Skyler
Jest jeszcze wcześnie rano, gdy przechodzę przez korytarze domu Michael'a. Szukam wyjścia? Chyba tak. Choć fakt, że wciąż mam na sobie jego koszulkę, świadczy o czymś zupełnie innym. Dziwnie czuję się w tym miejscu. Gdzieś tu znajduje się pomieszczenie, z którego widać labirynt, gdzie zabiłam tych ludzi... Co ze mną jest, kurwa, nie tak, że nie mam wyrzutów sumienia? Próbuję coś poczuć. Cokolwiek. Nic z tego.
Czy to możliwe, że ludzie rodzą się po prostu źli? Wpływ dzieciństwa może nie mieć wiele wspólnego z tym, co dzieje się w naszych głowach. Mój otwarty umysł przestaje tu prawidłowo działać.
– Głodna?
Podskakuję na dźwięk głosu Nox'a. Odwracam się i widzę, jak stoi oparty ramieniem o ścianę. Uśmiecha się przebiegle, lustrując mnie spojrzeniem. W dłoni trzyma filiżankę, którą przykłada do ust, ani na moment nie spuszczając ze mnie wzroku.
– Nie wiem – odpowiadam autentycznie zdezorientowana.
Nox obija się od ściany, po czym kiwa głową.
– Chodź, nakarmię cię.
Idę za nim, ale nie wiem, czy dobrze robię. Do wczoraj byłam pewna, że jest pracownikiem Zodiac'a, lecz teraz patrzę na niego zupełnie inaczej. Wchodzimy do kuchni, a ja nie mogę przestać myśleć o tym, co mu zrobiono w dzieciństwie. Gdyby nie dziwna sytuacja, w której się znalazłam, zapewne zapytałabym go o przeszłość. Teraz jednak obserwuję, jak ten facet przygotowuje mi jajecznicę.
Pięć minut później mam przed sobą talerz pełen jedzenia i kubek gorącej kawy.
– Dziękuję – mówię nieco zaskoczona całą tą sytuacją.
– Do usług. – Puszcza do mnie oczko. – Jak się spało?
Kącik jego ust unosi się nieznacznie, ale rozbawienie dokładnie widać w oczach.
– W porządku.
Nie mogę powstrzymać się od podobnej reakcji.
– To dobrze. A więc zostajesz?
– Tego nie powiedziałam. Kwestia do przemyślenia. – Wzruszam ramionami. – nie decyduję w tym momencie, co zjem na obiad, więc...
– Kurczaka – wtrąca, robiąc poważną minę.
Mimowolnie się uśmiecham.
– Skąd ta pewność?
– Bo to dziś będzie na obiad.
– Nie planuję tak długo tu zostać.
Poważnieje, po czym odkłada swoją filiżankę i podchodzi bliżej. Staje naprzeciwko, opierając się o blat wyspy.
– Kwestia do przemyślenia, o której mówisz, jest jakby... już przemyślana.
– Nie jestem typem osoby, za którą można decydować.
– A jednak siedzisz tutaj. Spędziłaś noc w tym domu i przyjechałaś do niego dobrowolnie. A wczoraj uczestniczyłaś w czymś, co odmieniło twoje życie. Zabiłaś trzech mężczyzn – mówi to tak, jakby uznał, że zapomniałam o tym, co zrobiłam. – Weszłaś do tego życia i tym samym przyjęłaś zasady panujące w tym domu. I tu, droga Skyler, nie ma już odwrotu.
To się jeszcze okaże.
– To takie mocne słowa... A ja wciąż jestem wolnym człowiekiem.
Prostuje się z uśmiechem na twarzy, po czym odwraca i przechodzi na drugą stronę kuchni. Obserwuję, jak wyciąga talerz i nakłada na niego resztę jajecznicy z patelni.
CZYTASZ
Sick Game (18+)| Zakończona
RomanceDrogi Czytelniku Niech Cię nie zwiedzie początek tej historii. Poznasz bowiem bohaterów, którzy zmuszeni są ukrywać swoje prawdziwe oblicza. Jedno z nich znalazło na to sposób, drugie natomiast tłamsi w sobie zło, z jakim się urodziło, by dopasować...