałaś, a dziewczyny po tym słowie wyszły żegnając się z tobą.

Ty natomiast zostałaś w kuchni i zaczęłaś trochę ogarniać bałagan jaki narobiłaś. Myślałaś przy okazji o tym, jakim cudem nie miałaś jeszcze partnera pomimo tak długiego upływu czasu. Wtedy przypomniał ci się Paxton(chłopak który zabij cię za życia).

Wciąż nie mogłaś pojąć, za co właściwie cię tak okrutnie zdradził. Ufałaś mu i wiązałaś z nim swoją przyszłość, jednak najwyraźniej chłopak tego nie dzielił. Myśląc o swoim dawnym życiu poleciała ci nawet jedna łezka, jednak szybko ją wytarłaś starając się by nie uleciało ich więcej.

Plus był chociaż taki, że w tamtym momencie nikogo nie było z tobą w pomieszczeniu, co cię cieszyło bo akurat teraz chciałaś pobyć trochę sama. Wiedziałaś też, że przez najbliższe 2 tygodnie będzie to dość trudne, więc tym bardziej byłaś zadowolona że masz choć chwilę dla samej siebie.

♡𝓐𝓵𝓪𝓼𝓽𝓸𝓻 𝔁 𝓡𝓮𝓪𝓭𝓮𝓻♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz