Skyler
Nie wiem, czy jestem idiotką, czy moja głowa nie działa jak należy, ale z pewnością coś jest ze mną nie tak. Niewiele spałam tej nocy i mimo to jestem cholernie pobudzona. Wiem, że lada moment pojawi się u mnie Olivia, więc zmuszam się do zejścia z łóżka, choć najchętniej sięgnęłabym po wibrator, po raz kolejny odtwarzając sobie w głowie wszystko, co miało miejsce poprzedniego wieczoru, jednak z innym zakończeniem. Jak mogę to robić? Sama chciałabym poznać odpowiedź na to pytanie. Może pomógłby mi dobry psychiatra, lecz opowiedzenie mu o moim życiu nie wchodzi w grę. Nawet tajemnica lekarska ma swoje granice...
Dochodzi dziesiąta, a ja wciąż jestem sama. To dziwne, bo zakładałam, że Oli odwiedzi mnie skoro świt, jak zwykle ma to w zwyczaju po upojnej nocy z mężczyzną. Zakładam, że ta właśnie taka była. Zaczynam się niepokoić, więc sięgam to telefon, by do niej zadzwonić, lecz moją uwagę przykuwa powiadomienie o nowej wiadomości. Ściągam brwi ku sobie, widząc nadawcę.
Michael: Chciałbym zabrać Cię na kolację. Co Ty na to?
Sprawdzam godzinę nadania wiadomości. Napisał do mnie dwie godziny temu. Wygląda na to, że ktoś bardzo chce się ze mną zobaczyć...
Żałuję, że nie ma tu Olivii, której mogłabym opowiedzieć o tym, co się wydarzyło. Dopiero teraz dociera do mnie, że nie mogę tego zrobić. Zodiac nie pojawił się w moim życiu bez przyczyny. Jestem pewna, że moja przeszłość jest powodem jego odwiedzin, więc nie mogę tak po prostu wciągnąć jej do tej części mojego życia, o której nie ma pojęcia. Pozostaje mi więc wyobrazić sobie, że jednak mogę to zrobić i zastanowić się, co by mi odpowiedziała.
– Prześpij się z nim – szepczę sama do siebie, choć oczyma wyobraźni widzę, jak mówi to moja przyjaciółka. – Należy ci się odrobina rozrywki.
Kręcę głową, na myśl, że właśnie te słowa wypadłyby z jej ust. Coś w tym jednak jest. Przecież już teraz chodzę pobudzona jak diabli i wygląda na to, że nie będzie lepiej. Na samą myśl o człowieku, którego twarz pokrywała biała i czarna farba, robi mi się tak cholernie gorąco, że ledwo łapię oddech. Powinnam wyładować tę energię na kimś, kto być może będzie w stanie mnie zaspokoić.
O ile ponownie nie ucieknie...
Podejmuję decyzję. Być może złą, może nawet katastrofalną w skutkach, ale na tę chwilę wydaje mi się być wręcz rozsądna. Skupię się na biznesmenie ze złą opinią, zamiast myśleć o legendarnym Kacie z Portland.
Ja: Nie rezerwuj stolika, zapraszam do siebie.
Tak przynajmniej mi nie ucieknie.
Po wysłaniu wiadomości wybieram numer Olivii i dzwonię do niej, by upewnić się, że wszystko z nią w porządku. Właśnie w tym momencie zdaję sobie sprawę, że ta dziewczyna wcale nie jest mi tak obojętna, jak to sobie wmawiałam. Nigdy nie miałam żadnej przyjaciółki, ale ona może rzeczywiście nią być.
– Tak?
Odbiera po kilku sygnałach, a jej głos jest jeszcze zaspany.
– Obudziłam cię.
Zanim odpowiada, słyszę, jak coś szepcze, po czym śmieje się cicho.
– Jestem u Chuck'a.
– Jeszcze? – pytam autentycznie zaskoczona.
– Tak... Wiesz, nie bardzo mam jak teraz rozmawiać, ale dziś spędzę z nim cały dzień i noc. Może spotkamy się jutro?
– Jasne. Nie ma problemu – odpieram zmieszana, bo nie spodziewałam się takiej odpowiedzi.
CZYTASZ
Sick Game (18+)| Zakończona
RomanceDrogi Czytelniku Niech Cię nie zwiedzie początek tej historii. Poznasz bowiem bohaterów, którzy zmuszeni są ukrywać swoje prawdziwe oblicza. Jedno z nich znalazło na to sposób, drugie natomiast tłamsi w sobie zło, z jakim się urodziło, by dopasować...