Rozdział czterdziesty trzeci

1.1K 129 12
                                    

Skyler

Ostatni dzień przed... Nawet nie wiem jak to nazwać. Pierwsza na myśl przychodzi mi „zagłada". Samo to słowo wywołuje gęsią skórkę na moim ciele. Bo czyja zagłada nadchodzi? Nie chcę o tym myśleć, lecz nie potrafię tego przerwać. Liczyłam, że obecność Olivii nieco mi pomoże. Od dobrych dwóch godzin mówi, mówi i mówi... Zapomniałam już, jaka jest rozgadana. Opowiada dosłownie o wszystkim, a ja tylko udaję, że jej słucham. Trochę mi głupio, lecz nic nie poradzę. Obserwuję, jak jej usta się poruszają. Gdy wykrzywiają się w uśmiech, ja także się uśmiecham. Gdy na jej twarzy maluje się skupienie, kiwam głową od czasu do czasu, by pokazać tym, jak bardzo skupiona na jej słowach jestem. Prawda jest taka, że wiem niewiele. Chuck jest głównym tematem jej monologu, nie muszę nawet słuchać co mówi, by zauważyć, że wypowiada jego imię co kilka zdań. Do tej pory skupiłam się tylko na opowieści o Nico, który stał się ważnym członkiem gangu, choć nie mam pojęcia dlaczego, bo nim Oli przeszła do konkretów, ja znów odpłynęłam.

– A teraz ty.

Gdyby mnie nie szturchnęła, zapewne nie usłyszałabym nawet tego.

– Co ja? – pytam nieco zdezorientowana.

– No proszę cię! Nie widziałyśmy się tak długo! To ten cały Nox? On zajął ci tyle czasu?

Kręcę energicznie głową, nakazując sobie skupienie.

– Jestem z Michael'em. Chciałam tylko wkurzyć go, gdy zapytałaś o nas. Wtedy jeszcze ciężko było określić, co nas właściwie łączy.

Olivia marszczy czoło. Niemal słyszę kłębiące się w jej głowie myśli.

– Ok – mówi przeciągle, wpatrując się we mnie intensywnie. – Oczywiście wolałabym, żebyś odpowiedziała mi wszystko od początku do końca, ale znając ciebie, raczej nie mam na co liczyć. Powiedz mi więc cokolwiek.

– To skomplikowane.

– Na Boga! Dziewczyno! Dwie godziny nawijam ci o własnym życiu i nie dostaję w zamian choć jednej krótkiej opowieści?

Musiałabym skłamać...

– Kiedy to naprawdę skomplikowane. – By podkreślić dramaturgię swoich słów, chowam twarz w dłoniach, biorę kilka wdechów i ponownie skupiam się na przyjaciółce. – Nie wiem, jak ci o tym opowiedzieć. Ja i Michael to bardzo burzliwy związek. Nie wiem, czy to coś poważnego. Jesteś dziewczyną przywódcy gangu, więc masz o czym opowiadać. Ja spotykam się z biznesmenem. – Wzruszam ramionami, a w duchu przeklinam się za tak wielkie kłamstwo.

– Wiesz... wiele osób mówi coś zupełnie innego o twoim facecie. Te wszystkie kobiety. Zresztą z pewnością pamiętasz, co mówiłam.

– Pamiętam. Wszystko okazało się plotką. To spokojny facet.

– Szkoda. Liczyłam na pełne emocji opowieści, a dostałam informacje o tym, że facet mojej przyjaciółki jest nudny.

Po raz pierwszy czuję potrzebę wyspowiadania się. A nawet nie jestem wierząca. Może powinnam pomodlić się do jakiegoś demona?

– Przykro mi, że cię zawiodłam.

– To wcale nie tak. Po prostu tak długo się nie widziałyśmy.

– Wiem, to przez nasze nowe związki. Do tej pory nigdy nie miałyśmy facetów w tym samym czasie – zauważam, siląc się na uśmiech. – Uczcijmy to kolejnym piwem.

Zabieram puste butelki ze stolika i szybkim krokiem przechodzę do kuchennej części, by z lodówki wyciągnąć kolejne dwa piwa. Otwieram je błyskawicznie i wracam do Olivii, która wciąż nie przestaje mi się przyglądać. Mam wrażenie, że widzi więcej, niż chciałabym jej pokazać. Szczególnie teraz. Dopóki mówiła o sobie, nie zwracała na mnie tak dużej uwagi, ale to się zmieniło.

Sick Game (18+)| ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz