Skyler
Wsiadam do niebieskiego kabrioletu z niemałym zmieszaniem. Czuję się nieswojo, a jednocześnie mam przeczucie, że podjęłam dobrą decyzję.
Dopiero teraz mam szansę przyjrzeć się mężczyźnie dokładnie i muszę przyznać, że jest przystojniejszy, niż go zapamiętałam. Jego uroda nie jest natomiast oczywista. Nie jest po prostu przystojny i tyle. Jest... hipnotyzujący. Gdy cień pada na jego twarz, mam wrażenie, że ma ona ostre krawędzie. Szczególnie żuchwa zdaje się móc przeciąć na pół. Może jest to tylko iluzja stworzona przez grę światła i cieni, ale muszę przyznać, że robi wrażenie. Usta ma pełne, błękitne oczy podkreślają krótkie lecz ciemne rzęsy. W tym momencie dociera do mnie, że to właśnie te oczy mogą być moją zgubą.
– Dokąd mnie zabierasz? – pytam, by odwrócić swoją uwagę od mężczyzny.
Jeśli zrobię to, co planuję zrobić, dziś zobaczę go w pełnej okazałości. Jeszcze nie zdecydowałam, czy to dobry pomysł. Biorę pod uwagę wiele opcji. Na pewno nie zamierzam chodzić na randki z tym facetem. Związki z takimi mężczyznami przeważnie skazane są na porażkę. Przecież mogą mieć każdą i zwykle korzystają z tego przywileju. Poznałam wielu takich jak on. Inna sprawa – nie zamierzam być w żadnym związku. A jeśli już, wybrałabym najbardziej przeciętnego faceta, jak to tylko możliwe. To mój plan na wypadek, gdyby obecna przykrywka przestała wystarczać.
– Lubisz horrory?
Uśmiecham się na to pytanie i sposób, w jaki go zadaje.
– Uwielbiam.
– A więc spodoba ci się miejsce, do którego cię zabieram.
– Mówisz o kinie? Czy chcesz mnie porwać i zamknąć w piwnicy?
– Myślałem o tym – odpowiada tak tajemniczo, że nawet gdybym bardzo chciała, nie usłyszałabym żartobliwego tonu. – Ale dziś zabiorę cię do kina. O porwaniu jeszcze pomyślimy.
Puszcza mi oczko, uśmiechając się przebiegle, po czym odpala silnik.
Nienawidzę kabrioletów. Jak można jeździć czymś takim? Zniżam się na fotelu na tyle, na ile jestem w stanie, by uchronić moje włosy. Nie wiem, czym posmarowane są Michael'a, ale nie rusza się nawet kosmyk. Może nie są bardzo długie, ale u góry mają kilka centymetrów, więc powinny się, do cholery, poruszać na wietrze. Wpatruję się w nie dłużej niż powinnam. Podoba mi się ich głęboka czerń, jest dla mnie niemal tak bardzo hipnotyzująca jak jego oczy. Chyba jednak nie powinnam zgadzać się na to spotkanie.
– Gapisz się. – Unosi kącik ust i na moment na mnie zerka.
– Nie pochlebiaj sobie – prycham i od razu odwracam głowę. – Podziwiałam trwałość twojej fryzury.
Ten facet często się śmieje. Czy jego zawód nie jest na tyle stresujący, by zapomnieć co to radość? Zawsze odnosiłam takie wrażenie. Im większe osiągnięcia, tym smętniejsza mina. Wygląda na to, że mam tu wyjątek od reguły.
Skręcamy w wąską ulicę i już wiem, gdzie się zbliżamy. Niemal podskakuję na fotelu. To będzie niezłe widowisko. Horror pod gołym niebem, a w oddali las, skąpany w ciemności. Nie wiem, jak bardzo musiałby zjebać, żeby ta randka nie była jedną z lepszych w moim życiu.
Właśnie przyznałam sama przed sobą, że nie mam czym się pochwalić.
Michael zatrzymuje na samym końcu. Jesteśmy tu jako jedyni. Większość ludzi szuka miejsca jak najbliżej, ale uważam, że to nie ma sensu. Archibald zdecydowanie wpadł na genialny pomysł. Gasi silnik i odwraca się w moją stronę.
CZYTASZ
Sick Game (18+)| Zakończona
RomanceDrogi Czytelniku Niech Cię nie zwiedzie początek tej historii. Poznasz bowiem bohaterów, którzy zmuszeni są ukrywać swoje prawdziwe oblicza. Jedno z nich znalazło na to sposób, drugie natomiast tłamsi w sobie zło, z jakim się urodziło, by dopasować...